stat
Impreza już się odbyła
PATRONAT
Kino Repertuar wszystkich kin w Trójmieście

2 - 8 grudnia 2024, g. 16:00

Gdańsk,
bilety 16 zł
Kup bilet
gru 30

poniedziałek, g. 18:00

bilety 30,90 zł
przedsprzedaż 19,90 - 28,90 zł
Od początku istnienia Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Era Nowe Horyzonty przyświecał nam jeden cel.

Chcieliśmy pokazywać kino, którego u nas nie było, które nie miało w Polsce swojego festiwalu: niebanalne, odważne, łamiące tabu, poszukujące własnego języka, wymykające się klasyfikacjom gatunkowym, odbiegające od klasycznego wzoru narracyjnego. Chcieliśmy też, aby nasza publiczność mogła zapoznać się z najnowszymi tendencjami we współczesnym kinie. Nasi widzowie oglądają filmy prosto z Cannes, Wenecji, Berlina, Rotterdamu, Pusan, nakręcone przez reżyserów odkrywanych przez najważniejsze światowe festiwale. W programowych wyborach kierujemy się osobistymi gustami, to zawsze dodawało festiwalowi wyrazistości. Cieszymy się, że już po raz drugi możemy zaprosić na nowohoryzontowe filmy wszystkich kinomanów, którzy nie przyjechali w tym roku do Wrocławia. Od stycznia 2011Stowarzyszenie Nowe Horyzonty wprowadza do kin w całym kraju filmy 10. edycji MFF era nowe horyzonty, które zdaniem jurorów, nowohoryzontowej publiczności oraz festiwalowych selekcjonerów stały się wydarzeniami festiwalu, zostały nagrodzone, były szeroko komentowane lub cieszyły się wyjątkową popularnością.

Wśród tytułów znalazły się filmy nagrodzone na festiwalu: zdobywca Grand Prix dla najlepszego filmu w konkursie głównym - film Zwyczajna historia (Mundane History) w reżyserii Anochy Suwichakornpong; film nagrodzony przez festiwalową publiczność oraz doceniony przez International Film Guide - Le quattro volte w reżyserii Michelangelo Frammartino, a także film I tak nie zależy nam na muzyce (We Don't Care about Music Anyway) w reżyserii Cédric'a Dupire i Gasparda Kuentza - zdobywca nagrody za najlepszy film w konkursie Filmy o Sztuce i rosyjski film Mama - reżysria: Nikolay'a i Yeleny Renard, który otrzymał na festiwalu nagrodę krytyków FIPRESCI.

Do kin trafią również trzy tytuły wybrane z programu przez festiwalowych selekcjonerów: Hadewijch, reżyseria: Bruno Dumont; Wkraczając w pustkę (Enter the Void), reż: Gaspar Noé i Łagodny potwór - projekt Frankenstein (Tender Son - The Frankenstein Project), reżyseria: Kornél Mundruczó.

Roman Gutek i zespół MFF Era Nowe Horyzonty

PROGRAM

25.02.2011
g. 18:00 - Hadewijch
g. 20:00 - Wkraczając w Pustkę

26.02.2011
g. 16:15 - Le Quattro Volte
g. 18:00 - Wkraczając w Pustkę
g. 20:45 - Hadewijch

27.02.2011
g. 16:15 - Hadewijch
g. 18:15 - Le QUattro Volte
g. 20:00 - Wkraczając w Pustkę

28.02.2011
g. 18:15 - I tak nie zależy nam na muzyce
g. 20:00 - Zwyczajna historia

1.03.2011
g. 18:15 - Zwyczajna historia
g. 20:00 - I tak nie zależy nam na muzyce

2.03.2011
g. 18:15 - Mama
g. 20:00 - Łagodny Potwór

3.03.2011
g. 18:00 - Łagodny Potwór
g. 20:00 - Mama


HADEWIJCH
r. Bruno Dumont | Francja | 2009 | 25 - 27.02


Miłośnicy głośnego Lourdes Jessiki Hausner obowiązkowo powinni też obejrzeć "Hadewijch" - najnowszy film Francuza Bruno Dumonta, podejmujący w zaskakujący sposób wątek fanatyzmu religijnego. Dumont obserwuje duchowy rozwój nastolatki, córki francuskiego ministra, przekonanej, że doznała objawienia. W klasztorze nie rozpoznają w jej zachowaniu znaków świadczących o powołaniu, przeciwnie - nie chcą jej przyjąć do zakonu. Młoda bohaterka odbiera to jako zakwestionowanie jej wiary i z zainteresowaniem zaczyna się wsłuchiwać w nauki islamskiego imama. Co ciekawe, nie jest to film o apostazji, tylko o błądzeniu, a w konsekwencji także o zaślepieniu prowadzącym do finalnej katastrofy. Dumont znów prowokuje, stawia agresywne pytania, rozbija naiwne wyobrażenia o świętości (...).

[Janusz Wróblewski | "Polityka" | 15.05.2010]

WKRACZAJĄC W PUSTKĘ
r. Gaspar Noe (Nieodwracalne) | Francja | 2009 | 25 - 27.02


Autor "Nieodwracalnego", wielki prowokator kina, swój film Wkraczając w pustkę nazywa melodramatem psychodelicznym. To obraz nowoczesny, w stylu techno, który może oszołomić. Albo się go całkowicie zaakceptuje, albo z niesmakiem odrzuci. (...) Przemoc i gwałt z filmów Tarantino wydają się dziecinną igraszką w porównaniu z realistycznymi kadrami tego filmu, gdy główny bohater kona w brudnym wychodku nocnego klubu, wymazany własną krwią. Ale potem jego duch ulatuje, by dalej opiekować się siostrą. Noé miesza rzeczywistość z narkotycznymi halucynacjami, zdarzenia z przeszłości z dniem dzisiejszym. Wątki się przeplatają, wszystko gna w szalonym tempie, zanurzone w wielkomiejskim zgiełku. To właśnie miasto staje się jednym z bohaterów filmu.

[Barbara Hollender | "Rzeczpospolita" | 21.07.2010]

Najzuchwalszy wizualnie film tegorocznego festiwalu Era Nowe Horyzonty, bezwstydnie pogański, czerpiący garściami z Tybetańskiej Księgi Umarłych (...) To rodzaj kina, w które wchodzi się na własne ryzyko - zwłaszcza zmysły gwałtownie atakuje obrazem i dźwiękiem, obezwładnia hipnotycznym montażem, szokuje dosłownością w pokazywaniu tego, co najbardziej cielesne, czyli seksu i śmierci (kamera wnikająca w ludzki mózg czy w kobiece łono w chwili zapłodnienia!). Takie kino opowiedziane słowami trąci efekciarstwem i metafizycznym kiczem, doświadczane na ekranie - staje się wielką filmową przygodą.

[Anita Piotrowska | "Tygodnik Powszechny" | 8.08.2010]

LE QUATTRO VOLTE
r. Michelangelo Frammartino | Włochy | 2010 | Nagroda Publiczności na MFF ENH 2010 | 25 - 27.02


Michelangelo Frammartino pokazuje nieubłagany cykl przyrody. Ale wznosi się ponad płaszczyznę banału. Umie tak operować niedopowiedzeniem, aby zamiast tchnąć w widza pewność co do porządku metafizycznego, zasiać w nim wątpliwości. Na ekranie nieustannie mieszają się różne porządki - rytuały religijne mieszkańców wioski, siła przypadku, prawo natury. Czy w tym wszystkim jest sens? Jakie jest miejsce człowieka w przyrodzie? Nie jest łatwo wypowiedzieć się na podobne tematy w sposób piękny i nieoczywisty. Frammartino się udało.

[Krzysztof Kwiatkowski | "Kino" | nr 9/2010]

Spełnieniem kina czystego, które ani samo siebie nie unieważnia, ani nie podsuwa gotowych wytrychów, było włoskie Le quattro volte Michelangelo Frammartino, gdzie obserwując krzątaninę starego kalabryjskiego pasterza, nieoczekiwanie odrywamy się od ziemi. W oglądanej na ekranie wiosce czas jakby się zatrzymał, zapętlił w powtarzalnych cyklach natury - i tylko życie ludzkie, pozornie tak doskonale wpisane w ten rytm, skazane jest na cykl jak najbardziej pojedynczy i bezlitośnie skończony.

[Anita Piotrowska | "Tygodnik Powszechny" | 8.08.2010]

I TAK NIE ZALEŻY NAM NA MUZYCE
r. Cedric Dupire, Gaspard Kuentz | Francja | 20109 | Najlepszy Film o Sztuce - MFF ENH 2010 | 28.02 - 1.03


Jeden z najoryginalniejszych muzycznych dokumentów ostatnich lat. Panorama niezależnej sceny japońskiej, od noise'u, przez industrial, laptopy, minimal, po avant-pop. Siła filmu pochodzi między innymi ze zderzeń fragmentów koncertów z ujęciami z życia codziennego. Skreczowanie na gramofonie współgra z obrazem wielkiego złomowiska, rozszerzone techniki instrumentalne na wiolonczeli - ze sklepem z zabawkami, cielesne i alikwotowe medytacje - z ruchem ulicznym. Rytm całości nadają dyskusje muzyków przy stole. Padają przy nim ważne słowa: o dźwięku jako nośniku i impulsie pamięci, o przekraczaniu norm i nonkonformizmie, o mikroskopowym powiększaniu znanych odgłosów. Reżyserzy błyskotliwie wybrnęli z konwencji "gadających głów", umiejscawiając bohaterów w najbardziej nietypowych miejscach. Umi No Yeah!! grają plądrofoniczny koncert na plaży, a Fuyuki w ciemnościach podziemi steruje oddechem i biciem serc widzów, poprzez kontrolowanie częstotliwości i natężenia błysków świateł oraz brzmienia dźwięków. Można tu też dostrzec wiele fascynujących zależności: miksowanie płyty zaburza tempo taśmy, a ucięcie kabla powoduje zniknięcie obrazu.

ZWYCZAJNA HISTORIA
r. Anoucha Suwichakornpong | Tajlandia | 2009 | Grand Prix na MFF ENH 2010 | 28.02 - 1.03


Nieszczęśliwy wypadek zrujnował wszystkie plany Ake, jest przykuty do łóżka, przerażony, nie znajduje oparcia w zdystansowanym ojcu. Jego status - pochodzi z zamożnej rodziny, rozpoczął studia filmowe - w jednej chwili traci znaczenie. Z podobnym rozczarowaniem zmagał się wynajęty do opieki nad nim pielęgniarz Pun. Chciał zostać pisarzem, dziennikarzem, podróżnikiem, ale brak talentu i okoliczności sprawiły, że jego marzenia okazały się nierealne. Pełen rozpaczy bunt Ake spotyka się z pogodnym spokojem Puna, który utratę złudzeń ma już za sobą. Jego współczująca postawa, oparta na wspólnocie doświadczeń, okaże się ratunkiem i furtką dla refleksji o istocie życia, miłości i wolności.

Reżyserka wraz z montażystą Lee Chatametikoolem (stałym współpracownikiem Apichatponga Weerasethakula) przedkładają wizualny rytm nad linearność narracji, tworzą achronologiczną, intrygującą opowieść o życiowych cyklach, o metafizyce i biologiczności. Jednostkową relację między dwoma młodymi mężczyznami wpisują w szerszy kontekst. Prosta, wypełniona ciszą historia, podszyta społecznymi i politycznymi aluzjami, komentuje tajlandzką rzeczywistość, opartą na klasowych podziałach i patriarchalnej strukturze.

MAMA
r. Nikolay Renard, Yelena Renard | Rosja | 2010 | FIPRESCI na MFF ENH 2010 | 2 - 3.03


Oparta na faktach relacja z milczącej egzystencji matki i syna, dwustukilowego olbrzyma, ściśniętych na niewielkiej przestrzeni mieszkania. Niczego nie wiemy o ich przeszłości, dlaczego żyją w ten sposób. Obserwujemy codzienność, składającą się z drobnych czynności, nadopiekuńczość i bezwarunkową miłość matki, zachowanie borykającego się ze swoją tuszą czterdziestolatka. Apodyktyczna matczyna miłość popycha go w świat wyobraźni.

Statyczność niemych ujęć tworzy iluzję obcowania z filmowym światem w czasie rzeczywistym. Efekt wzmacnia spektakularne oświetlenie, które każe widzowi wejść w sam środek cichego dramatu, gdzie z braku akcji ludzie i przedmioty nabierają fizycznego ciężaru i emocjonalnej powagi. Pojawia się szansa na ucieczkę od monotonii. Mapa wisząca nad łóżkiem syna każe wierzyć, że bohaterowie nie będą zawsze tkwili w tej dziwnej symbiozie, upartej martwocie. Syn przygotowuje się do podróży.

ŁAGODNY POTWÓR
r. Kornel Mundruczo | Węgry | 2010 | 2 - 3.03


Jeden z ulubieńców nowohoryzontowej publiczności, Kornel Mundruczó powraca z uwspółcześnioną i przewartościowaną wersją Frankensteina Mary Shelley. Wcielając się w postać filmowca, zostaje skonfrontowany z synem, o którego istnieniu nie wiedział. Mundruczó bije się w pierś, przyjmuje odpowiedzialność za swoje dzieło. Jest nim nie tylko nieszczęsny syn, ale też - dość przewrotnie - sztuka sama w sobie. Do symbolicznych narodzin potwora dochodzi bowiem w trakcie zainscenizowanego przez bohatera-reżysera castingu. Jego syn, kruchy i niepewny, zmuszony do manifestacji własnych uczuć, popełnia morderstwo. A za nim idą kolejne, podobnie bezsensowne i wynikające z kompulsywnych odruchów jednostki nieprzystosowanej do podejmowania właściwych relacji ze światem. Rozgrywający się w nieprzyjaźnie śnieżnej scenerii, Łagodny potwór... to zabarwione autobiograficznie wyznanie, śmiała próba odpowiedzi na pytanie: czym lub kim jest potwór, którego imieniem odgradzamy się dziś od tego, co nieludzkie, wynaturzone, prymitywne.

Informacja o biletach

Bilety:
16 zł - normalne
14 zł - studenci
12 zł - seniorzy

zniżki: 8,- członkowie DKF
Karnety na ENHT: 80,- | 40,- członkowie DKF

Przeczytaj także