"Gertruda"
spektakl inspirowany "Hamletem" Williama Szekspira
scenariusz i reżyseria: Ewa Ignaczak
asystent reżysera: Grzegorz Szlanga
obsada:
Gertruda: Adrianna Góralska
Hamlet: Adam BiernatSpektakl powstał z inspiracji „Hamletem” Wiliama Szekspira, jednak skupia się na wątku jednej postaci – Gertrudy. Osią przedstawienia jest symbiotyczna relacja matki i syna w sytuacji, kiedy matka jest piękną, dojrzałą kobietą, a syn młodym mężczyzną poszukującym własnej tożsamości. Jest to historia głębokiej i namiętnej więzi oraz nieuchronnego momentu przecięcia pępowiny. Momentu, kiedy jest się jeszcze razem, ale już osobno. Trudno tu wytyczyć pewne granice pomiędzy matką a kobietą, synem a mężczyzną. Czy rozdzielić się to znaczy umrzeć? Czy istnieje tylko wybór między być albo nie być?
Spektakl jest realizacją stypendium artystycznego Marszałka Województwa
Pomorskiego.foto: Dominik Sadowski/ "Gazeta Wyborcza"
O kobiecie i mężczyźnieWidowiska „Gertruda” teatru Stajnia Pegaza nie można opisać jako prezentację wybranych wątków i postaci z „Hamleta”. To bardzo dobry, oryginalny i pomysłowy spektakl, dla którego dramat Williama Szekspira pozostaje zaledwie punktem wyjścia.
Przygotowanie spektaklu na podstawie „Hamleta” tylko z parą aktorów, skupiającego się na postaci królowej Gertrudy ryzykowne było z (przynajmniej) dwóch powodów. Po pierwsze nie można, korzystając z tekstu „Hamleta”, ułożyć z rozmów księcia Danii i jego matki spójnej fabuły. Na szczęście Ewa Ignaczak, reżyser widowiska, nawet nie próbuje tego zrobić; jej „Gertruda” to raczej teatralny esej, w którym poszczególne sceny połączone są nie rozwojem akcji, ale reżyserską decyzją, koncepcją na cały spektakl. Taki teatr albo się „kupuje”, albo nie. Ja - w przypadku „Gertrudy” - „kupiłem” go bez zastrzeżeń.
Drugą ryzykowną decyzją było położenie całego ciężaru spektaklu wyłącznie na barki aktorów (w widowisku nie ma muzyki, a jedyne dekoracje to dwa krzesła i niewielki stolik). W takim przypadku jedno potknięcie któregoś z wykonawców, jeden nieszczerze zagrany moment zrujnować może całe widowisko. Na szczęście i Adrianna Góralska (Gertruda), i Adam Biernat (Hamlet) wypadli doskonale: stworzyli wiarygodne, wyraziste postacie, świetnie panowali nad tekstem i swoim ciałem.
Ewa Ignaczak głęboko wczytała się w dramat stratfordczyka, zgrabnie wybierając konkretne kwestie i łącząc je w całość (do wypowiedzi aktorów wplotła także fragmenty z... „Gry w klasy” Cortazara). Góralska nie mówi tylko kwestii Gertrudy, ale także Ofelii i - niekiedy - króla Klaudiusza. Biernat to nie tylko Hamlet, ale również król i - w jednym przypadku - królowa. W efekcie „Gertruda” jest szalenie uniwersalnym widowiskiem o kobiecie i mężczyźnie; o ich wzajemnych relacjach, psychicznym i fizycznym siłowaniu się. Postać Hamleta jest jedynie katalizatorem, który wyzwala w bohaterce emocje: miłość, nienawiść, czy subtelne ich połączenie.
Mirosław Baran, "Gazeta Wyborcza Trójmiasto", grudzień 2006