Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Dziadek do orzechów (48 opinii)

balet teatr tańca
kasy:
58 763-49-06
wystawia:
Opera Bałtycka w Gdańsku
czas trwania:
1h 45 min. (1 przerwa)
data premiery:
20 grudnia 2008
8.0
106 ocen
Oceniasz 5/10
Dziadek do orzechów

libretto: Marius Petipa i Iwan Wsiewołożski wg bajek:
"Król myszy" E. T.A. Hoffmanna i "Dziadek do orzechów" A. Dumasa - ojca
prapremiera Petersburg, 6 grudnia 1892 roku

Podarowany małej Klarze w prezencie drewniany dziadek do orzechów, okazuje się być zaczarowanym Księciem. Dziewczynka ratuje go, przed atakiem myszy. Wdzięczny Książę zabiera Klarę w podróż do swojego roztańczonego królestwa.

Dziadek do orzechów jest trzecim i ostatnim baletem Piotra Czajkowskiego. Kompozytor napisał go na zamówienie dyrektora petersburskiego Teatru Maryjskiego Iwana Wsiewołożskiego. Dyrektor, składając zamówienie, liczył na to, że nowe dzieło ulubionego kompozytora peterburżan odniesie taki sam sukces, jak wystawione wcześniej w jego teatrze balet Śpiąca królewna i opera Dama pikowa. Ulegając ówczesnej modzie teatralnej, dyrekcja i artysta postanowili połączyć w ramach jednego wieczoru balet z operą. Tak oto Czajkowski przystąpił do pracy nad Dziadkiem... i jednoaktową operą Jolanta.

Praca nad baletem przysparzała kompozytorowi zarówno wiele radości jak i stała się źródłem wielu zmartwień i powodem irytacji. Nim dzieło zostało zaprezentowane w teatrze, Czajkowski zestawił z kilku jego fragmentów suitę, wykonaną na koncercie symfonicznym w marcu 1892 roku. Ogromny sukces koncertu, podczas którego bisowano niemal każdy numer suity, chyba zmienił nieco nastawienie Czajkowskiego do swego muzycznego dziecięcia, do którego wcześniej odnosił się bez entuzjazmu.
Premiera opery i baletu odbyła się 6 grudnia 1892 roku. Publiczność przyjęła obydwa dzieła entuzjastycznie, zachwycano był sam car, który nie szczędził kompozytorowi pochwał. Krytyka, swoim zwyczajem, rozminęła się w ocenach, choć jednomyślnie wszyscy ganili libretto baletu. Zostało ono oparte na bajce Ernesta Teodora Amadeusza Hoffmanna opracowanej przez Aleksandra Dumasa-ojca. Podobnie jak w przypadku "Śpiącej królewny", napisał je geniusz klasycznej choreografii Marius Petipa. On też dokładnie określił charakter muzyki i nawet przybliżony czas trwania poszczególnych numerów. O dziwo, jasno sprecyzowane wymogi choreografa nie stały się dla Czajkowskiego wędzidłem i w żaden sposób nie spętały jego artystycznej fantazji. Do rzeczywiście słabego, bo niemal pozbawionego akcji i nerwu dramatycznego libretta, kompozytor stworzył jedną z najbardziej urokliwych partytur w dziejach muzyki. Libretto to ciąg luźno powiązanych ze sobą scen, które są pretekstem do wprowadzenia pomiędzy nimi tańców. Tak jest w akcie I. W akcie II nie dzieje się dosłownie nic, a główni bohaterowie - Klara i Książę tylko biernie przyglądają się tanecznym popisom. Jednak z założenia tak miało być - Wsiewołożskiemu, który sam zaprojektował scenografię, zależało na stworzeniu barwnego widowiska, które nie miało wzruszać głębią treści ale cieszyć oko przebogatymi dekoracjami, barwnymi kostiumami, tańcami solowymi i zbiorowymi na zmianę. Miał to być balet-feeria - święto teatralnej magii.

Mimo to Czajkowski szczęśliwie wybronił się przed napisaniem cukierkowej, popisowej tylko muzyki. Skomponował dzieło, godne stanąć w jednym szeregu z najgłębszymi kompozycjami tytanów muzyki: Bacha, Beethovena czy Mozarta. A przy tym napisał muzykę przystępną w odbiorze dla wszystkich. Sekret tkwi w dwuwarstwowości kompozycji. Muzyka "Dziadka do orzechów" zdaje się być pogodna, momentami wręcz sielska i beztroska. Odmalowuje wszak świat dziecięcych marzeń i magię bożonarodzeniowej nocy. Jednak wrażliwy słuchacz usłyszy, jakim głębokim smutkiem podszyty jest cały balet. I choć kompozytor stara się powstrzymać w epatowaniu swym bólem, to nad całym baletem unosi się nastrój dekadenckiego pesymizmu, który raz po raz objawia nam się krótkimi motywami czy wręcz pojedynczymi akordami, ukrywającymi się pomiędzy radosnymi walcami, tańcami ludowymi, radosną apoteozą. Dzieło powstało w okresie szczególnym dla kompozytora. Pomimo ogromnych sukcesów odnoszonych w kraju, w Europie i w Ameryce Czajkowski popadał w coraz większy pesymizm. Nie znalazł szczęścia w życiu prywatnym, odchodzili jego najbliżsi, nękały go choroby i napady melancholii. Sława i majątek nie rekompensowały wieloletniej samotności. Uczuciowy Czajkowski nie potrafił uchronić przed ogarniającym go smutkiem także swojej twórczości. Słychać to w dziełach, które powstały w tym samym okresie co omawiany balet, by wspomnieć tu tylko dwa: ponurą operę Dama pikowa czy niemal egzaltowanie histeryczną VI Symfonię. O wysokiej wartości tej partytury przesądza jeszcze jedno. Słuchając muzyki "Dziadka..." trudno nie oprzeć się wrażeniu, że słuchamy symfonii (Przecież balet to też symfonia - mawiał sam Czajkowski). Motywy muzyczne zazębiają się ze sobą, powracają, przypominają o sobie, ulegają przekształceniom. Całości dopełnia jak zwykle świetna u Czajkowskiego instrumentacja. Ale nade wszystko Dziadek do orzechów pozyskał admiratorów na całym niemal świcie, bo jak żadne inne dzieło sztuki ciepło i pięknie opowiada o najpiękniejszym wieczorze w roku - pełnym czarów wieczorze Bożego Narodzenia.

Kierownictwo muzyczne: Maciej Niesiołowski
Inscenizacja i choreografia: Hans Henning Paar
Scenografia: Annette Riedl
Asystent choreografa: Laszlo Nyakas

Balet, Chór i Orkiestra Opery Bałtyckiej
dyrygent Maciej Niesiołowski / Jakub Kontz

Obsada:
Klara - Beata Giza (28, 30.01)/ Franciszka Kierc (29.01)
Fryderyk - Michał Łabuś (28, 30.01) / Łukasz Przytarski (29.01)
Książę - Ireneusz Stencel (28, 30.01) / Filip Michalak (29.01)


[foto1][foto2]
[foto4][foto3]

Recenzja Trojmiasto.pl

Przeczytaj także