stat
Impreza już się odbyła
Biografia Simona Finna to jedna z najdziwniejszych historii kariery muzycznej ostatniego półwiecza. Bo co innego można powiedzieć o artyście, który debiutuje genialną płytą w wieku 20 lat a potem... znika na lat blisko 35 by potem, mocno po pięćdziesiątce, powrócić z kolejnymi znakomitymi albumami? Co innego można mówić o świetnym wokaliście, który przez całe życie zajmuje się sprzedażą filtrów wodnych i uczeniem dzieci podstaw karate, by wreszcie na starość dowiedzieć się jak bardzo jest popularny? I wreszcie, co innego można powiedzieć o sprzedawcy filtrów wodnych, który niemal z marszu staje się członkiem legendarnej grupy Current93, regularnie grywa z Antony & The Johnsons, a przed jego solowymi koncertami występuje Thurston Moore z Sonic Youth (w Nowym Jorku) czy Graham Coxon (z Blur) w Londynie...?

muzyka alternatywna - koncerty w Trójmieście


Ale po kolei: Simon Finn urodził się w 1951 roku w angielskim Surrey. W wieku 17 lat przeniósł się do Londynu, gdzie będąc outsiderem i członkiem ruchów kontrkulturowych sypiał na ławkach w parku i grywał koncerty za 1 funta. Co ponoć wówczas nie było tak mało: "za jednego funta można było przeżyć godnie kilka dni" - wspomina Finn.

Spotykając wielu znakomitych muzyków ówczesnego londyńskiego undergroundu, Simon pisze psychodeliczne, folkowe piosenki i wreszcie, w 1970 roku nagrywa płytę "Pass The Distance". W nagraniach towarzyszą mu Paul Burwell (na perkusji) i późniejszy tuz muzyki eksperymentalnej, David Toop (w zasadzie grający wtedy na wszystkim co wpadło mu w ręce).

Płyta ukazuje się w niewielkim nakładzie i od razu wzbudza kontrowersje - krytycy nie są przychylni i w zasadzie nie ma się co dziwić, "Pass The Distance" grubo wyprzedza swój czas. 10 psychodelicznych piosenek ze znakomitymi tekstami i chwytliwymi melodiami poddanych zostało studyjnym eksperymentom, które na początku lat 70. nie były łatwe w odbiorze.

W międzyczasie Simon zakochuje się i wraz ze swoją nową żoną wyjeżdża do Kanady by zająć się... rolnictwem ekologicznym. Ma ze sobą gitarę, ale w nowym kraju nie ma czasu na pisanie piosenek, a tym bardziej na występy czy nagrania. Po rozpadzie małżeństwa, Finn zarabia na życie wykonując różne najdziwniejsze wręcz prace - jest trenerem karate, sprzedaje fińskie (nomen omen) filtry wodne, o innych dziwacznych zajęciach nie wspominając.

No i stroni od kontaktów z Londynem, a jeszcze bardziej od Internetu ("Googlowanie zawsze wydawało mi się jakąś dziwaczną techniką seksualną" - opowiada). Wreszcie jednak na początku nowego stulecia siada przed ekranem komputera i dowiaduje się, że jego jedyna płyta... ma status kultowej w swoim gatunku i jest poszukiwana przez słuchaczy na całym świecie.

Szybko nawiązuje kontakt z Davidem Toopem, który mówi mu, że od lat próbuje go namierzyć David Tibet, lider Current93, który także jest zafascynowany albumem "Pass The Distance". Finn decyduje się na powrót do Londynu, nakładem legendarnej wytwórni Durtro/Jnana ukazuje się kompaktowa reedycja jego pierwszej płyty oraz - niedługo potem - zupełnie nowy materiał "Magic Moments".

Simon Finn z impetem wraca na scenę - jego koncerty przyciągają tłumy, zaczyna też stałą współpracę z Current93 i z Antonym Hegartym (Antony and The Johnsons), grywa także z Baby Dee, Thurstonem Moorem, Grahamem Coxonem i innymi uznanymi artystami.

W 2007 roku ukazuje się ostatnia płyta Simona Finna, "Accidental Life", a on sam cały czas grywa w klubach na całym świecie - od Moskwy po Montreal, od Azji po najdalsze krańce Europy i USA.

W marcu 2009 wystąpi także po raz pierwszy na dwóch koncertach w Polsce - 3.03 w krakowskiej Alchemii i dwa dni później w gdańskim CSW Łaźnia. Obecność obowiązkowa.

Jako support zagra Bartłomiej Wołyniec

Bartłomiej Wołyniec, półpełny multiinstrumentalista, dwukrotnie usunięty ze szkoły muzycznej. Wokalista, songwriter, grał na fortepianie, gitarze, basie, kontrabasie i perkusji.

Zaczął zajmować się muzyką, bo był za niski na bramkarza (171 cm). Dysponuje głosem o rozpiętości czterech oktaw (razem z falsetem). Do chóru szkolnego nie przyjęto go ze względu na płeć. Udzielał się w zespołach funkowych, metalowych, punkowych, jazzowych i big bandzie. Jego inspiracje rozciągają się od noise'u po jazz przechodząc przez new romantic, rock, alternatywę. Jako twórca solo bywa porównywany do Johna Frusciante.

Sposoby wyrażenia siebie zmieniały się wraz z nauką gry na różnych instrumentach, zależnie od tego czy John Frusciante zatykał cewki jego głośników, czy to Jaco Pastorius sączył sie delikatnie i z gracją ustępując potem miejsca Coltrane'owi. Trans muzyki Moby'ego zapętlał umysł, który uwalniała luźna kompozycja utworów Jeffa Buckleya i The Mars Volta.