Pidżama Porno przez prawie 30 lat swojego istnienia stała się niebywale rozpoznawalnym zespołem. Na scenę - niebylejaką zresztą, bo Dużą na Festiwalu w Jarocinie - wdarła się tuż po nagraniu pierwszego albumu "Ulice jak stygmaty", dwa lata po swoich narodzinach zainicjowanych przez Krzysztofa Grabowskiego i Andrzeja Kozakiewicza.
Drugi album "Futurista" na oficjalną premierę czekał nieco dłużej - aż 6 lat. To za jego sprawą Marcin Świetlicki na łamach Tygodnika Powszechnego napisał wówczas, że Pidżama Porno jest "cudownie odnalezionym, brakującym łańcuszkiem w polskim rocku". W tamtym momencie Pidżama Porno miała za sobą pierwszy kryzys... Przez 5 lat zespół po prostu nie istniał.
W styczniu 1995 roku Pidżama Porno wróciła na scenę z nową energią. Piosenki z albumu "Złodzieje zapalniczek" znalazły się na pierwszych miejscach list przebojów. Kolejne płyty - "Styropian", "Marchef w butonierce", "Koncertówka" i "Bułgarskie centrum" ugruntowały pozycję zespołu jeszcze mocniej.
Z końcem roku 2007 Pidżama Porno bezterminowo zawiesiła swoją działalność, odwieszając ją tylko okazjonalnie. W pierwotnym składzie ostatni raz zespół zagrał w 2014 roku na Jarocin Festival, podczas koncertu z okazji 30 lecia scenicznej pracy Grabaża.
Od września 2014 roku Pidżama Porno funkcjonuje bez Jula i Dziadka. Zespół tworzy trio - Grabaż, Kozak i Kuzyn. W tym też składzie 23 stycznia 2016 roku zagra w Scenie!