Sala Koncertowa na Ołowiance
muzyka poważna - koncerty w Trójmieście
JOSEPH HAYDN w 200-setną rocznicę śmierci - Moją mowę rozumie cały świat
Orkiestra Symfoniczna PFB
Wiesław Kwaśny - dyrygent-koncertmistrz
Radosław Kurek - fortepian
Jerzy Kiszkis - czyta rozważania jezuity
Karla Rahnera
Wolfgang Amadeus Mozart
Maurerische Trauermusik KV 477
Koncert fortepianowy F-dur KV 413
Joseph Haydn
"Siedem słów Chrystusa na krzyżu" - wersja orkiestrowa
Karl Rahner SJ - Rozważania siedmiu słów Jesusa na krzyżu:
SŁOWO PIERWSZE - Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23, 34)
SŁOWO DRUGIE - Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju (Łk 23, 43)
SŁOWO TRZECIE - Niewioasto, tot syn Twój - oto Matka twoja (J 19, 26-27)
SŁOWO CZWARTE - Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mk 15, 34)
SŁOWO PIĄTE - Pragnę (J 19, 28)
SŁOWO SZÓSTE - Wykonało się (J 19, 30)
SŁOWO SIÓDME - Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego (Łk 23, 46)
Aatoni Rząsa - Krzyże i piety
(wernisaż w przerwie koncertu)
Zapraszamy do Salonu Gdańskiego (1 piętro Foyer)
"Ukrzyżowanie jest zresztą chyba najbardziej trwałym motywem, który wciąż powraca w twórczości Rząsy. Umęczone, okaleczone, cierpiące, a czasem zbuntowane i groźne postaci na krzyżu to po prostu my i nasi bliźni. Bez względu na to, w co wierzymy lub w co nie wierzymy, łączy nas ów symbol: "Między wierzącymi i niewierzącymi Chrystus jest jednak jakimś symbolem dobra, mądrości i to tkwi w ludziach". I jeszcze: "Ten człowiek na krzyżu poznał już wszystko, dobro i zło, w jego twarzy jest cała o tym wiedza, którą zdobył. Nie wiem, czy podział na dobro i zło jest prawdziwy. Są one nierozdzielne - we wszystkim znajduje się pierwiastek zła." Ukrzyżowany Chrystus - nie religijny symbol, a uniwersalny, egzystencjalny symbol cierpienia.
W całej twórczości Rząsy chyba nigdy nie pojawiło się przedstawienie Chrystusa triumfującego, triumfującego Boga - ani też człowieka. Rząsa rzeźbił w drewnie, wyłącznie w drewnie. A drewno jest materią szczególną - to żywy niegdyś organizm, który, jak człowiek, ma w sobie zapisaną swoją historię, swoje życie: "Gdy na przykład widzisz drzewo, które wzrasta w złych warunkach, na wiatry, to ono jest tak pokręcone jak człowiek, który walczy z życiem, i ono jest tak twarde, tak zbudowane. Na przykład lipa. Jest tak twarda jak brzoza i tak miękka, że mogę paznokciami - gdy wzrastała w dobrych warunkach. To samo u ludzi i tu jest jakaś spójnia". W pracach Rząsy czuje się ogromny szacunek dla kawałka drewna, jego historii, która sprawiła, że ma ono właśnie taki, a nie inny kształt i właściwości. "Robię, co mi dyktuje drzewo - mówił. - Mam kawałek drzewa i patrzę - dopóki nie zobaczę. Rzeźba bardzo uzależniona jest od tego drzewa". Mówił też, że w miarę możliwości stara się wyrzeźbić dzieło w jednym klocu, niechętnie je sztukuje - tak jakby chciał w możliwie najmniejszym stopniu naruszyć porządek istnienia; zamknąć to, co sam stwarza w granicach formy ustalonej przez Naturę. Rzeźby Rząsy to te same, niegdyś żywe drzewa - tylko w innej postaci. W swoim widzeniu świata Rząsa posunął się dalej niż św. Franciszek. Patrząc na jego rzeźby, czytając wypowiedzi, ma się niekiedy wrażenie, iż dla niego "bracia mniejsi" to nie tylko zwierzęta, ale i drzewa; a może i wszystko, co w ogóle żyje. Jest w tym coś z archaicznego, pogańskiego poczucia równoprawnego współistnienia z całą naturą. Bycia jedynie cząstką symbiotycznego organizmu Ziemi-Gei. I tylko to jest pewne. W jednym z wywiadów wspomniał, jak na początku wojny polski oficer zostawił u nich w domu w Futomie pięknie wydaną książkę; nosiła tytuł: "Kim jesteśmy, skąd pochodzimy, dokąd dążymy?" - mówił, że od tamtej pory towarzyszy mu to pytanie, na które nie zna odpowiedzi. "Bo nikt nie odpowiedział dotychczas na pytanie: po co żyje człowiek." W rzeźbach Rząsy można odnaleźć romańską, czy wczesnogotycką, surową dostojność, drewniane ciepło ludowych świątków, bolesny, przesadny grymas sztuki ekspresjonistycznej, a nawet (we wczesnych dziełach) formy przywodzące na myśl Henry Moora - ale zupełnie nic z tego nie wynika. Bo po co szukać dla jego twórczości miejsca na zagmatwanej mapie historii sztuki; po co ważyć i mierzyć ile w tym realizmu, ile symbolizmu, ile świadomych wyborów, a ile przypadków; ile przerafinowania, ile naiwności. Sztuka Rząsy to jest sztuka Rząsy - jego własna sztuka. Nie podlega kryteriom artystycznych mód, istnieje jakby poza czasem i myślę, że przetrwa długo, jest bowiem wypełniona wiarą. Mówił, że rzeźbi właściwie dla siebie, że jest to jego pamiętnik - ale przecież była to również jego modlitwa." Kraków, czerwiec 2004,
Wawrzyniec Brzozowski
Bilety w cenie:
Kategoria 1. - 35/25 zł
Kategoria 2. - 25/15 zł
Kategoria 3. - 15/10 zł
Kategoria 4. - 8 zł
Cena biletu w ramach karnetu na cały cykl:
bilet pełnopłatny - 25 zł
bilet ulgowy - 15 zł.
więcej informacji: kasy biletowe: 58/320-62-62
mail: bilety@filharmonia.gda.pl
Treść tworzona na podstawie materiałów prasowych organizatora.