Helpers' Generation

Społeczność studencka ma ogromną moc. Podczas akcji na uczelni zarejestrował się co 10. polski dawca, który podarował szansę na zdrowie osobie chorej na nowotwór krwi. 82 z nich pochodzi z Trójmiasta, a w gotowości wciąż czeka 9476 byłych oraz obecnych studentek, studentów czy osób z kadry. 2 grudnia w Gdyni, Gdańsku i Sopocie startuje kolejna edycja HELPERS' GENERATION. Frekwencja rośnie, rosną też szanse pacjentów hematoonkologicznych.

Co 40 minut ktoś w Polsce słyszy diagnozę - nowotwór krwi. Choroby takie jak białaczka mogą dotknąć każdego, niezależnie od wieku, płci czy pochodzenia. Dla ponad 800 osób rocznie szansą jest przeszczepienie komórek macierzystych i szpiku. Pomimo tego, że polska baza jest 5. na świecie pod względem liczby zarejestrowanych, zgodnego dawcy wciąż nie znajduje 20% pacjentów.

To właśnie dla nich od 2013 roku "bliźniaków genetycznych" poszukują liderki i liderzy HELPERS' GENERATION Fundacji DKMS. Do tej pory zarejestrowali łącznie ponad 164 tys. osób z których ponad 1500 zostało dawcami faktycznymi.

Od 2 do 8 grudnia będzie można ich znaleźć na 59 uczelniach w Polsce, a w Trójmieście na Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, Politechnice Gdańskiej, Uniwersytecie Gdańskim, Uniwersytecie Morskim w Gdyni czy kampusie Uniwersytetu Gdańskiego w Sopocie.



Nie oczekują nic w zamian
Studentki i studenci z Trójmiasta to altruiści z krwi i kości, których wrażliwość nie pozwala przejść obojętnie obok drugiego człowieka. Niektórzy z osobistych doświadczeń wiedzą, jak trudno znaleźć zgodnego dawcę dla osoby chorej na nowotwór krwi.

- Wolontariusze to osoby, które oprócz uśmiechu drugiej osoby nie oczekują nic w zamian za swoją pomoc, a ta nawet najmniejsza może mieć realny wpływ na życie drugiego człowieka - opowiada Anna Rozmysłowicz, liderka z Uniwersytetu Gdańskiego.

- Sama zetknęłam się w życiu osobistym z chorobą i koniecznością przeszczepu, dlatego wiem jak ważne jest, by w bazie był zgodny dawca. Dlatego też jak tylko mam czas to z chęcią przeznaczę go na coś dobrego - dodaje.

Do przyciągnięcia uwagi na swoje stanowiska zachęcają wykorzystując stare, sprawdzone przez pokolenia metody.

- Dobry poczęstunek. Studenci kochają darmowe jedzenie i na pewno chętniej przeznaczą chwilę na wysłuchanie czym jest Fundacja DKMS i dlaczego warto się zarejestrować, a wtedy może sami chętnie dołączą [red. do bazy potencjalnych dawców].

Od nas zależy, czy będziemy częścią historii
Za każdą walczącą o zdrowie osobą stoi osobna historia. Najlepiej wiedzą o tym dawcy faktyczni, którzy mieli szansę wpłynąć na jej zakończenie. Jedną z nich była gdynianka, Monika Pietroń. To niesamowite, że robiąc tak "niewiele" ofiarujemy komuś możliwość wygrania walki z chorobą, dajemy szansę i nadzieję także dla rodziny w tych trudnych chwilach. Być może dzięki nam jakieś dziecko nie straci mamy, a może jakiś chłopiec będzie mógł pójść w przyszłości na wymarzone studia.

Historii jest wiele, od nas zależy, czy będziemy częścią którejś z nich. Uważam jednak, że każdy powinien sam zadecydować, czy jest gotowy pomóc. Często bywa i tak, że ludzie rezygnują, co bardzo utrudnia cały proces. Musi to być zatem świadoma decyzja. Cała procedura przebiegała bez problemu, pobranie zajęło trochę czasu, bo ponad pięć godzin, ale bardzo się cieszyłam, że mam możliwość pomóc komuś w ten sposób. Ten dzień był pełen emocji, wiedziałam, że robię coś ważnego. Nie ukrywam, byłam bardzo ciekawa [red. kim jest pacjent]. Zastanawiałam się przede wszystkim, czy to młoda osoba i skąd pochodzi. Otrzymałam takie informacje w dzień pobrania, niestety prawo w kraju, z którego pochodzi mój bliźniak, nie pozwala na udostępnianie informacji o stanie zdrowia biorcy i nie umożliwia kontaktu.
Od pobrania minął niecały rok. W trakcie całego procesu jak i po nim dostałam spore wsparcie zarówno
od rodziny jak i Fundacji. Jestem szczęśliwa, że mogę o tym opowiadać i zachęcać osoby do pomocy.
Oczywiście, że zrobiłabym to ponownie.
Jeśli nie możesz dołączyć stacjonarnie - zapisz się przez internet

Potencjalnym dawcą szpiku może zostać każda ogólnie zdrowa osoba, pomiędzy 18. a 55. rokiem życia o wskaźniku masy ciała nie wyższym niż 40 BMI. Wystarczy przyjść na jedną z akcji organizowanych na uczelniach w 22 miastach, wypełnić formularz i samodzielnie pobrać wymaz z wewnętrznej strony policzka. Na miejscu wolontariusze Fundacji DKMS odpowiedzą na wszelkie pytania związane z ideą dawstwa szpiku, procesem rejestracji oraz procedurą pobrania.

Zarejestrować można się również przez internetowo, zamawiając do domu bezpłatny pakiet na
www.dkms.pl