W niedzielę 25 marca Pub LOFT w Gdańsku oraz Stowarzyszenie Turystyczne P.O.R.T. zapraszają na spacer gdańskimi ścieżkami muzyki nieuczesanej i niepokornej.
Zaraz po spacerze, ok. 17:00 spotkamy się w pubie LOFT w Gdańsku przy ul. Młyńskiej 15, na projekcji filmu "I nie żałuj tego..." - o niezwykle barwnym życiu Franciszka Walickiego, sprawcy całego big beatowego zamieszania w naszym kraju. Projekcję filmu zapowie jego współautor - Wojciech Fułek.
Na spotkaniu pojawi się także
Marcin Jacobson - współautor wielu wydarzeń muzycznych nie tylko w Trójmieście, ale i całej Polsce. Obaj panowie podzielą się swą wiedzą o zdarzeniach okresu "buntu i naporu" gdańskiego i polskiego "mocnego uderzenia", a Marcin Jacobson przyniesie ze sobą, tak jak obiecał, kilka wydawnictw, które dokumentują i gdańską i ogólnopolską scenę muzyczną. Zainteresowani tematem dowiedzą się jak i gdzie skutecznie pogłębić i eksplorować zjawisko.
Co zatem ze spacerem - będziemy tylko chodzić? Otóż nie, chociaż trochę sobie pochodzimy, więc wygodne buty się bardzo przydadzą, ale będziemy przede wszystkim poznawać z opowieści, a odwiedzone miejsca pozwolą nam znacznie lepiej zrozumieć tamte wydarzenia i prawie dotknąć tamtej rzeczywistości.
Opowiemy o pierwszym rock'n'rollowym koncercie za "żelazną kurtyną" i pierwszym, big beatowym zespole w bloku wschodnim - dla zmylenia cenzorów ówczesnej poprawności politycznej nazwanym
RHYTHM and BLUES.
Koncert ten odbył się 24 marca 1959 roku, w nieistniejącym klubie Rudy Kot przy ul. Garncarskiej w Gdańsku. To tam rozpoczęło się całe zamieszanie związane z big beatem czy po polsku - "mocnym uderzeniem". Tam zakończymy nasz spacer i udamy się do pubu LOFT.
A gdzie ów spacer zaczniemy? Spotkamy się o godzinie 15.00 przy siedzibie dawnego KSW ŻAK, kultowego miejsca dla szerszych niż tylko muzyczne - trójmiejskiej działań artystycznych.
Opowiemy tu o postaciach takich jak Bogumił Kobiela, Zbigniew Cybulski i Jacek Federowicz, Helmut Nadolski i Czesław Niemen oraz wielu, wielu innych.
Przypomnimy kim był Lucjan Bokiniec, dowiemy się czy DKF w ŻAK'u był kolebką Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych - tym w Gdyni?
Tak i nie - bo sam festiwal, który obecnie rozsławia Gdynię, na początku był festiwalem gdańskim.
A o czym opowiemy jeszcze? Tu i teraz nie zdradzimy wszystkiego, trzeba po prostu przyjść i przejść się z nami. Warto w kieszeniach przynieść trochę dobrej pogody, mimo że prognozy na ten dzień są obiecujące.
A jeśli na koniec wydarzenia, już po projekcji filmu, przyjdą nam do głowy jakieś refleksje, jakieś pomysły. Jeśli uczestnicy tamtej rzeczywistości, spotkają się muzykami obecnie tworzącymi trójmiejską scenę muzyki nieuczesanej, a także - z właścicielami pubów i klubów na Głównym Mieście.
Jeśli wspólnie zastanowimy się jak uczynić Gdańsk na powrót miejscem szeroko wybrzmiewającej muzyki na żywo w lokalach rozrywkowych. Jeśli tak się stanie - będzie to najlepsze, bo kreatywne połączenie przeszłości z teraźniejszością.
Serdecznie zapraszamy - uczestnictwo jest wolne od opłat, poza standardowym, barowym asortymentem w pubie LOFT, ale to pewnie nikogo nie zaskoczy.
https://www.facebook.com/pomorskaorganizacjarozwojuturystyki/posts/988444181303020