Poznański avant hip-hopowy, laureat zeszłorocznego Festiwalu Jarocin - zespół Napszykłat wystąpi w Klubie Papryka . Usłyszeć będzie można mocne, bujające połączenie awangardowego hip-hopu, funku, jazzu z ostrą punk rockową aranżacją.
Napszykłat (alternatywny hip-hop) www.myspace.com/napszyklat
Drapiące, zakurzone brzmienia, siarczysta liryka i hardy bit .Dwóch wokalistów, perkusja, sample i gitary. Czysta energia, świeżość, oryginalne podejście i bezpretensjonalność. Tylko tyle i aż tyle w zamian. Zespół moglibyśmy zestawić w szeregu z produkcjami stajni Anticon, czyli każdy chwyt dozwolony, wolność wyrazu i niebanalny styl. Ani śladu kompleksów rodzimych produkcji.
Zespół powstał w roku 2003 w Świnoujściu. Liczne koncerty w kraju i za granicą zaowocowały stale powiększającą się grupą fanów otwartych na formułę "napszykłatowego" hiphopu. Na rynku zespół zadebiutował cztery lata później, albumem "Plenum". Swój pierwszy duży sukces muzycy świętowali na festiwalu Jarocin 2007, na którym formacja zwyciężyła w konkursie dla młodych kapel.
Podczas jesiennej trasy, koncertowej zespół promować będzie m.in materiał z ostatniej płyty, "Brudne Zwierzaki". W repertuarze znajdą się również nowe kawałki, które niebawem ujrzą światło dzienne. Słyszymy tam więcej żywego grania, bardzo zamglonego, wykręconego, pełnego elektroniki, gitar. Tylko wokal Ansmana i Piernika nie uległ zasadniczej zmianie, trzymając się z lekka brytyjskiego poczucia humoru, abstrakcyjnych opowieści i nie przekazywania żadnych treści wprost.
Skład:
Ansman - voc
Charles - drums
Małe JuJu - guitars
Piernik - voc, sample
(...) Oryginalność to cecha, która jest równocześnie zaletą i wadą. Zyskuje na niej sztuka, to pewne, jednak często tracą sami artyści. Trudniej jest im się przebić, kiedy nie stawiają na szybkie dotarcie do szerokiego grona słuchaczy. Walczą z przeciwnościami losu i zmagają się z chłodem nastawionych na szybki zysk wydawców. Jednak upór i wierności raz obranym zasadom, przynosi pewnego dnia nagrodę, dla której warto się tak męczyć! Szacunek publiczności! To jest ten skarb, na który nie mają co liczyć lansowane siłą, przygłuche gwiazdki, a który przypadnie kiedyś takim muzykom jak na przykład... Napszykłat! (...) (Empik)
(...) Napszykłat ma szansę zrobić dla muzyki tyle samo, co zrobił kilkanaście lat temu Kaliber44. Otworzyć muzykę na nowy, czwarty, a może już szósty wymiar. (...) (Głos Wielkopolski)
(...) Napszykłat przypominają, że dobry hiphop to nie dogmatyczne przesądy, lecz święto nieskrępowanej wyobraźni. Radosne sample i dwóch świetnych MC's nie pozostawiają wątpliwości, że poznaniacy doskonale znają podstawy hiphopowej sztuki i potrafią je pomysłowo rozwinąć, wykorzystując bębny i gitarę (...). Jedyną rodzimą konkurencją może być dla nich Afro Kolektyw. (...) (Dziennik)
(...) to po prostu dobra płyta. Wyrastając z hiphopowego trzonu Napszykłat rozszerza tę stylistykę na tyle daleko, że z muzycznymi standardami tego gatunku nie ma już praktycznie nic wspólnego. Grając z żywym, bardzo zgranym składem, serwującym free-rockowe mięcho tworzą jakąś nową jakość - surrealistyczne, oczywiście inspirowane Kalibrem czy Kanałem Audytywnym, nawijki stapiając się z rockowym składem tworzą coś, co od biedy można nazwać jakąś lekko przechyloną w stronę hip-hopowego groove'u wersją Pogodno. Całość ubarwia mocno abstrakcyjne dźwiękowo szuranie płytami i ciekawie dobrana elektronika - w rezultacie otrzymujemy rzecz wyluzowaną, pełną radochy z grania, bardzo bystrą i groovy. Na plus jeszcze można zaliczyć nieobecność grafomańsko-artystowskich zapędów charakterystycznych dla L.U.C.'a czy Paktofoniki (...)" (zaczerpnięte z serpent.pl)