Tym razem odbędziemy podróż od Kairu aż do Wielkiej Brytanii, na Jazz Jantar zagrają MAURICE LOUCA oraz ENEMY.
ENEMY / Young BritainFrans Petter Eldh - bass / Kit Downes - piano / James Maddren - drums
folk / reggae / world - koncerty w Trójmieście
"Enemy są wrogami wszystkich tych, który uważają, że muzyczny rozwój fortepianowego trio został zakończony. Wnoszą nowe, świeże akcenty do gry, a słuchanie ich to sama przyjemność" - tak o debiutanckim albumie brytyjsko-szwedzkiego zespołu można było przeczytać na łamach niemieckiego Rondo Magazine. Z kolei w prestiżowym Downbeat wyróżniono grupę za "zachwycające skrzyżowanie walorów artystycznych i umiejętności technicznych, ale przede wszystkim, ż jest znakomite w swojej autentyczności."
Enemy powstało z inicjatywy pianisty, Kita Downesa, znanego z jazz-rockowego Troyka. Swoje własne trio założył już w 2005 roku wraz z innym absolwentem Królewskiej Akademii Muzycznej, grającym na perkusji Jamesem Maddrenem i to oni stali się podstawą dla funkcjonującego od 2015 roku Enemy. Skład uzupełnił szwedzki kontrabasista, Frans Petter Eldh (współpracownik między innymi Django Batesa, Garda Nilssena, Mariusa Neseta, a nawet Macieja Obary). Pierwszy album, zatytułowany po prostu "Enemy", ukazał się w 2018 roku nakładem Edition Records (wydawnictwo między innymi Roller Trio, Dinosaur czy Chrisa Pottera), a sami muzycy opowiadali o nim: "Nasza muzyka łączy się w burzy gęstości i dzikiej wolności, co tworzymy z premedytacją po to, aby przekraczać granice naszych możliwości." Koncert w ramach festiwalu Jazz Jantar będzie pierwszym występem Enemy w Polsce.
MAURICE LOUCA / Elephantine / Avant Days / polska premieraMaurice Louca - electric guitar / Mattias Ståhl - vibraphone / Daniel Gahrton - alto saxophone / Piero Bittolo - baritone & alto saxophones / Isak Hedtjärn - clarinet & bass clarinet / Rasmus Kjærgård - tuba / Rosa Brunello - bass / Tommaso Cappellato - drums / Özün Usta - drums & percussion
Na festiwalu Jazz Jantar zagra już po raz trzeci, z zupełnie nowym składem i materiałem! Maurice Louca, muzyk i kompozytor urodzony w Kairze, jest jednym z najbardziej utalentowanych artystów na egipskiej scenie eksperymentalnej sztuki.
"Maurice Louca jest wyjątkowym kompozytorem i wykonawcą, a także prominentną postacią na scenie eksperymentalnej muzyki w Egipcie. Współpracował z niesamowitym artystami, chociażby z Nadahem El Shazlym na jego przełomowym albumie "Ahwar" i przede wszystkim jest członkiem mistycznego zespołu Dwarfs of East Agouza, którego free jazzowe poszukiwania wkraczają w wymiar duchowej, tradycyjnej muzyki arabskiej i Bliskiego Wschodu. Louca jest aktywny także jako muzyk solowy, a na przestrzeni kilku lat wydał doskonałe dzieła - debiutanckie "Salute the Parrot" z eksperymentalną elektroniką oraz jego kontynuację - Lekhfa, gdzie eksplorował motywy zaczerpnięte z world music, rocka i elektroniki. Przemiana z debiutu na drugi album była dla Louki kluczowa, a wraz z "Elephantine" dokonuje kolejnego imponującego ruchu. W swoim nowym dziele skłania się jeszcze bardziej w kierunku jazzu. Pracując z dwunastoosobowym zespołem, Louca próbuje połączyć różne element jazzu - zarówno od strony wolnej improwizacji, jak i łagodniejszych, bardziej smooth cech gatunku - z dodatkami muzyki afrykańskiej, arabskimi melodiami i subtelnym, minimalistycznym podejściem. (...) "Elephantine" to dalsza ewolucja wizji Louki. Stąpając z większą pewnością siebie w wymiarze kosmicznego jazzu, wciąż potrafi zachować tradycyjne elementy swojej muzyki oraz swojego minimalistycznego i poszukującego oblicza. Biorąc pod uwagę jego wcześniejsze albumy, "Elephantine" wyróżnia się jako najbardziej kompletne dzieło. Spyros Stasis / popmatters.com
"Stylistycznie Louca poszedł jeszcze dalej, oczywiście zachowując korzeń wrośnięty w rodzimą tradycję muzyki arabskiej z delikatnymi elementami shaabi, biorąc pod pachę free / spirtitual jazz (wzorce sięgają lat 60. i 70.), muzykę afrykańską (np. jemeńską) i swobodną improwizację. Wiem, że to jest szabloniada, z której często nic nie wynika, ale w przypadku twórczości Louki, wymienianie owych gatunków przekłada się na rzeczywiste kreowanie nowych brzmień. Mistyka kształtująca arabską kulturę brata się na "Elephantine" z zachodnią optyką skierowaną wyraźnie na jazzową tradycję, czego dowodzi fantastyczny "The Leper" (myślę, że świetnie odnalazłby się tu Wacław Zimpel). Z każdą minutą transcendencja coraz bardziej zakotwicza się we wnętrzu umysłu i duszy. Sun Ra musiał być wtedy blisko studia w Sztokholmie, biorąc choćby pod uwagę grę Bittolo na saksofonie barytonowym w kapitalnym "Laika" łączącym się z pustynnym "One More for the Gutten" (desert blues w wykonaniu Louki), mam nieodparte skojarzenia w warstwie dęciaków z Marshallem Allenem, Johnem Coltrane'em, Ornette'em Colemanem, Erikiem Dolphym i Albertem Aylerem. (...) Można uprawiać skojarzeniologię, ale i tak ostatecznie "Elephantine" wyrywa się z sideł próbujących skrępować utartymi sloganami coś tak wolnego. Muzyka Maurice'a Louki mknie swobodnie na własnych prawach, pozbawionym norm i hierarchii. Aż trudno sobie wyobrazić co będzie po drugiej stronie tego transu."
Łukasz Komła / nowamuzyka.pl