stat
Impreza już się odbyła

Galeria Sztuki Warzywniak zaprasza na wystawę nowych rysunków Mariusza Otty.

5 - 30 listopada 2024, g. 9:00 - 18:00

Wstęp wolny

9 listopada 2024 - 10 stycznia 2025, g. 18:00

Gdynia,
Wstęp wolny
Mariusz Otta [1983] jest absolwentem Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Dyplom [2010] w pracowni prof. Sławoja Ostrowskiego; aneks w pracowni prof. Teresy Klaman; praca pisemna "Portret Selektywny" pod kierunkiem dr Andrzeja C. Leszczyńskiego.

Mariusz Otta tworzy rzeźbę portretową (gips) i rysunki. Incydentalnie rzeźbi w piasku, w lodzie i kamieniu. Miał kilka wystaw indywidualnych w Gdańsku. Uczestniczył w wystawach zbiorowych w Polsce, Norwegii i Hiszpanii. Brał udział w plenerach rzeźbiarskich. Jego prace znajdują się w zbiorach prywatnych w Polsce i w Hiszpanii. Można je także oglądać w przestrzeni publicznej Gdańska, m.in. Jan Heweliusz w Parku im. Ronalda Reagana i głowa lwa na Placu Kobzdeja.

Mariusz Otta o sobie: "Nie jestem w stanie opisać, ile dzieje się w mojej głowie, gdy zabieram się do tworzenia. Nigdy nie wiem co jest przyczyną i jakie bodźce na mnie wpływają. Chwytam w dłonie długopisy, ołówki, glinę i pozwalam im zarejestrować moje myśli. Często zdarza się, że myśli są tak różne, tak rozproszone, a humor tak zmienny, że nie udaje mi się skończyć jednej pracy. Wtedy chwytam za kolejne płótno czy konstrukcję rzeźbiarską a tę rozpoczętą odkładam w kąt. W moich pracach Piękno walczy z Brzydotą, Brzydota walczy o to, by nazywano ją piękną. Słodycz walczy z Goryczą, a Siła z pierwotnymi słabościami. Rozproszenie mych myśli widoczne jest w każdej fazie tworzenia moich prac. Już w pierwszych chwilach, zaledwie szkicu koncepcyjnego. Być może dlatego używam elementów rozczłonkowanego portretu, powielam je i składam na nowo, bawiąc się w stwórcę poszukującego własnej drogi do istoty piękna."

Prof. Sławoj Ostrowski napisał o młodym artyście: "Indywidualista o dużej wyobraźni i ogromnych możliwościach, które musi sam w sobie odkryć. Woli odkrywać świat indywidualnie. Odgradza się swoją sztuką od innych, a przy tym jest towarzyski i kontaktowy. Skazany na ciężką pracę i wielkie sukcesy."

Recenzja Rafała Radwańskiego z wystawy prac Mariusza Otty w 2014 roku w Galerii Sztuki Warzywniak.
"Wielu współczesnych psychologów uważa że, dysonans ma w sobie uzdrawiającą moc, przybliżającą człowieka do stanu katharsis. Głównym tematem, wystawiającego obecnie w oliwskiej Galerii Sztuki Warzywniak gdańskiego rzeźbiarza i rysownika Mariusza Otty, jest właśnie rejestracja sprzeczności tkwiących w człowieku. Trójmiejski artysta, tworząc portrety wyimaginowanych postaci, multiplikuje poszczególne elementy anatomii. Mariusz Otta zwraca w ten sposób uwagę na wielowymiarowość każdej ludzkiej egzystencji, skutecznie wymykającej się łatwym definicjom i diagnozom. Oczyszczenie może nastąpić dopiero po uświadomieniu sobie tej uniwersalnej prawdy. Multiplikacja, w tym przypadku, wydaje się być dobrą decyzją formalną; umożliwia bowiem oddanie skali wewnętrznego rozedrgania. Potęgowanie ludzkiej szpetoty nie jest tu sposobem na wykonanie efektownego gestu awangardowej prowokacji. Mariusz Otta nie chce epatować, woli eksplorować, badać fascynującą enigmę jaką jest (dla siebie i innych) każdy człowiek. Słowa Umberto Eco o "pięknie ograniczonym kanonem" i "brzydocie nieograniczonej w swoich możliwościach" zdają się odnosić także do artystycznych wyborów Gdańszczanina. Przekonanie o tym, że siły nie są w tej rozgrywce równe nie przekreśla jednak prób odnalezienia utraconej harmonii. Często pojawiający się w pracach Mariusza Otty motyw oka można zatem odczytywać jako tęsknotę za ponadczasową doskonałością, której symbol stanowi "wszechwiedzące okno duszy". Poszukiwanie w rysunkach gdańskiego artysty takich cech tradycyjnie postrzeganego piękna, jak umiar, użyteczność i naturalność może stanowić dla odbiorcy spore wyzwanie. Dominują wyraźne przeciwieństwa wyżej wymienionych zalet; prawdziwa defilada uszu, oczu, głów umieszczonych jedna na drugiej i przerażonych ust. Repertuar środków mimicznych, jakimi bohaterowie imaginacji trójmiejskiego twórcy przekazują swoją wewnętrzną prawdę jest niezwykle bogaty. Podkreślenie rozdarcia, ambiwalencji (w jednej z prac artysta postawił nawet "kropkę nad i" umieszczając obok portretowanej postaci znaki "plus" i "minus") jest szczególnie cenne w dobie zachwytów nad "krzyczącą plastikiem sztucznością, sprzyjającą sprzedaży efektownych, usypiających kłamstw. Rysunki autorstwa Mariusza Otty są autonomiczne, nie stanowią jedynie charakterystycznego dla wielu rzeźbiarzy, skromnego dopełnienia głównego nurtu twórczości. Swoistym paradoksem jest fakt, że ta jedyna zaprezentowana realizacja rzeźbiarska dopowiada wątki zawarte w rysunkach. Mariusz Otta potrafi umiejętnie łączyć nowatorskie podejście z tradycją sztuki figuratywnej i portretowej; i tu akurat próżno by szukać dysonansu. Pozostają natomiast sugestywnie wyartykułowane pytania o tożsamość, esencję człowieka, dające cień nadziei na wewnętrzne oczyszczenie."

Recenzja Rafała Radwańskiego z wystawy prac Mariusza Otty w 2015 roku w Galerii Sztuki Park.
Twórczość młodego trójmiejskiego rzeźbiarza i rysownika Mariusza Otty utkana jest z paradoksów. Z jednej strony gdański twórca kontestuje dążenie do harmonii i jednorodności formy, z drugiej pozostaje wierny klasycznym mediom. To właśnie potrzeba łączenia tradycyjnej sztuki figuratywnej i portretowej z odważnymi poszukiwaniami formalnymi sprawiła, że aktywność artystyczna Mariusza Otty pozostaje zjawiskiem osobnym, w wysokim stopniu integralnym. Wzajemne relacje piękna i brzydoty ukazywane w jego pracach są niepokojące i nieprzewidywalne. Te "niebezpieczne związki" stanowiły także o sile oddziaływania najnowszej ekspozycji Mariusza Otty.
Galeria Sztuki Park mieszcząca się na terenie Gdańskiego Parku Naukowo-Technologicznego stała się, na czas trwania wystawy, przestrzenią wielopiętrowej gry przeciwieństw. Biegunowo odmienne kategorie estetyczne opisują tu wewnętrzną walkę, jaka jest udziałem każdego człowieka. W autorskiej interpretacji Mariusza Otty staje się on formą zdeformowaną przez świat. Ambicje artysty koncentrują się na metaforycznym opisie skomplikowanego bogactwa życia, prowadzonym bez stosowania taryfy ulgowej. Ujawniając wewnętrzne rany gdański rzeźbiarz odmawia opatrzenia ich przyjemnym, estetycznym plastrem... Z formalnymi decyzjami Mariusza Otty dobrze korespondują słowa Williama Szekspira: "Szpetność upiększa, piękność szpeci". W procesie budowy wewnętrznego pejzażu ludzkich emocji trójmiejski artysta posiłkuje się często przekształceniem i multiplikacją wybranych fragmentów anatomii. Szczególną uwagę przywiązuje do motywu oczu, które w jego rysunkach zyskują często tajemniczą, symbolicznie nacechowaną, autonomię. Wśród prac zaprezentowanych w Galerii Sztuki Park pojawia się także sugestywny portret jednookiego, być może rozczarowanego władcy królestwa ślepców... Dominującym akcentem pozostają jednak postacie mierzące odbiorców wieloma parami oczu. Silnie oddziałuje także bogata paleta środków mimicznych, sugerująca skomplikowaną, wewnętrzną walkę portretowanych postaci. Dla Mariusza Otty rysunki nie stanowią szkicowej formy uzupełnienia podstawowej rzeźbiarskiej aktywności; w przeciwieństwie do zdecydowanej większości swoich "kolegów po fachu" traktuje je w kategoriach autonomicznej wypowiedzi plastycznej. Najważniejszy dla autora wystawy pozostaje sam proces utrwalania emocji i myśli; decyzja czy będzie to glina czy ołówek zdaje się mieć w tym wypadku drugorzędne znaczenie. Przesunięcie akcentu z realizacji rzeźbiarskich na rysunek to naturalna konsekwencja takiego ustawienia twórczych priorytetów. Odwieczna walka przeciwieństw, uwieczniona w zaskakujących formalnie pracach Mariusza Otty nie pozo-stawia odbiorcy obojętnym; jest jak słowa legendarnego chińskiego filozofa Lao Zi: "Kiedy wszyscy wiedzą, że piękno jest pięknem, to źle. Kiedy wszyscy wiedzą, że dobro jest dobrem, nie jest dobrze"."