Zapraszamy na naszą coroczną noc klasyków kultury Rave!
Zagrają:
DJ HOOLIGAN aka. DA HOOL (Meet her at the Love Parade)
DISEASE
PARYSS
UKASH
RISTO
E.F.G.
GR-1100% RAVE PARTY!
Music - HOUSE, TECHNO, TRANCE, ACID, HAPPY HARDCORE.
Da Hool karierę rozpoczynał w czasach, gdy kultura techno jeszcze raczkowała i wielce prawdopodobne, że bez niego nie wyrosłaby na tak wielki ruch muzyczny. Frank Tomiczek (kiedyś DJ Hooligan, a obecnie Da Hool) uznawany jest za jednego z liderów pierwszej generacji techno i za współautora światowego sukcesu tej muzyki.
Pierwsze muzyczne kroki DA HOOL stawiał w późnych latach 80. Umiejętnościami za stołem mikserskim szybko zdobył uznanie wśród bywalców lokalnych klubów. W 1990 roku był już uznawany za jednego z najlepszych DJ-ów w Niemczech. Wówczas artysta postanowił podjąć nowe wyzwanie i zajął się produkcją muzyczną. Swoje pierwsze wydawnictwa sygnował pseudonimem DJ Hooligan. - Kiedy rozpocząłem wydawać swoje utwory, nagrywałem wówczas bardzo ciężkie techno - wspominał muzyk w wywiadzie udzielonym niemieckiemu magazynowi Insomnia. - Moje produkcje w tamtym czasie były bez wątpienia mocne i imię Hooligan po prostu doskonale do nich pasowało.
Pierwszy przebój DJ-a Hooligana zatytułowany "Harder and Deeper" rozbrzmiewał niemal we wszystkich klubach muzycznych w Niemczech. Po nim przyszedł czas na utwory "It's A Dream Song" oraz "Space Girl", które były bardziej melodyjne od dotychczasowych jego produkcji. - Lubię wszechstronność i nie daję się łatwo zaszufladkować, co niektórzy próbują mi zarzucić - tłumaczył w wywiadzie dla magazynu DD-INside. Kolejny hit Niemca zatytułowany na cześć rodzinnego miasta "B.O.T.T.R.O.P." nadał jego karierze rozpędu godnego wyścigowego Porsche. Po jego wydaniu DJ Hooligan został okrzyknięty bohaterem wciąż bardzo niszowej wówczas sceny techno, a jego talent zaczęto doceniać również poza granicami Niemiec.
W latach 90. muzyka techno zaczęła przeradzać się z undergroundowej poczwarki w pełnoprawny i coraz popularniejszy gatunek muzyczny. Na pierwszej imprezie Mayday w 1991 roku bawiło się 5 tysięcy osób, na kolejnej już 12 tysięcy. Festiwal Love Parade przyciągnął w 1993 roku ponad 30 tysięcy fanów techno. Wytwórnie powoli zaczęły doceniać ten gatunek i jego reprezentantów, dzięki czemu w 1994 roku DJ Hooligan podpisał kontrakt z EastWest Records. Następny utwór artysty zatytułowany "Rave Nation" okazał się sporym sukcesem. W samych tylko Niemczech singel sprzedał się w 200 tysiącach kopii. Był to również pierwszy przebój artysty, który gościł na listach a nakręcony do niego teledysk nie znikał z anten kanałów muzycznych.
To, co w latach 80. wydawało się być niemożliwe, w połowie lat 90. stało się rzeczywistością - muzyka techno wywalczyła sobie zasłużone miejsce w popkulturze a jej wykonawcy zyskali popularność niczym gwiazdy rocka. Taki status otrzymał również DJ Hooligan, który zaliczany był do elity niemieckich DJ-ów. Mimo coraz większej popularności artysta nie zapomniał o korzeniach i wydawał niektóre z produkcji w legendarnych podziemnych wytwórniach, takich jak belgijska Music Man.
W 1996 roku DJ Hooligan postanowił zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem i założył własną firmę Hool-Productions oraz wytwórnię B-Sides. Zmobilizowała go do tego decyzja EastWest Records - firma odmówiła wydania singla "Meet Her at the Love Parade". To również moment, w którym Tomiczek pożegnał się z pseudonimem DJ Hooligan. Od tej pory swoje wydawnictwa sygnował przydomkiem Da Hool. - To imię brzmi tak prowokacyjnie, że gdy usłyszy się je po raz pierwszy, już się go nie zapomina - powiedział muzyk w jednym z wywiadów. Singel "Meet Her at the Love Parade" Da Hool wyprodukował we własnej wytwórni B-Sides i promował go na koncertach. Rok później numer, który miał już status klubowego hymnu, został ponownie wydany przez niemiecką wytwórnię Kosmo. Wówczas piosenka z marszu stała się światowym hitem, który zawojował listy przebojów i otworzył Frankowi Tomiczkowi drzwi do najlepszych klubów na pięciu kontynentach. - Dzięki Bogu, że stworzyłem ten numer - powiedział Da Hool w magazynie DD-INside. - To był największy z moich dotychczasowych hitów, który przyniósł mi tak właściwie światową sławę i dzięki któremu osiągnąłem globalny sukces. Singiel "Meet Her at the Love Parade" sprzedał się na całym świecie w 6 milionach egzemplarzy.
Po tak spektakularnych sukcesach Da Hool stał się w świecie muzyki klubowej marką samą w sobie. Tomiczek jest autorem wielu produkcji, remiksów, jego utwory goszczą na niezliczonej liczbie składanek, a on sam bierze udział w różnych projektach muzycznych. Da Hool nie boi się również odważnych eksperymentów - na najnowszym albumie na warsztat wziął klasyk zespołu The Doors "Light My Fire" i tak też zatytułował swoją płytę. - Być zawsze innowacyjnym i niczego ani nikogo nie kopiować - odpowiedział kiedyś Da Hool na pytanie o receptę na sukces.
Jego przeboje od lat są grane w klubach muzycznych na całym świecie. Muzyka to jednak nie jedyna pasja Franka Tomiczka. Muzyk co najmniej trzy razy w tygodniu gra w piłkę nożną, a ponadto jest wiernym fanem drużyny Schalke 04 Gelsenkirchen. - Pierwszy raz na stadionie byłem z ojcem, to było już bardzo dawno temu - wspomina początki kibicowania w magazynie "Smag". - Miałem jakieś 7 albo 8 lat, jak zabrał mnie tam po raz pierwszy. Potem już nieprzerwanie byłem wielkim fanem Schalke. Musiałem zawsze spać w pidżamie w barwach kochanej drużyny i mieć wszystkie klubowe gadżety. Od 30 lat artysta wykupuje karnet całosezonowy na mecze w Gelsenkirchen, a terminy koncertów stara się ustalać tak, aby zawsze móc wspierać na żywo ukochane Schalke 04. Dzięki temu może w pełni poświęcić się swoim dwóm życiowym pasjom - muzyce i piłce nożnej.
Tekst skrócony.
Link do oryginalnego(dłuższego)tekstu z WP.PL - https://muzyka.wp.pl/aid,3307,title,Da-Hool,artysta_biografia.html?ticaid=118b4b