14 marca zapraszamy do Daily Blues na koncert Maćka Maleńczuka, promujący nową płytę artysty pt. "Proste Historie".
"Maciej Maleńczuk to zdaniem niektórych jedyny polski artysta, potrafiący grać rock’n’rolla. Inni kontrują, wyrażając opinię, że jest on jedynym, godnym uwagi, kontynuatorem tradycji gitarowej psychodelii i awangardy. Obie strony są zgodne co do jednego – Maleńczuk jest bezdyskusyjnie jednym z najwybitniejszych polskich autorów tekstów. Nikt nie ma też specjalnych wątpliwości, że jest on jedną z najbarwniejszych i najbardziej charyzmatycznych postaci na krajowym rynku muzycznym przynajmniej od połowy lat 90.
Maleńczuk urodził się na początku lat 60. Niewiele wiadomo o jego dzieciństwie, jednak kilku luźno rzuconych faktów rzuca nieco światła na ten okres w życiu wokalisty. Uczęszczał mianowicie do kilku szkół podstawowych, które jednak – pomimo repety klasy szóstej – ukończył. Był to jeden z największych sukcesów naukowych Maleńczuka, następnym a zarazem ostatnim, osiągniętym już w więzieniu, było zdobycie dyplomu ślusarza-spawacza. Warto odnotować, że przyszły wokalista miał ambicję kontynuowania nauki w liceum zawodowym o specjalności obróbka skrawaniem. Z nieznanych powodów nie udało mu się uzyskać stosownego dyplomu.
Pierwszym krokiem Maleńczuka po osiągnięciu pełnoletności była odmowa uregulowania swoich powinności wobec państwa; konkretnie tych powinności, które wynikały z Ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej. Tym sposobem lata Stanu Wojennego Maleńczuk spędził w więzieniu. Mimo całego dramatyzmu sytuacji, czas spędzony w więzieniu był preludium do jego późniejszej działalności artystycznej. Z jednej strony zaczął śpiewać bluesa, z drugiej stał się swoistą legendą w kręgach opozycyjnej i kontestującej młodzieży. Sprawa jego uwięzienia wzbudziła mianowicie spore emocje: na murach pisano hasło „Uwolnić Maleńczuka, czy Chrystus przyjąłby kartę powołania do wojska?”. Kiedy po półtora roku Maleńczuk wyszedł z więzienia, sytuacja w kraju nie zmieniła się w jakiś szczególny sposób. Obciążony więzienną przeszłością nie mógł znaleźć pracy, co było bezpośrednim powodem, dla którego postanowił wyjść z gitarą na ulicę. Od tego momentu jego legenda jako ulicznego barda stale rosła.
„Jedno z moich pierwszych spotkań z nim odbyło się, gdy Marcin Świetlicki, kiedyś latem, gdy byłem w Krakowie, zaprowadził mnie na ulicę Floriańską z krzykiem, że muszę koniecznie zajrzeć na Floriańską, bo tam się dzieje coś ważnego. Zobaczyłem tam chłopaka z gitarą, który śpiewał histerycznie niesamowite piosenki.” – tak opisywał swoje pierwsze spotkanie z Maleńczukiem jeden z ojców chrzestnych jassu, Mikołaj Trzaska.
Na ulicy Maleńczuk spędził siedem lat, stając się czymś w rodzaju stałego elementu krakowskiego krajobrazu. Był to jednak element na tyle charakterystyczny i intrygujący, że w 1986 roku został zaproszony do współpracy z zespołem Pudelsi – również legendarnym, bo powstałym na gruzach prawdziwie kultowej formacji Düpą. Maleńczuk miał wejść na miejsce zmarłego śmiercią samobójczą lidera Düpą, poety, malarza i wokalisty Piotra Marka. Nie czuł się w tej roli dobrze. Do tego stopnia, że na zrealizowanej wkrótce płycie „Bella Pupa” zaśpiewał tylko dwa utwory (pozostałe wykonała Kora z Maanam). Po wydaniu płyty, w 1988 roku zespół zawiesił działalność, a Maleńczuk z powrotem znalazł się na ulicy.
Przebywał na niej z grubsza biorąc do 1993 roku. Z jednej strony ulica straciła już pewien urok, w związku z pojawieniem się znacznych ilości innych grajków, a z drugiej, przeżywający gwałtowny rozwój krajowy prywatny rynek fonograficzny stwarzał możliwość nagrywania i wydawania płyt. Tym sposobem, już w 1993 roku Maleńczuk sformował skład swojego zespołu Homo Twist. Dzięki kolejnym płytom zespół momentalnie znalazł się w czołówce polskiego rocka: surowe, chropowate riffy, zawiesisty i klaustrofobiczny klimat oraz znakomite teksty Maleńczuka trafiły zarówno do spragnionych alternatywy krytyków, jak i do przeciętnych radiosłuchaczy. Z barda i legendy Maleńczuk przeistoczył się w gwiazdę. Już w tym momencie był osobowością o tak rozpoznawalnym stylu, że narzucił go nawet reaktywowanym w 1995 roku Pudelsom. Podobnie jak z Homo Twist, tak i z Pudelsami zrealizował trzy płyty. Dopiero mając na koncie sześć płyt i status gwiazdy, Maleńczuk zdecydował się na nagranie i wydanie swoich piosenek ulicznych. Płyta "Pan Maleczuk" cieszyła się nie mniejsza popularnością niż wydawnictwa Pudelsów i Homo Twist.
„Pan Maleńczuk” było jednocześnie podsumowaniem pewnego okresu i niejako symbolicznym podkreśleniem twórczej niezależności. W roku 2000 Maleńczuk rozwiązał Homo Twist, a kilka miesięcy później opuścił szeregi Pudelsów. Aktualnie wokalista przygotowuje materiał na kolejną solową płytę, na której eksperymentuje z nowoczesną, elektroniczną awangardą. "
Opracowano na podstawie www.maleńczuk.art.pl oraz materiałów własnych.
Bilety w cenie 30 ( przedsprzedaż) i 35 zł ( w dniu koncertu)