stat
Impreza już się odbyła
PATRONAT
Kino Repertuar wszystkich kin w Trójmieście

Historia Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych zaczęła się w 1971, kiedy ówczesny prezes Dyskusyjnego Klubu Filmowego Żak im. Zbyszka Cybulskiego, Lucjan Bokiniec wraz z ekipą zorganizował I Ogólnopolski Przegląd Filmów Fabularnych, Telewizyjnych i Krótkometrażowych "Polskie Debiuty Filmowe 1970" (20 - 23.01.1971).

lis 8

piątek, g. 18:30

Gdańsk,
bilety 22 zł
lis 15

piątek, g. 18:00

Wstęp wolny
Rok później w programie II "Polskich Debiutów Filmowych" (16-20.02.1972) pokazano 6 filmów pełnometrażowych: TRZECIA CZĘŚĆ NOCY Andrzeja Żuławskiego, UCIEC JAK NAJBLIŻEJ Janusza Zaorskiego, TRĄD Andrzeja Trzosa-Rastawieckiego, KARDIOGRAM Romana Załuskiego, DZIĘCIOŁA Jerzego Gruzy i MOTODRAMĘ Andrzeja Konica oraz dokumenty: W TAKIM NIEDUŻYM MIEŚCIE Andrzeja Titkowa, WYSZEDŁ W JASNY POGODNY DZIEŃ Krzysztofa Wojciechowskiego, OJCOWIZNA Władysława Wasilewskiego.

W 1974 roku Lucjan Bokiniec doprowadził do przekształcenia "Polskich Debiutów Filmowych" w I Festiwal Polskich Filmów Fabularnych Gdańsk - Sopot. Będąc twórcą tej inicjatywy i pierwszym dyrektorem festiwalu, Bokiniec nadaje imprezie charakter święta polskiego kina. Pierwszy FPFF odbył się w dniach 7 - 14.09.1974, a autorem plakatu festiwalowego był Jerzy Krechowicz.

ANDRZEJ WAJDA wspominał: Bodaj w roku 1974 Pan Lucjan zwrócił się do mnie o poparcie projektu stworzenia festiwalu polskiego kina w Gdańsku. Wtedy niejednemu zdawało się, że Bokiniec występuje z szlachetną wizją na miarę Don Kichota. Ale Pan Lucjan, oprócz uporu miał - niczym Sancho Pansa - poczucie humoru i poczucie dystansu, które mu pozwalały kosić pomylone wiatraki. [LUCJAN BOKINIEC, wydawnictwo Klubu Żak, Gdańsk 2011]

KRZYSZTOF ZANUSSI: Lucjana Bokińca pamiętam doskonale. Serdeczności zapomnieć nie sposób. A polscy twórcy filmowi winni są Bokińcowi pamięć szczególną. Pan Lucjan oddał nieocenione zasługi na rzecz kilku pokoleń artystów polskiej kinematografii. Jesteśmy Mu winni wdzięczną pamięć za Jego ogromny wysiłek w upowszechnianiu kultury filmowej, i to nie tylko w polskim obszarze. (...) Ilekroć bywałem w gdańskim klubie, otaczali mnie tłumnie członkowie DKF-u - głównie studenci - którzy zadawali pytania doskonale świadczące o umiejętności patrzenia na filmy. Studentom nie chodziło jedynie o same filmy. Kiedy pan Lucjan zaprosił mnie w roku 1973 do Gdańska przed oficjalną premierą mojej ILUMINACJI, po projekcji filmu (a przypomnę, że bohaterem filmu jest młody fizyk), prędko stało się dla mnie jasne, że DKF Żak zdominowany jest przez studentów Politechniki Gdańskiej. Nasza rozmowa ciągnęła się tak długo, że niewiele brakowało, a spóźniłbym się na ostatni pociąg do Warszawy.

Ale nie koniec na tym. Rok później, kiedy tę samą ILUMINACJĘ prezentowałem w Sopocie - na konkursie pierwszego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych - ci sami fizycy z DKF-u Żak, ponownie dopadli mnie na konferencji prasowej. I ponownie rozpętała się debata, która narobiła na festiwalu trochę huku. A nie sądzę, żebym musiał tu dodawać, że tamten pierwszy festiwal polskiego kina, był głównie dziełem Lucjana Bokińca. To on tę imprezę wymyślił, wypromował i dokonał jej chlubnego otwarcia. Jak on tego dokonał, może kiedyś ustali wnikliwy historyk dziejów polskiego kina!
Bokiniec miał cechę spotykaną nieczęsto. Budził zaufanie swoim potężnym entuzjazmem dla filmu. Zwracał uwagę niekonwencjonalnym sposobem bycia. Nie znałem pana Lucjana na gruncie kontaktów prywatnych, ale wystarczyło stykać się z nim tylko przelotnie - od czasu do czasu - aby móc docenić jego miłość do kina i świadomość, czym dla twórczości jest wolność i niezależność artysty.
[LUCJAN BOKINIEC, wydawnictwo Klubu Żak, Gdańsk 2011]

MARIA MALATYŃSKA: (...) czy ktoś jeszcze pamięta, ile nadziei i spontaniczności kryło się w pierwszym pomyśle organizacyjnym [Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych]? Pomysłodawca i pierwszy dyrektor festiwalu, Lucjan Bokiniec, wcześniej szef i współtwórca słynnego gdańskiego klubu studenckiego Żak, miał świadomość tej żywej "studenckości". Umiał cenić ten rodzaj entuzjazmu, umiał to wykorzystać. Ale organizacyjna różnorodność Trójmiasta dawała mu też inne możliwości. To dlatego na tym pierwszym festiwalu były i targi filmowe, i przegląd powojennego 30-lecia polskiego kina, i debaty oficjalnych przedstawicieli wszystkich kinematografii środkowej Europy, a obok szarego i skromnego programu festiwalowego także codzienna festiwalowa gazeta. Było więcej atrakcji i pomysłów niż w niejednej późniejszej imprezie". [A STATEK PŁYNIE..., wydawnictwo XXX Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Wyd. KINO, Warszawa 2005]

9.10.2015 / G.16:00
DRZWI W MURZE / r. Stanisław Różewicz / Polska / 1973


Filmy Różewicza to opowieści kogoś, kto stonowanym głosem i powoli mówi, co ma do powiedzenia, nie zważając na próbujące go zagłuszyć krzyki epoki. Odrębność Różewicza polega między innymi na tym, że - nawet pokazując konfrontację bohatera czy bohaterki ze zbiorowością - skupia się na etycznych i egzystencjalnych dylematach jednostki. I to zachodzących nie w świecie wielkich idei i wielkich narracji, ale w szarej strefie codziennego życia. Pewnie dlatego ciężko było te filmy nagłośnić, wpisać je w któryś z paradygmatów polskiego kina. Najbliżej im do kina moralnego niepokoju, jednak Różewicz nie jest skory do ferowania wyroków. Więcej w jego twórczości niepokoju niż moralności. (...)

Bohaterem "Drzwi w murze" (1973 rok) jest stołeczny pisarz Wiktor Zawadzki, grany przez Zbigniewa Zapasiewicza, który jak nikt inny potrafił oddać na ekranie inteligencki narcyzm. Przyjeżdża on do Gdańska na próby swego pseudoawangardowego dramatu. Wiktor zdaje sobie sprawę, że jego sztuczydło nie jest wiele warte, że on sam nie ma nic do powiedzenia. To człowiek wydrążony, giętki artysta-konformista, solidnie osadzony w demokracji ludowej promującej "postępową sztukę". Taki ktoś, kto umiałby zrobić sobie dobrze w każdym systemie.

Zawadzki trafia na tzw. kwaterę prywatną. Odnajmuje pokój w mieszkaniu dwóch kobiet - matki (świetna Ryszarda Hanin) i córki (też znakomita, a przy okazji piękna Wanda Neumann - jedna z tych aktorek, których talentu polskie kino nie umiało odpowiednio wykorzystać). Starsza pani zdaje się cierpieć na manię prześladowczą. Próbuje wmówić gościowi, że córka ją nęka i torturuje. Krystyna znosi oskarżenie matki z pokorą posłusznego dziecka. Nawiązuje romans z Wiktorem, zapewne w nadziei, że pomoże on jej wyrwać się z domowego więzienia, odmienić los. To, oczywiście, mrzonki. Dramaturg wyjeżdża bez pożegnania, bardzo zresztą trzeźwo odprawiony przez matkę, która zauważyła, co się święci między nim a Krystyną. [Bartosz Żurawiecki / Dwutygodnik.com]


10.10.2015 / G.16:00
ILUMINACJA / r. Krzysztof Zanussi / Polska / 1972 / Nagroda Specjalna Jury na I FPFF w Gdańsku


"Iluminacja", na wpół eksperymentalny film Krzysztofa Zanussiego z 1972 roku do dziś  pozostaje dziełem zupełnie osobnym w historii polskiego kina. Zafascynowany narracyjną swobodą "Doktora Faustusa" Manna reżyser zapragnął stworzyć coś na kształt eseju filmowego, który byłby raczej zapisem procesu myślowego niż klasyczną fabularną opowieścią. Aby uzyskać tak luźną, eseistyczną formę w kinie, Zanussi postanowił wymieszać różne konwencje, połączyć fikcjonalną historię ze scenami dokumentalnymi i naukowymi wykładami. Już scenariusz filmu - w postaci kilkunastostronicowego szkicu - zapowiadał jego otwarty charakter i zostawiał dużą przestrzeń dla improwizacji. Do udziału w "Iluminacji" zaproszeni zostali nie tylko aktorzy (przeważnie zresztą niezawodowi), ale też naukowcy, którzy wystąpili pod własnymi nazwiskami. Główną rolę studenta fizyki Franciszka reżyser powierzył młodemu operatorowi Stanisławowi Latałło, początkowo niechętnie nastawionemu do współpracy. W świadomości kinomanów Latałło na zawsze już stopi się z postacią Franciszka, a jego mit ugruntuje tragiczna śmierć: artysta, który podczas pracy nad "Iluminacją" zapałał miłością do gór, zginął w Himalajach dwa lata później.

Film spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem publiczności i zyskał uznanie także za granicą, zdobywając m.in. Grand Prix na Festiwalu w Locarno. Jego niekonwencjonalna forma zainspirowała innych eksperymentujących twórców - takich jak Alain Resnais czy Sławomir Shuty - do własnych artystycznych poszukiwań.
(...)
Wyjątkowość "Iluminacji" polega na tym, że różne dyskursy - przede wszystkim naukowy, medyczny i religijny - stają się w filmie równoprawne i zostają zilustrowane charakterystycznymi dla siebie gatunkami audiowizualnymi. Reżyser zestawia ze sobą i kontrastuje odmienne sposoby pokazywania/mówienia/myślenia o rzeczywistości: np. najpierw widzimy opatrzony naukowym komentarzem encefalograficzny zapis pracy mózgu bohatera podczas snu, a następnie poetycką sekwencję przedstawiająca to, co mu się śniło; oglądamy pogrążonego w modlitwie mnicha podczas nastrojowej sceny w kościele, by za chwilę poznać neurofizjologiczne wyjaśnienie stanów ekstazy, etc. Jak zauważa Tomasz Kłys, w "Iluminacji" brak "ujednoznaczniających i uprzedmiotawiających inne poglądy >>dopowiedzeń<<>11.10.2015 / G.14:30
POTOP REDIVIVUS / r. Jerzy Hoffman / Polska / 1974 / Złote Lwy, Nagroda za najlepszą rolę męską, Nagroda Publiczności na I FPFF w Gdańsku

W 1974 roku "Potop" otrzymał pierwszą w historii festiwalu Wielką Nagrodę Lwy Gdańskie (obecnie Złote Lwy). Za najlepszą rolę męską, niezapomnianą kreację Andrzeja Kmicica, nagrodzono Daniela Olbrychskiego. Filmowi przyznano także Nagrodę Widzów. "Potop" zdobył entuzjastyczne recenzje krytyków. Doceniła go wielomilionowa widownia. To jeden z nielicznych polskich filmów nominowanych do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. "Potop" jest nie tylko zrealizowaną z niebywałym rozmachem i przy udziale wybitnych artystów największą produkcją w dziejach polskiej kinematografii, lecz także filmem, na którym wychowały się pokolenia Polaków. Od 40 lat nieprzerwanie zachwyca, wyzwala wielkie emocje, cieszy się niesłabnącą popularnością widzów i bije rekordy oglądalności. Historia miłości Kmicica i Oleńki, dramatyczne losy głównego bohatera, imponujące sceny batalistyczne, perfekcyjne scenografia i kostiumy, niezapomniane kreacje aktorskie oraz mistrzowskie zdjęcia sprawiają, że "Potop" Jerzego Hoffmana pozostaje "wiecznym bestsellerem" - tak jak jego literacki pierwowzór, najpoczytniejszy cykl powieściowy w dziejach polskiej literatury, "Trylogia" Henryka Sienkiewicza.

Informacja o biletach

Bilety: 16 zł – normalne / 14 zł – studenci* i uczniowie* / 12 zł – seniorzy i KARTA DO KULTURY* / 8 zł – czł. NHEF* oraz za okazaniem Karty Dużej Rodziny*
Poniedziałki „za dyszkę” , Festiwal Filmowy Kino Dzieci 2015, Przegląd Filmów Jacques’a Tatiego: 10 zł

* wyłącznie za okazaniem ważnej legitymacji, Karty, Karnetu przy zakupie biletów (1 bilet na 1 legitymację / 1 Kartę / 1 Karnetu)

KINO ŻAK / Gdańsk, ul. Grunwaldzka 195/197 / www.klubzak.com.pl / kasa@klubzak.com.pl / Tel. 58 344 05 73 w. 117
Kasa czynna w g.15.00 – 21.00, sb i nd od g.16, w sb i nd z seansami dla dzieci: 30 minut przed seansem.
Kino Żak zastrzega sobie prawo do zmiany programu.