stat
Impreza już się odbyła

Eksploracja miejsca - świadki

paź 12

sobota, g. 14:00

Gdańsk,
Wstęp wolny

30 sierpnia 2024 - 28 lutego 2025, g. 10:00

bilety 10 zł
Mariusz Białecki na temat swojej wystawy:

„(…) W swoich działaniach dopuszczam pracę (interwencję) zwierząt, które przetwarzają konkretną materię w obiekty rzeźbiarskie (lizawki dla zwierząt).

Duża część moich rzeźb pozornie upodabnia się do tworów natury czy obiektów archeologiczno-muzealnych. Czuję się nie tylko rzeźbiarzem, ale i archeologiem. Kopię w ziemi, wydzieram jej tajemnice, skarby, skorupy przeszłości, które pieczołowicie oglądam, oczyszczam, selekcjonuję, inwentaryzuję, myję, suszę. Potem sklejam. To rytuał dosłownie zaprzeczający rytuałowi rozbicia naczynia pochówkowego. Powołuję je do nowego życia w moim świecie, świecie artysty ani muzealnika – konserwatora. Nie jest to rekonstrukcja, ale interpretacja inspirowana znalezionymi fragmentami. Te nowe formy wciąż jednak zachowują naturalną patynę czasu.

Jestem typem zbieracza, kolekcjonera. Nieustannie gromadzę wokół siebie. Zbiory wypełniają coraz to nowe i większe przestrzenie, które dla nich pozyskuję. Uwalniam je dopiero tworząc rzeźby bezpośrednio nimi zainspirowane. Tak naprawę to przedłużam ich życie. Wprowadzam je w nową rzeczywistość, w teraźniejszość. Chcę podkreślić, że to nie tylko koncepcja „rytuału przejścia” jest fascynująca, ale nade wszystko dosłowny, fizyczny kontakt, rytuał tworzenia. Nie pokazuję obiektów zastanych, gotowych. Nadaję im autokomentarz, deformuję ideę danego przedmiotu. Poszukuję jego desygnatu.

Bardzo ważne jest dla mnie działanie na zasadzie wielowątkowych skojarzeń form czy idei. Formy pilotów czy komórek kojarzę ze starożytnymi formami komunikowania się: Stellami czy tablicami Mojżeszowymi. Podobnie analogia pomiędzy maskami spawalniczymi a maskami szamańskim różnych kultur. Oba rodzaje masek są wykorzystywane w dziele „przejścia”, przemiany, uzdrowienia. To również cud łączenia materii w jedną całość. Proste narzędzia, których używano do uprawy ziemi są dla mnie symbolem pośredniczenia pomiędzy człowiekiem a ziemią. Zżarte przez czas, zawierają w sobie emocje kopiących. Moje wielopłaszczyznowe działania porównałbym do pracy archeologa, który tzw. Świadkiem profilowym odkrywa wielowarstwową przestrzeń.”