Maleńczuk - bywalec wszystkich ważnych wydarzeń jazzowych, znawca gatunku i niekwestionowany koneser jazzu. W końcu postanowił sam uprawiać ten gatunek. Zdając sobie sprawę, iż jazz zabrnął w ślepą uliczkę intelektualizmu i przestał być muzyką funkcjonalną, zaproponował jazz rytmiczny nieco prymitywny (punkowy drummer!) i tak naprawdę doskonale nadający się do tańca.
Oprócz zgrabnych i rytmicznych kompozycji własnych, saksofonista (!) Maleńczuk razem ze swoim kwintetem grają nieśmiertelne utwory dancingowe takie jak: Le Grande Bouffe, Ritorno a Suriento, La Paloma, Tequilla, Un pettit Fleur, Cantare la Luna - Gato Barberiego.
jazz - koncerty w Trójmieście
Maleńczuk również i tutaj śpiewa, lecz nie jest to główna oś - osią jest funkcjonalność, użytkowość tej muzyki - coś, co jazz utracił i przestał być potrzebny. To mała obsesja muzyka, stąd nazwa "Jazz for Idiots". Winą jazzmanów jest intelektualizm i scholastyczne wyrafinowanie - skutecznie odsunęło to szeroką widownię. Tutaj tego nie ma. Jest pewien pierwotny zgrzyt i dużo rytmu i - co nie bez znaczenia - nie trzeba być koneserem a wręcz "można i trzeba być idiotą".
Tym samym Maciej Maleńczuk po raz kolejny ogłasza zwrot w muzyce, apelując: "Nie pozwalajmy sobie na dyktaturę dyletantów. Jazz dla idiotów!"
Przemek Sokół- trąbka
Karol Ludew - perkusja
Darek Tarczewski - piano
Andrzej Laskowski - gitara basowa
Maciej Maleńczuk - śpiew, saksofon