Michał Czarnecki - jego przygoda z muzyką zaczęła się w latach wczesnej młodości, zaczął uczęszczać do klasy o profilu muzycznym.
W roku 2001 zainteresował się muzyką graną z płyt winylowych i postanowił poznać sztukę grania i miksowania muzyki. Jego pierwszym winylem był album: Santos'a „Gimme Da Mike”, potem regularnie już kupował następne płyty i rozwijał się technicznie jak i muzycznie.
W roku 2002 przyszedł czas aby zaprezentować swoje umiejętności publiczności zgromadzonej na imprezie Halloween w klubie Mefisto w Gdyni. Jego set został odebrany bardzo pozytywnie co popchnęło go do dalszej pracy. Wkręcony w muzykę Funk ciągle poszerzał swoje horyzonty muzyczne - poprzez deep, dark, progressive - czasami też tech-house aż w końcu dotarł do najbardziej przestrzennej muzyki jaką jest progressive-tribal, co nie oznacza, że ogranicza się już tylko do dźwięków progresywnych. Jak sam przyznaje zawsze z chęcią wraca do tego od czego zaczął do funky house.
Domi - zadebiutowal w 2002 roku w pubie Mefisto w Gdyni, gdzie na imprezie Halloween wraz z całym składem trójmiejskich undergroundowców odkrył swoją umiejętność wprowadzania ludzi w magiczną euforię. Zaraz potem stał się członkiem, a od 2003 r. ‘dyrektorem muzycznym’ kolektywu Backu. Od tamtej pory zaczął bardzo często pojawiać się w gdańskim klubie Metro, a współpraca z Thandile umożliwiła mu pokazanie się na kilku imprezach w warszawskiej Klatce, miedzy innymi u boku Subsky’a.
Na początku 2004 roku pomorska publiczność wybiera Domi’ego najlepszym DJ-em półfinałów konkursu Miller Music Tour w sopockim Sfinksie. Miesiąc później na wielkim finale w poznańskim Eskulapie doprowadził do wrzenia ponad tysięczna publikę i został laureatem konkursu. To pozwoliło mu miedzy innymi wystąpić w katowickim Spodku wraz z Carlem Coxem.
Rok 2004 zaowocował występami z takimi gwiazdami jak James Zabiela, Dirty Vegas, Filterheadz czy Corvin Dalek. Domi zaczął pojawiać się coraz częściej na imprezach stricte progresywnych, który to gatunek jest dla niego inspiracja, drogą życia a zarazem jednym z kluczowych aspektów undergroundu. Dzięki umiejętności łączenia hipnotycznych tribalowych brzmień z bardzo wyrafinowanymi dźwiękami płynącego progressive został rezydentem gdyńskiej Mandragory, gdzie przez swoje sety stara się stworzyć mroczną wizytówkę Trójmiasta. Domi wraz z Drwalem jest założycielem kolektywu Forbidden Habit, którego celem jest promowanie dźwięków z pod znaku progressive wśród 3miejskiej publiczności.