Pora nieco odświeżyć muzykę. Tym razem zabieramy w muzyczną podróż do Łodzi, skąd właśnie pochodzi nasz gość. Choć miasto to nie słynie jakoś szczególnie z osiągnięć muzyki klubowej, zdążyło wypuścić w świat kilku naprawdę dobrych dj'ów. Jednym z nich jest Primo Milla, znany Wam już z imprez w sixty9 Club. Ponieważ nie gościł u nas już ponad rok, czas sprawdzić co nowego przywiezie ze sobą.
Wizyta dj'ów z innych miast, zawsze stwarza możliwość zapoznania się z nowymi stylami, dźwiękami czy miksami. Tym razem przekonacie się, co nowego wydarzyło się w Latino i Vocal House. Czy prezentowane przez Primo Millę bity przypadną Wam znów do gustu?
PRIMO MILLA [houseEssence / Łódź]
Przygodę z muzyką Przemek rozpoczął w 1994r. Wtedy to stanął za konsoletą i... Tak! To było to! Od tej chwili wiedział co chce robić w życiu, a granie i dawanie przez to radości ludziom stało się jego życiową pasją. Długo szukał swojego stylu i miejsca, aż w 1999r trafił do Koszalina. Tam pasja nabrała charakteru.
Jego styl muzyczny trudno jest jednoznacznie określić. Primo Milla to artysta wszechstronny, który łącząc różne style muzyczne tworzy oryginalne brzmienia. W jego setach można usłyszeć pozbawioną ograniczeń nutę electro, funk'ową linię basu z domieszką brzmień latino, które podsycone soul'owym vocalem tworzą niesamowitą atmosferę zarówno w dużym lokalu, jak i lounge clubie. Dzięki temu zagrał w najlepszych clubach w Polsce oraz z największymi gwiazdami polskiego dj'ingu.
Miłość to muzyka. To jej poświęca większość swojego, ciągle brakującego czasu. Dzięki temu bezustannie się rozwija stawiając sobie coraz to nowsze i odważniejsze wyzwania. Takim wyzwaniem stał się muzyczny projekt houseEssence, do którego zaprosił Dj'a Carlo oraz instrumentalistów grających na congach, djembe i saksofonie. houseEssence to prawdziwa mieszanka energetycznej muzyki clubowej oraz muzyki na żywo.
Primo Milla znalazł już swoją drogę i nie zamierza chodzić na skróty. Przeciwnie, wybiera mało uczęszczane ścieżki, jeszcze nie do końca wydeptane. Bo bez wyzwania nie ma natchnienia, a bez natchnienia nie ma artysty. Dlatego dziś, podpytywany przez młodych-zdolnych o to, jak spełnia swoje wielkie marzenia, odpowiada: "Trzeba się było ośmielić i spróbować. Bo przecież świat jest na wyciągnięcie ręki. Ale najpierw trzeba tę rękę samemu wyciągnąć do świata".
MINIBEAT [Sixty9 Resident]
Jego ksywka mówi za siebie. Bezkompromisowy dj, zapewniający niejeden orgazm podczas imprezy ze swoim udziałem. Swoją karierę rozpoczął od produkcji muzycznych kawałków w najbardziej połamanym stylu. Ponieważ muzyka jest dla niego matematycznym zapisem, doskonale radzi sobie z miksowaniem różnego rodzaju przejść i technicznym podejściem do grania.
Oczywiście dba również o dobór materiału, który po prostu miażdży jego słuchaczy. Jako jeden z nielicznych nie boi się określeń komercja i alternatywa, potrafiąc doskonale wybrać z obu to co aktualnie jest mu potrzebne do pracy.