Teatr WARSawy w Warszawie
Jestem swoją własną żoną
Dough Wright
Przekład: Bogusława Plisz-Góral
Charlotte von Mahlsdorf urodzona jako Lothar Berfelde w 1928 roku, w wieku nastoletnim odkryła, że jest kobietą w ciele mężczyzny. I wtedy też zabiła swojego ojca - hitlerowskiego oficera... Charlotte jest przykładem osoby wykluczonej, która staje się strażnikiem pamięci. Historie wszak piszą zwycięzcy. Każdy z systemów i ludzi mu oddanych pisze historie od nowa, na swoich własnych zasadach; zagarnia masową wyobraźnię i pamięć, ustalając nową hierarchię wartości, odsyła w niebyt dotychczasowe świętości. Tymczasem Charlotte zakłada swoje Muzeum Rzeczy Codziennych, cząstek naszej pamięci, stając się tym samym orędownikiem naszej wewnętrznej wolności.
Chcieliśmy się zająć tym tekstem właśnie dziś, ponieważ mamy wrażenie, że nasz kraj się obecnie niebezpiecznie unifikuje, wręcz fundamentalizuje religijnie i światopoglądowo. I tu pojawia się pewien problem: nie można nikogo zmusić, aby uwierzył w coś innego niż wierzy. Jeżeli próbujemy coś zniszczyć i tak pojawi się jakaś Charlotte von Mahlsdorf, która to ocali i postawi na półce. A my jedynie z nieskrywaną chęcią zwiedzamy jej muzeum...- mówi Karolina Kirsz, reżyserka spektaklu.
Reżyseria: Karolina Kirsz
Scenografia: Aleksandra Szempruch
Występuje: Adam Pater
Jestem swoją własną żoną
Dough Wright
Przekład: Bogusława Plisz-Góral
Charlotte von Mahlsdorf urodzona jako Lothar Berfelde w 1928 roku, w wieku nastoletnim odkryła, że jest kobietą w ciele mężczyzny. I wtedy też zabiła swojego ojca - hitlerowskiego oficera... Charlotte jest przykładem osoby wykluczonej, która staje się strażnikiem pamięci. Historie wszak piszą zwycięzcy. Każdy z systemów i ludzi mu oddanych pisze historie od nowa, na swoich własnych zasadach; zagarnia masową wyobraźnię i pamięć, ustalając nową hierarchię wartości, odsyła w niebyt dotychczasowe świętości. Tymczasem Charlotte zakłada swoje Muzeum Rzeczy Codziennych, cząstek naszej pamięci, stając się tym samym orędownikiem naszej wewnętrznej wolności.
Chcieliśmy się zająć tym tekstem właśnie dziś, ponieważ mamy wrażenie, że nasz kraj się obecnie niebezpiecznie unifikuje, wręcz fundamentalizuje religijnie i światopoglądowo. I tu pojawia się pewien problem: nie można nikogo zmusić, aby uwierzył w coś innego niż wierzy. Jeżeli próbujemy coś zniszczyć i tak pojawi się jakaś Charlotte von Mahlsdorf, która to ocali i postawi na półce. A my jedynie z nieskrywaną chęcią zwiedzamy jej muzeum...- mówi Karolina Kirsz, reżyserka spektaklu.
Reżyseria: Karolina Kirsz
Scenografia: Aleksandra Szempruch
Występuje: Adam Pater