stat
Wydarzenie już się odbyło

Poezja przy herbacie - Julian Tuwim

W każdy wtorek Tea-tralna przywołuje kulturalne tradycje pierwszorzędnych herbaciarni. Filiżanka aromatu doskonałych, pochodzących z najdalszych zakątków świata, liści idealnie wypełnia pauzy pomiędzy słowami poetów, rozgrzewa emocje słuchaczy i daje wytchnienie aktorom. Jak mawiał C. S. Lewis wielki miłośnik imbryków i czarodziej pióra: "Nie ma dla mnie wystarczająco dużej filiżanki herbaty ani wystarczająco długiej książki."


Z poezją Juliana Tuwima, jednego z najwybitniejszych poetów barwnego dwudziestolecia międzywojennego, twórcy wierszy, skeczy kabaretowych i wodewilów, zapozna nas aktorka Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni, Katarzyna Bieniek.

Tuwim zasłynął przede wszystkim jako mistrz słowa pisanego. Jego poezja to przepiękna, intelektualna gra pomiędzy twórcą a czytelnikiem. Giętkości języka, z której był znany, doszukamy się zarówno w mnogości znaczeń poszczególnych wyrazów w wierszach, ich brzmieniu, jak i w samym przekazie - często humorystycznym, a zawsze niezwykle błyskotliwym i pełnym troski o kondycję współczesnego człowieka.

Katarzyna Bieniek, absolwentka PWST Wrocław. Od 2007 aktorka Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni. zadebiutowała na naszych deskach rolą Doroty w "Czarnoksiężniku z Krainy Oz" w reżyserii Jerzego Bielunasa. Uhonorowana na Wrocławskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora Nagrodą Polskiego Radia Wrocław.

Julian Tuwim: "Do prostego człowieka"

Julian Tuwim: "Do prostego człowieka"

Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków". -
- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"


obraz:Julian Tuwim według S.I. Witkiewicza