Teatr Off Junior
Ferdydurke
na podstawie prozy Witolda Gombrowicza
Dla jednych Gombrowiczowska "pupa, gęba i łydka" to trauma dzieciństwa albo sentymentalny powrót do przeszłości, dla innych to aktualna rzeczywistość. Do tej drugiej grupy należy młodzież Teatru Off Junior, która z pomocą Marka Richtera wystawiła "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, świetnie adaptując powieść do swoich potrzeb.
Reżyser z tekstu Gombrowicza wykroił fragment związany z upupieniem Józia i jego oddelegowaniem do szkoły, w której na powrót staje się niedojrzały. Co ciekawe główny bohater szybko usuwa się w cień, bo sama szkolna rzeczywistość z frakcjami zwolenników "niewinnych" (wyznawców dziewcząt i chłopiąt pod kierunkiem Syfona) wobec "uświadomionych" wyznawczyń dziewczyn i chłopaków, prowadzonych przez - znak czasów - Miętalską, a nie Miętusa, zdaje się reżysera dużo bardziej interesować.
Poziom dyskusji sprowadzonej przez Gombrowicza do absurdu, Marek Richter uprawomocnia wpisując go w bieżące spory polityczne. W spektaklu wszystko dzieje się jednak w szkolnej rzeczywistości i oprócz zabawnych, żartobliwych odniesień do naszej sceny politycznej, porusza inny, dla młodych dużo ważniejszy temat - czyli ich nagminne "upupianie", traktowanie młodych ludzi jak dzieci i lekceważącą infantylizację ich przeżyć czy doświadczeń przez dorosłych.
Reżyser: Marek Richter
Ferdydurke
na podstawie prozy Witolda Gombrowicza
Dla jednych Gombrowiczowska "pupa, gęba i łydka" to trauma dzieciństwa albo sentymentalny powrót do przeszłości, dla innych to aktualna rzeczywistość. Do tej drugiej grupy należy młodzież Teatru Off Junior, która z pomocą Marka Richtera wystawiła "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, świetnie adaptując powieść do swoich potrzeb.
Reżyser z tekstu Gombrowicza wykroił fragment związany z upupieniem Józia i jego oddelegowaniem do szkoły, w której na powrót staje się niedojrzały. Co ciekawe główny bohater szybko usuwa się w cień, bo sama szkolna rzeczywistość z frakcjami zwolenników "niewinnych" (wyznawców dziewcząt i chłopiąt pod kierunkiem Syfona) wobec "uświadomionych" wyznawczyń dziewczyn i chłopaków, prowadzonych przez - znak czasów - Miętalską, a nie Miętusa, zdaje się reżysera dużo bardziej interesować.
Poziom dyskusji sprowadzonej przez Gombrowicza do absurdu, Marek Richter uprawomocnia wpisując go w bieżące spory polityczne. W spektaklu wszystko dzieje się jednak w szkolnej rzeczywistości i oprócz zabawnych, żartobliwych odniesień do naszej sceny politycznej, porusza inny, dla młodych dużo ważniejszy temat - czyli ich nagminne "upupianie", traktowanie młodych ludzi jak dzieci i lekceważącą infantylizację ich przeżyć czy doświadczeń przez dorosłych.
Reżyser: Marek Richter