Monika Misztal maluje w napięciu, jakby ukończenie każdego obrazu było kwestią niecierpiącą zwłoki. Jest wyrafinowaną brutalistką i wybitną kolorystką, ale partia, którą rozgrywa na płótnach, toczy się o wyższą stawkę niż popis kunsztu. Dla Misztal malowanie jest projektem egzystencjalnym strategią przetrwania upadków, które przynosi życie.
Ulubionym gatunkiem artystki jest portret zamknięty w ciasnym kadrze, rozsadzanym przez kontrastowe zestawienia barw, ekspresyjne pociągnięcia pędzla, wizerunki kreślone mocnym konturem; u Misztal droga do dramatu prowadzi przez przerysowanie i groteskę.
Na wystawę w eskaem artystka namalowała serię nowych obrazów. Powraca w nich motyw krzesła i siedzącej na nim kobiety. Czy jest nią sama Monika Misztal? Na początku procesu twórczego artystka wykorzystuje zdjęcia znalezione w książkach, ilustrowanych magazynach (nie wyłączając pornograficznych), w internecie. Potem przejmuje te wizerunki i zmienia je we własne; formalnych autoportretów w jej twórczości jest niewiele, ale w pewnym sensie każdy obraz Misztal jest autoportretem.
Temat siedzącej postaci ma w sztuce długą tradycję. Podobnie jest z samym motywem krzesła. W muzeum wyobraźni jest miejsce na obszerną wystawę poświęconą historii i znaczeniom tego mebla w sztuce. Na takiej wystawie mogłoby się znaleźć puste krzesło namalowane przez van Gogha, konceptualne krzesło Josepha Kossutha, gigantyczne składane krzesło Tadeusza Kantora, a także te, na których sadzali swoich modeli Lucian Freud, Alice Neel czy David Hockney. W obliczu prac Misztal pierwsze skojarzenia biegną jednak w stronę Andrzeja Wróblewskiego. Z autorem Ukrzesłowień dzieli artystkę płeć i kilka pokoleń, nie mówiąc o kontekście historycznym, a jednak oboje łączy szczególny rodzaj pokrewieństwa malarskiej wrażliwości, a także dramatyczny sposób przeżywania codzienności, czy, należałoby raczej powiedzieć, przenikliwe i bezkompromisowe rozpoznanie dramatyzmu wpisanego w codzienność.
Czy krzesła na obrazach Misztal należy czytać jako metafory na przykład figury depresji, czy społecznych struktur, w które wtłoczone są nasze ciała? Artystka nie dostarcza gotowych odpowiedzi na tak postawione pytania, zamiast nich oferuje przestrzeń intensywnego odczuwania. W tym malarstwie metaforyzowanie obrazów jest po stronie osób, które na nie patrzą. Monika Misztal proponuje by pójść jej śladem i wyjść poza strefę komfortu, w stronę zmierzenia z dramatem egzystencji. Bohaterki Misztal nie rozsiadają się na krzesłach. Czekają, trwają w niewygodnych pozycjach; krzesła podtrzymują je, nie tyle zapobiegając upadkowi, ile będąc jego zwiastunami. Jeżeli osoba, która przyjdzie na wystawę odczuje zaklęte w bezruchu napięcie, będzie to oznaczało, że przedstawiające je obrazy zostały zobaczone.
tekst: Stach Szabłowski / kuratorMONIKA MISZTALUrodzona w 1986 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim. Studiowała na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (2008-2012) i w Pracowni Koncepcji Obrazów na Wydziale Sztuki Mediów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (2018-2021). Malarka, ekspresjonistka, która groteskowego przerysowania oraz brawurowych decyzji kolorystycznych i spektakularnych kontrastów barwnych używa do ustanowienia płaszczyzny przeżywania, na której doświadczenia artystki odbijają się emocjonalnym echem w świadomości odbiorców i odbiorczyń. Przeżycia, które Misztal przywołuje za pośrednictwem swoich obrazów, mają często gwałtowny charakter: głód, wstręt, wstyd, pożądanie, upokorzenie, rozpacz, przemoc czy miłość to niektóre stany, dla których artystka szuka malarskiego wyrazu, traktując sztukę jako pole przepracowywania dramatu egzystencji.
Prace Moniki Misztal znajdują się w kolekcjach Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, "m jak malarstwo" mBanku, Kolekcji KAF, Kolekcji Fundacji Rodziny Staraków oraz Omenaa Foundation oraz w prywatnych kolekcjach sztuki w Polsce. W 2020 roku otrzymała stypendium artystyczne m.st. Warszawy w dziedzinie sztuk wizualnych.
Obecnie współpracuje z Galerią Import Export w Warszawie.
Tę wystawę dofinansowano ze środków Miasta GdańskaUdostępnianie wystawy: