stat
Impreza już się odbyła
PATRONAT

Legendy rdzennych mieszkańców obu Ameryk to historie ludów, które, choć zdziesiątkowane przez białych osadników, w swoich sercach pozostały niepodległe. Poznanie opowieści, mitów, wierzeń i zwyczajów Indian, wiąże się nierozerwalnie z pytaniem o naszą własną tożsamość. Dotyka wartości najważniejszych, takich jak wolność, godność, duma, szacunek i niezłomność.

lis 23

sobota, g. 17:00

Gdańsk,
Wstęp wolny
gru 8

niedziela, g. 14.30

bilety 30 zł
ulgowy 25 zł
Kup bilet
Od Inuitów po Puszczę Amazonii, pieśni Indian nawoływały Wielkiego Ducha, przywracały pamięć z odległego Bezczasu, kiedy totemiczne zwierzęta, ludzie i żywioły tworzyli niepodzielną jedność. Podczas spotkania z legendami indiańskimi chcemy przypomnieć Najmłodszym o ważnych relacjach ze starszyzną, o połączeniach we wspólnocie dających niekiedy siłę przetrwania, o naturalnej mądrości od dawna zagłuszanego przez nas świata.

Inicjatorki powstania grupy "Łowcy Słów" to wieloletnie słuchaczki i propagatorki ożywiania zapomnianej sztuki opowiadania. Miłośniczki baśni i ciekawych historii przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Bywają w Domach Kultury, szkołach, bibliotekach. Wchodzą na sceny teatralne i kawiarniane - są tam, gdzie zmęczeni masową kulturą słuchacze czekają na czar bezpośredniego kontaktu z żywym słowem, tradycją znaną i cenioną od pokoleń - opowiadaniem.

Elżbieta Stanilewicz - od czasów szkolnych świat baśni był dla niej miejscem gdzie czas biegł swoistym torem, drzewa dzieliły się mądrością, oddychało się inaczej, a tamtejsza rzeczywistość ciążyła mniej. Opowieści Ciotki, snujące się na cienkiej granicy fikcji i realności, były dla niej nieustającą inspiracją i źródłem wewnętrznej siły. Gdy dorosła, chcąc nie chcąc, przekazała córce swoją fascynację.

Groszek Stanilewicz - Wędrówki po leśnych ostępach, smoczych jamach, poszukiwania kwiatu paproci oraz niekończąca się żegluga w towarzystwie Sindbada i matki, na zawsze skrzywiły jej mniemanie na temat uporządkowanego świata. W szkole zaś młoda, nietuzinkowa polonistka pogrążyła ją ostatecznie w literackiej zadumie nad kondycją bohatera byronicznego.