Po 4 latach Mrozu powraca jako ukształtowany artysta, który pokazuje, że wciąż ma talent do pisania chwytliwych piosenek. Nowa płyta to świetnie brzmiąca eklektyczna kompilacja, pełna różnego rodzaju emocjonalnych zwrotów akcji, także dla bardziej wymagającego słuchacza. Na albumie pojawia się dużo energetycznych utworów, idealnie sprawdzających się na imprezach i koncertach, znajdziemy na nim również piosenki bardziej refleksyjne.
Wyraźnie wyczuwalna jest inspiracja dobrymi starymi brzmieniami r'n'b w stylu motown, usłyszymy także bardziej współczesne, zahaczające o klimat brytyjski produkcje, które okraszone zostały żywymi instrumentami. Wsparcie zespołu Mroza jest znakomicie wyczuwalne w nagraniach, co zdecydowanie uwydatni się czasie trasy koncertowej. Na nowym krążku Mrozu brzmi bardziej dojrzale i pewnie, a wokalnie udziela się również Tomson z Afromental oraz raper Frenchy. Większość utworów Mrozu wyprodukował razem z producentem znanym jako Dryskull, za mix i mastering płyty ponownie odpowiedzialny jest Marcin Bors, który znakomicie odnajduje się w vintage'owym brzmieniu. "Rollercoaster" to album dający sporą dawkę pozytywnego przekazu, zapewniający pełną rozrywki muzyczna przejażdżkę.
Płyta spotkała się z pozytywnym przyjęciem fanów jak również krytyków co nie często idzie w parze. Pochodza z niej takie hity jak: "Rollercoaster", "1000 metrów nad ziemią", "Jak nie my to kto" czy wykonany wspólnie z chórem Sound n' Grace "Nic do stracenia".