stat
Impreza już się odbyła

Pete True - to akustyczny projekt wokalisty i gitarzysty Piotra Truchela (Absyntia, The Osovians oraz inne), którego trzon stanowi głos i gitara. Muzyka wykonywana przez Pete'a to folk-rockowe połączenie radości, smutku, słowiańskiej fantazji, amerykańskiej muzyki drogi, a także(a może i) przede wszystkim wrażliwości i żywiołowości scenicznej opartej na niepowtarzalnym brzmieniu melodii wydobywanych z gitary akustycznej.

mar 18

wtorek, g. 19:00

bilety 160 - 240 zł
Kup bilet
kwi'25 25

piątek, g. 18:00

Gdańsk,
bilety 80 zł
przedsprzedaż 70 zł
Kup bilet
Te wszystkie składniki tworzą jedyną w swoim rodzaju dźwiękowo-emocjonalną całość, którą najlepiej odzwierciedlają występy na żywo. Ponad 200 zagranych koncertów na terenie Polski i Europy, zarówno jako wykonawca solowy jak i z rockowym zespolem Absyntia, również autor muzyki do spektakli teatralnych. Projekt jest dopełniony niekiedy także innymi instrumentami (djembe, klawisze, instrumenty smyczkowe). Podstawę stanowi jednak głos i gitara. Pete jest obecnie w trakcie promowania materiału ze swojej debiutanckiej płyty "Hell Flower".

folk / reggae / world - koncerty w Trójmieście


Produkcja : Michał Miegoń (The Shipyard, Bubble Chamber, Kiev Office), Piotr Truchel.
Wydawnictwo, dystrybucja: Sonic Records/Musicola/Own. Płyta dostępna w ogólnopolskiej dystrybucji sklepowej.
Projekt graficzny : Krzysztof Wroński - nominacja dla "Hell Flower" w plebiscycie 30/30 na najlepszą polską okładkę płytową.
Stronka fb:
https://www.facebook.com/petetruemusic?fref=ts

Prasa + internet:
Recenzja płyty w Teraz Rocku, autorstwa Pawła Brzykcego. Fragmenty tekstu: "..na 'Hell Flower' dominuje akustyczne granie i przyjemny, emocjonalny śpiew artysty, z tym że jak na taką stylistykę - brzmienie jest bardzo przestrzenne. Pojawiają się między innymi partie fortepianu i wiolonczeli, co razem z dbałą produkcją sprawia, że 'Hell Flower' pieści ucho... Moje najbardziej ulubione fragmenty płyty to 'Barfly', który staje się w pewnym momencie przebojowy, 'Shine" - najfajniej rozegrany rytmicznie (bogate perkusjonalia, ale i frapujące wyhamowania w muzycznej akcji), a także zwiewne, piękne, atmosferyczne numery 'Hell Flower (Garden)' i 'Tricity Nights' stanowiące klamrę tego bardzo przyjemnego albumu."

Recenzja "Hell Flower" autorstwa Dawida Zielonki z portalu Laboratorium Muzycznych Fuzji. Fragment tekstu: "Panowie z gitarą nie wyszli nigdy z mody, ale ostatnio można zauważyć, że w naszym kraju zdobywa popularność coraz więcej artystów, którzy opierają swoją muzykę głównie na brzmieniu gitary i tembrze własnego głosu. Poczynając od mojego ulubionego duetu, kryjącego się pod nazwą Letters From Silence, a także Henry David's Gun połowy tegoż duetu, przez Skubasa i Korteza, a na Leskim kończąc. Pete True wkracza w to towarzystwo pełen pewności siebie i z garścią uwodzicielskich melodii...Zazwyczaj po napisaniu recenzji przez długi czas nie wracam do muzyki, którą opisałem. Czuję się zwyczajnie nią przesączony i potrzebuję przewietrzyć głowę. W przypadku debiutu Pete True nie mam kompletnie takiej potrzeby i z wielką chęcią będę wracać do tych utworów długo po ukazaniu się tej recenzji. A wszystko za sprawą uzależniających melodii i urzekającej muzyki, która przepełnia ten "piekielny kwiat". Piotr w wyżej wymienionej grupie zajął właśnie swoje wygodne miejsce i miejmy nadzieję, pozostanie na nim dłużej..."


Jedna z pierwszych recenzji albumu Pete True, autorstwa dziennikarza Jarosława Kowala (Soundrive.pl, Uwolnij Muzyke, Trojmiasto.pl oraz inne): "...warto osłuchać się z "Hell Flower" - jednym z najciekawszych akustycznych polskich wydawnictw ostatnich lat. Nie jest to może pozycja dla zwolenników surowego, ulicznego grania - aranżacje są tutaj bardzo bogate - niemniej każdy, komu bliskie są piękne melodie i duża dawka emocji powinien poczuć się usatysfakcjonowany....charakterystyczne dla całego krążka jest wymieszanie naleciałości z grunge'u (zwłaszcza Days of the New), poetyckiej stylistyki zbliżonej do Leonard Cohena (jest nawet cover "I'm Your Man"), nastrojowego folku spod znaku Marka Kozelka, a nawet goth rockowego chłodu. Nagranie tak wielowątkowego debiutu mogłoby być zaskakujące, gdyby nie to, że sam Truchel debiutantem nie jest. Trójmiejska publiczność doskonale zna jego macierzysty projekt - Absyntia, który funkcjonuje już od ośmiu lat..."

Relacja dziennikarza Przemka Guldy (Gazeta Wyborcza) z festiwalu Metropolia Jest Okey, jest i trochę o występie Pete True :): "O dziwo, mało było na festiwalu przedstawicieli coraz bardziej popularnego dziś w Polsce gatunku, akustycznego singer/songwritingu. Za to stanął na scenie przedstawiciel nader ciekawy - Piotr Truchel, znany na co dzień z zespołu Absyntia, który tym razem zaprezentował materiał ze swojej solowej płyty. Album, opatrzony pseudonimem True Hell, ukazał się dosłownie w dniu koncertu. Truchel już w szeregach swojego macierzystego zespołu od lat pokazywał, że ma wybitny talent do pisania klasycznie brzmiących piosenek. Pod nowym szyldem zupełnie nic się nie zmieniło. To znów są utwory, które już podczas pierwszego przesłuchania mocno zapadają w pamięć. Na dodatek artysta zaprezentował je podczas festiwalu z ogromnym rozmachem - wystąpił na scenie w sporym, kilkuosobowym składzie, w którym ważne miejsce zajmowała utalentowana skrzypaczka. To zdecydowanie jeden z najbardziej niedocenionych muzyków na rodzimej scenie rockowej, artysta, który z powodzeniem mógłby pisać piosenki dla wielu rodzimych gwiazd"
youtube:
Teledysk do "Sirens" (reż. Yach Paszkiewicz)
https://www.youtube.com/watch?v=SAUTp_WGdMk


"Shine" https://www.youtube.com/watch?v=hulgZwCW2_c
" gdyńskie" live session:
"Sirens"
https://www.youtube.com/watch?v=pjpVzWJZHy4
"Winter"
https://www.youtube.com/watch?v=55GEtHMXZwc
"In The Morning We Can Still Be Friends"
https://www.youtube.com/watch?v=nZ3Kkt95EUI