Wychowaliśmy się w Gdańsku, na Zaspie. Powstałe w latach 70. blokowisko od samego początku obfitowało w ślady po dawnym lotnisku. Nic dziwnego, wybudowane zostało dokładnie w tym samym miejscu, które ledwie parę lat wcześniej gościło tysiące pasażerów samolotów, było domem dla szybowników, spadochroniarzy, pilotów i pacjentów lotnictwa sanitarnego.
Pas startowy przecinający naszą dzielnicę niemal dokładnie na dwie połowy oraz istniejące przez kilkadziesiąt lat hangary dawnego terminala i Aeroklubu Gdańskiego były naszym naturalnym placem zabaw, czymś oczywistym. Stanowiły też powód do dumy wszakże żadna inna gdańska dzielnica nie mogła się czymś takim pochwalić.
Pozostałości lotniska nie dawały o sobie zapomnieć. Długi na prawie 2 km pas główny oraz resztki pasa startowego zapasowego były idealnym miejscem do nauki jazdy samochodem, wykorzystywano je na lodowisko podczas ostrych zim, świetnie nadawały się na targowisko podczas transformacji ustrojowej po 1989r., wykorzystywano je na parkingi i na wiele innych sposobów. W 1987r. duża część pasa gościła niewidziane nigdy w historii dzielnicy tłumy na mszy papieskiej.
Pomysł utrwalenia historii lotniska kiełkował w nas od dłuższego czasu. Różne ścieżki życiowe i zawodowe spowodowały, że dopiero kilka lat temu projekt nabrał realnych kształtów. Zaczęliśmy nieśmiało od wykonania kwerendy fotograficznej, mającej na celu porównanie miejsc, które znaliśmy z archiwalnych zdjęć ze stanem obecnym. Czuliśmy, że to ostatnia chwila, aby taką dokumentację wykonać.
Fascynujące było odkrywanie ich na nowo, uruchomienie wyobraźni, radość, że mimo upływu czasu sporo z tych pamiątek nadal w naszej dzielnicy istnieje. Po kilkudziesięciu latach od ostatniego lotu bardzo wiele się na Zaspie zmieniło powstały dziesiątki nowych budynków, centra handlowe, nastąpiła wymiana całego pokolenia, mamy do czynienia z migracją ekonomiczną z różnych rejonów kraju. Przyjechali i zamieszkali tu ludzie, dla których fakt istnienia lotniska jest niespodzianką i nowością. Ślady po dawnym polu wzlotów zaczęły stopniowo zanikać. Uznaliśmy zatem, że poprzestanie na dokumentacji zdjęciowej jest niewystarczające. Że potrzebujemy ludzi, którzy o historii lotniska powiedzą. Że chcemy pokazać ich jako świadków historii, która mimo, że zacna, odchodzi powoli w niepamięć. W duchu wiedzieliśmy, że nasza praca ma sens, że z całą pewnością stanowić będzie wartość historyczną.
Dzięki wielu staraniom dotarliśmy do historyków, pilotów, synoptyków, spadochroniarzy, modelarzy, pilotów szybowcowych i całej rzeszy innych osób, którzy zdecydowali się podzielić z nami swoją historią. Szczególną pomoc w tym zakresie okazał Aeroklub Gdański, który, o czym dowiedzieliśmy się w trakcie prac nad dokumentem, stworzył swoistą, niemal autonomiczną oazę na terenie dawnego lotniska pasażerskiego.
Wiele z tych osób otwierało nam drzwi do kolejnych rozmówców, dzięki czemu nieśmiały początkowo projekt nabrał dużego rozpędu.
Ku naszemu zaskoczeniu udostępniono nam prywatne materiały filmowe, które przeleżały w szufladzie 60 lat, zdjęcia, których nigdy wcześniej nie publikowano w Internecie i mediach społecznościowych. Poczuliśmy odpowiedzialność i chcieliśmy się godnie odwdzięczyć za okazaną nam pomoc. Mogliśmy i chcieliśmy to zrobić jedynie w formie filmu dokumentalnego, nad którym nadal pracujemy. Obszerność zebranego materiału spowodowała, że jesteśmy merytorycznie i źródłowo gotowi na stworzenie wielu tematycznych odcinków, poświęconych specjalnie np. stacji meteorologicznej na lotnisku we Wrzeszczu, lotnictwu wojskowemu (dzięki wydatnej pomocy Koła Seniorów Pilotów Marynarki Wojennej w Gdyni), szybownictwu oraz sekcji spadochronowej Aeroklubu Gdańskiego, które prężnie działały na wrzeszczańskim lotnisku.
Lotnisko Gdańsk Wrzeszcz z pewnością jest miejscem, które zasługuje na dobre i właściwe upamiętnienie.
Uważamy, że zebrane przez nas materiały mają na tyle dużą wartość, że zasługują na odpowiednią oprawę i jakość. Są na tyle cenne, że stanowić mogą źródło do stworzenia całej serii programów, mogących przedstawić starszym i młodszym widzom obraz lotniska, które zasłużyło się w dziejach naszego kraju. Projekt tego rodzaju ma z pewnością wartość nie tylko sentymentalną, ale również wymiar czysto historyczny.
Mamy odmienną wizję utrwalenia historii lotniska we Wrzeszczu. Skupiamy się na ludziach, a nie technologii. Liczą się dla nas relacje, a nie błyskotliwe montaże. Co najbardziej istotne mamy zgromadzone relacje ludzi, w takim zakresie, którego nie dokonał nikt przed nami.
Opowieść o lotnisku Gdańsk Wrzeszcz w swoich założeniach nie jest projektem skończonym i w naszej ocenie stanowi to jego niewymierną wartość.
Mamy nadzieję, że będzie on trwał dopóki żyją ludzie, dla których historia ma znaczenie, dla których przekazanie swoich wspomnień przyszłym pokoleniom jest ważne. Nie robimy tego dokumentu dla siebie, tworzymy go dla przyszłych pokoleń, aby miały one szansę poznać szerzej i dogłębniej historię miasta, w którym zdecydowali się żyć i dzielnicy, w której funkcjonują na co dzień.
Co było przed pierwszymi samolotami i dlaczego lotnisko zostało przeniesione w inne miejsce?
Zapraszamy na projekcji
Michał Dąbrowski
Rafał Borowski
Treść tworzona na podstawie materiałów prasowych organizatora.