stat
Impreza już się odbyła
PATRONAT

Nie należy myśleć tylko o jednym - Jarosław Modzelewski Opinie (2)

lis 13

środa, g. 18:00 - 20:00

Gdańsk,
Wstęp wolny
Dyrektor Państwowej Galerii Sztuki zaprasza na wystawę:
Jarosław Modzelewski "Nie należy myśleć tylko o jednym"

Wernisaż 14 kwietnia o godz. 19:30 (na zaproszenia).

"Nie należy myśleć tylko o jednym" - to żartobliwe zalecenie artysty skierowane do publiczności, jest w istocie poważnym nakazem artysty do niego samego. Nie powinien myśleć tylko o sztuce, sprzątaniu ogrodu, sławie i pieniądzach, o malowanym akurat obrazie. Artysta powinien swoje myśli sklejać jak różnokolorowe kółka w łańcuchu choinkowym, bo wtedy jest pokora dobra do pracy. Jest przestrzeń do obserwacji idąca w głąb każdej kategorii. Powstają łącza między z pozoru odległymi zdarzeniami czy faktami. Krzywo rosnące drzewo nad brzegiem rzeki wydaje się najpierw nic nie znaczącym spostrzeżeniem. Ale kiedy przypomni się pewien obraz Lewitana, i zobaczy się, że wiatr zapewnia jakąś niesamowitą jedność temu wycinkowi świata, a schowane za chmurami słońce ujednolica wszystkie kolory, to jest to wzruszeniem. Drzewo staje się istotą, tak jak to drzewo, które w lesie, wśród tysięcy innych, wygląda jak japoński tancerz.

Z okna hotelowego pokoju w Bergen widać dwa statki, w głębi portu stoi zacumowany do nabrzeża biały szkoleniowy żaglowiec, a tuż przy hotelu, na niebieskich cumach, czerwony holownik. Nic niezwykłego, jak to w porcie. Pewnego ranka obok holownika staje tajemniczy, nieznanego przeznaczenia, zielony statek. W tym momencie następuje doskonałe zamknięcie widzianej przestrzeni. Przypomina się czytany przed laty Conrad i malowane pod Jego wpływem obrazy, uderza świadomość upływu czasu. Następnego dnia rano zielonego statku już nie ma.

Na wystawie są obrazy z ostatnich dwóch - trzech lat. Nie łączy ich żaden szczególny motyw czy pomysł, może tylko to, co jest dla mnie najważniejsze w pracy malarza - obserwacja. Każdy obraz, który maluję powstaje z poczynionej gdzieś obserwacji. Czasem zobaczony motyw wymaga bardzo długich przygotowań, prób i przemyśleń, zanim powstanie obraz. Tak było np. w przypadku obrazu "Po komunii". Czasem obserwacja jest na tyle precyzyjna, jasna, że obraz powstaje szybko. Bywa, że obserwacja na tyle mnie wciąga, że powstaje kilka prac. Motywy elektrociepłowni czy indywidualności drzew są tego przykładem. Ale zawsze przechodzenie od obserwacji do rzeczywistości obrazu jest tym, co w malowaniu jest najwspanialsze. W końcu z farby, kilku kolorów odpowiednio użytych powstaje światło, przestrzeń, jakiś wyraz emocjonalny, który jest śladem lub czasem nawet silnym wspomnieniem tej przeżytej kiedyś obserwacji. Nie wiem dlaczego ta, a nie inna obserwacja musi zamienić się w obraz, może chodzi o pewne odczucie jakiejś jednorodności zdarzenia i przestrzeni, może o jakieś szczególne złożenie kolorów, światło? Odpowiedź jest prawdopodobnie ukryta w osobowości malarza, jego doświadczeniu, stanie ducha.

Zastanawiające jest, że tej odpowiedzi szuka się już tylko w sobie, w świadomości, w podświadomości.W reakcji na dane zmysłowe filtrowane i polaryzowane przez siatkę kształtującej artystę jego własnej przeszłości. A jeśli wszystko co najważniejsze jest na zewnątrz? W gęstej, uduchowionej rzeczywistości, nad którą Ktoś czuwa ? Wtedy artysta jest tylko skromnym ikonopisem, powołanym do ukazywania tej świętej obecności. Można mieć obawę, że już nikt w to nie wierzy. Albo co gorsza, już nikt nie wie, że tak może być.

Zostaje tylko pamięć. Wiadomo, że obrazy wspomagają pamięć, są przecież formą utrwalania zobaczonych sytuacji, przeżyć, i to nie tylko tego "jak to wyglądało", ale i tego "co wtedy czułem". Nawet jeśli obraz nie odnosi się do realnych faktów, to i tak jego istnienie ocala jakiś skrawek życia ( jaki, jeśli był czystym zmyśleniem, fikcją? ). Jedną z ważniejszych cech obrazu jest pokonywanie czasu, popchnięcie jednej chwili z przeszłości w nieustanny ruch. Żadna przeszłość, tylko teraźniejszość. Obraz służy oszukaniu czasu jak wszystko, co robimy, czepiamy się rozpaczliwie każdej możliwości, żeby mu umknąć.
(tekst: Jarosław Modzelewski)

Patronat medialny: Polityka, Art&Business, TVP Kultura, Wirtualna Polska, Gazeta Wyborcza, Radio Gdańsk, trójmiasto.pl, Wrota Pomorza

Przeczytaj także