King Dude powraca ze swoją najnowszą, jedenastoczęściową medytacją zatytułowaną "Sex". Zgodnie ze zwyczajem pisania pod natchnieniem swojego pana Lucyfera, King prowokuje słuchaczy do odkrywania tematu seksualności poprzez nic innego, jak duchowy rock'n'roll.
Nie oczekujcie tu eksperymentowania z brzmieniem, to wciąż muzyka, która brzmi, jakby nagrano ją w ciemnej, wypełnionej papierosowym dymem sypialni, gdzieś ktoś pozostawił kilka płyt Death in June, Chelsea Wolfe i Spiritual Front.