"Jestem tylko świadkiem wydarzeń, a moje zdjęcia są ich świadectwem. Sytuacje, które sfotografowałem nie powinny nigdy ulec zapomnieniu i się powtórzyć" - przyznaje amerykański fotoreporter i fotograf wojenny James Nachtwey, którego słynne zdjęcia, wystawiane w Europie i Stanach Zjednoczonych, zdobyły wiele nagród i wyróżnień, w tym nagrodę World Press Photo w 1994 roku. To właśnie o nim opowiada "Fotograf wojenny", nominowany do Oscara dla najlepszego filmu dokumentalnego w 2002 roku, który jest próbą wniknięcia w osobowość Nachtwey'a i pokazania, na czym tak naprawdę polega jego geniusz.
Fotograf wojenny / War Photographer
reż. Christian Frei Szwajcaria, 2001, 96'
Christian Frei ("Kosmiczni turyści") przez dwa lata towarzyszy fotografowi w jego pracy w Kosowie, gdzie dokumentuje spalone domy, w Indonezji, gdzie stara się uchwycić życie pewnej biednej rodziny, mieszkającej przy torach kolejowych, a także w Palestynie, gdy jego aparat rejestruje zamieszki i terrorystyczne ataki. Dzięki miniaturowej kamerze, którą Frei przyczepia do aparatu Nachtwey'a, udaje się pokazać w filmie prywatną perspektywę fotografa, jego reakcje, a nawet oddech, a przede wszystkim zupełnie wyjątkowy sposób patrzenia na świat. Kamera na aparacie fotografa jest ustawiona pod nieco innym kątem niż obiektyw jego aparatu, co pozwala również dostrzec różnicę, jaka dzieli fotografię i film.
Oglądając poruszające zdjęcia Nachtwey'a, słuchając wywiadów na jego temat rozumiemy, że mamy do czynienia z prostolinijnym samotnikiem, którego spokój i przezorność dalekie są od cech typowego fotografa wojennego. Ten pozbawiony cynizmu człowiek nigdy nie pije z kolegami, a w pieleszach własnego domu bardziej przypomina profesora niż podróżnika. Ale gdy trzeba, potrafi znaleźć się w samym środku strefy wojennej, a jego zdjęcia nigdy nie są celem samym w sobie, lecz raczej środkiem do pokazania czegoś zupełnie innego. Tytułowy fotograf wojenny to w rzeczywistości ktoś zupełnie inny - przeciwnik wojny i zwolennik pokojowych rozwiązań