"Ciulli uświadamia widzowi, że w teatrze, być może łatwiej niż w życiu, można popatrzeć, słyszeć, rozumieć. Zdania płyną gładko, współcześnie. Brzmią jak zimna, zła muzyka" - czytamy w "Neue Ruhr Zeitung". Reżyser gościł już w Gdańsku w 2004 roku podczas VIII Festiwalu Szekspirowskiego z "Tytusem Andronikusem" i "Kupcem Weneckim", które zebrały doskonałe recenzje.
Roberto Ciulli zaczął od założenia - jeszcze we Włoszech - sceny na przedmieściu rodzinnego miasta, którą nazwał po szekspirowsku "Il Globo". Później przeniósł się do Niemiec, gdzie zadomowił się na dobre. Dziś mówi, że nawet myśli po niemiecku. Był reżyserem teatru miejskiego w Getyndze dyrektorem artystycznym Schauspielhaus w Kolonii, w końcu znalazł się w Müllheim, które nie miało wcześniej teatru. Ciulli stworzył w nim zespół objeżdżający regularnie 40 miast swego regionu. Jego Theater an der Ruhr mieści się w nieczynnym sanatorium. Aktorzy nie tylko tam występują, ale także mieszkają. A Ciulli cieszy się opinią jednego z najwybitniejszych niemieckich reżyserów.
"Sok z Szekspira"
Agnieszka Michalak
Dziennik nr 180 - Kultura
Roberto Ciulli zaczął od założenia - jeszcze we Włoszech - sceny na przedmieściu rodzinnego miasta, którą nazwał po szekspirowsku "Il Globo". Później przeniósł się do Niemiec, gdzie zadomowił się na dobre. Dziś mówi, że nawet myśli po niemiecku. Był reżyserem teatru miejskiego w Getyndze dyrektorem artystycznym Schauspielhaus w Kolonii, w końcu znalazł się w Müllheim, które nie miało wcześniej teatru. Ciulli stworzył w nim zespół objeżdżający regularnie 40 miast swego regionu. Jego Theater an der Ruhr mieści się w nieczynnym sanatorium. Aktorzy nie tylko tam występują, ale także mieszkają. A Ciulli cieszy się opinią jednego z najwybitniejszych niemieckich reżyserów.
"Sok z Szekspira"
Agnieszka Michalak
Dziennik nr 180 - Kultura