Biały Bóg
reż. Kornél Mundruczó, Węgry, Niemcy, Szwecja, 2014, 119 min
Na Węgrzech wprowadzono właśnie prawo, które nakłada poważne ograniczenia na wszystkich właścicieli psów-mieszańców. Ludzie zaczynają wrogo spoglądać na te zwierzęta. 13-letnia Lili zaciekle walczy o to, by zatrzymać swojego czworonoga, Hagena. Nie rozumie nieludzkich przepisów i oporu ojca, który w końcu porzuca psa na środku ruchliwej ulicy. Dziewczyna decyduje się wrócić po pupila, ale na miejscu już go nie ma. Hagen błąka się po Budapeszcie, na własnej skórze doświadczając, jak okrutni mogą być ludzie. Musi uciekać przed hyclami, wpada w pułapkę zastawioną przez chciwego bezdomnego, aż w końcu zostaje uwięziony i trenowany do krwawych psich walk. Gdy udaje mu się uciec, dołącza do sfory rozjuszonych psów, które mszczą się na swoich oprawcach. Reżyser mówi, że jego film to połączenie melodramatu, kina przygodowego i filmu o zemście. To także niepokojąca metafora polityczna będąca komentarzem do tego, co obecnie dzieje się na Węgrzech i w całej Europie.