Zapraszamy na koncert Perfect Son (z zespołem) oraz premierę płyty Poemat konfesyjny grupy Polonka. 5 kwietnia w Żaku!
Od samego początku solowej działalności, Tobiasz Biliński wyłamuje się poza schemat rodzimej sceny. Trudno znaleźć na niej kogokolwiek, kto tworzyłby w podobny sposób jak muzyk odpowiedzialny za projekt Coldair. Pod tym aliasem Biliński wydał trzy długogrające płyty, zbierając pochlebne recenzje także poza Polską, m.in. wśród redaktorów Pitchforka. Po przerwie jaka minęła od wydania albumu The Provider, artysta powraca z nowym wydawnictwem i projektem. Jako Perfect Son Biliński przedstawia światu Cast i oznajmia rozpoczęcie kolejnego, ważnego rozdziału w swojej karierze i w współczesnej historii rodzimej sceny - jako pierwszy polski muzyk trafił pod skrzydła legendarnej amerykańskiej wytwórni Sub Pop Records, tej samej, w której swoje albumy wydawały Nirvana i Soundgarden, a w skład której obecnie wchodzą m.in. Beach House, Fleet Foxes, Father John Misty czy The Afghan Whigs.
muzyka alternatywna - koncerty w Trójmieście
Introwertyczny chłód twórczości Bilińskiego znalazł uznanie wśród wielu słuchaczy i recenzentów zmęczonych muzyczną oczywistością. Każda z dotychczas wydanych pod szyldem Coldair produkcji spotykała się z pochlebnymi opiniami. Bez względu na obowiązujące trendy, Biliński pozostał wierny swoim przekonaniom i miejscu, w którym znalazł się jako artysta - niszy pozwalającej na tworzenie muzyki pozbawionej nieznośnego parcia na sukces i próby udowadniania czegokolwiek. Coldair stał się mocną marką, gwarantującą brzmienie niełatwe w definiowaniu i zdystansowane od ogólnie przyjętych standardów. Gitarowe korzenie łączyły się z chłodną elektroniką, surowym quasi-folkiem i szczerą, mroczną narracją tekstów. Ostatnie miesiące pracy artysty, spędzone między Stanami Zjednoczonymi a Polską, to czas zmian, w tym również w życiu osobistym, czego efektem jest zauważalna ewolucja nie tylko pod kątem wizerunku. Perfect Son to nowe oblicze Bilińskiego odcinającego się od dotychczasowej twórczości i przedstawiającego jeszcze bardziej wyraziste spojrzenie na muzykę.
Na Cast Perfect Son przepuszcza znane już schematy przez filtr zupełnie nowych środków. Zdecydowany zwrot w kierunku elektroniki z pogranicza dark/coldwave'u i zmiana równowagi między syntezatorami a gitarami na korzyść tych pierwszych, to mocne zaskoczenie pojawiające się już w otwierającym album utworze Reel Me. Im dalej, tym robi się ciekawiej. Biliński bardziej niż kiedykolwiek skupił się na piosenkowej strukturze kompozycji. Jak sam przyznaje, postawił na prostotę schematu, w którym udało się zawrzeć wszystko to, co dźwiękowo i tekstowo chciał przekazać słuchaczom. Cast to dziesięciorozdziałowa opowieść o odkrywaniu mocy drzemiącej w człowieku, pozwalającej mu na wytrwałość w walce ze swoimi demonami, słabościami i przeszłością. To dokumentacja trudnej drogi, którą warto pokonać, by móc spojrzeć z nadzieją w przyszłość. Niełatwa tematyka, którą dotyka Biliński, pozwala na mnogość interpretacji. Nie bez znaczenia pozostaje ładunek emocjonalny ukryty w warstwie wokalnej płyty. Choć Biliński nie boi się eksperymentów - jak choćby w So Divine - to rozsądnie pozostaje w zakresie rejestrów przeznaczonych dla swojego głosu. Nie brakuje ozdobników, chórów i wokaliz dopełniających brzmienie zawartych na Cast numerów. Wierność korzeniom, będące zarazem mrugnięciem okiem do fanów projektu Coldair, objawia się w wyrazistej obecności partii perkusyjnych, tak jak ma to miejsce w Lust. Chciałoby się znaleźć klucz mogący odszyfrować inspiracje Bilińskiego, lecz te poszukiwania okazują się spełzać na niczym. Przez krótkie momenty majaczą w głowie skojarzenia z Son Lux, lecz już po kolejnym odsłuchu można dojść do wniosku, iż brzmieniu Perfect Son znacznie bliżej do The Soft Moon. Syntezatory, definiujące brzmienie najnowszego albumu Bilińskiego, z jednej strony aż proszą się o to, by sparować je z latami 80. (najbardziej w Wax), lecz z drugiej brzmią zupełnie inaczej od tego, co tworzyło się w tamtym czasie - na próżno szukać tu prostych, zapętlanych melodii. Jest to jeden z wielu momentów, które dają do myślenia podczas odsłuchu Cast. Biliński nie ogląda się na innych i chce, aby słuchacze także zaniechali starań w tym kierunku. Perfect Son należy traktować jako nowy początek, który sam w sobie narzuca odmienny niż pozostałych przypadkach tok interpretacji.
Stonowane barwy dźwięków i dobrze znany z dotychczasowej twórczości mroczny anturaż zdają się zostać nieco rozjaśnione i ocieplone zaskakującą u Bilińskiego melodyjnością. Perfect Son odkłada na bok surowe brzmienie - w jego utworach na próżno szukać pozbawionej wyrazu przestrzeni. Każda z dziesięciu pozycji na Cast proponuje inny schemat, przez co angażuje słuchacza dzieląc się z nim mnogością pomysłów i wykorzystanych do ich przedstawienia środków.
Biliński jest autorem znakomitej większości dźwięków na Cast, w tym wokali, gitar, syntezatorów, basu i pianina. Za partie perkusyjne odpowiadają Jacek Prościński (Lasy, Tymon Tymański) i Hubert Zemler (Ziporyn/Zimpel/Zemler/Riley, Natu). Cast powstawał w Warszawie i Filadelfii. Produkcją materiału zarejestrowanego w Polsce oraz jego miksem i masteringem zajął się Marcin Buźniak z Axis Audio, a w Stanach Zjednoczonych nad nagraniami czuwał Jeff Zeigler, mający udział przy płytach Kurta Vile'a i The War On Drugs.
POLONKA / Poemat konfesyjny
PERFECT SON / CastPOLONKA / Poemat konfesyjny
Jan Młynarski - perkusja, instrumenty perkusyjne / Piotr Zabrodzki - pozytyw organowy, klawikord / Michał Górczyński - - klarnet kontrabasowy"Wytwórnia Bółt Records rok miała znakomity. Szkoda tylko, że nie wszyscy mogli to zauważyć, bo niektóre z jej wydawnictw zdawały się wchodzić na rynek kompletnie niezauważalnie, a często nawet z szumem odwrotnie proporcjonalnym do wagi samej muzyki. Tak było z winylem Polonki, tria zbudowanego na bazie formacji Pole. (...). Muzycy rewelacyjni, zestaw brzmieniowy jak na trio egzotyczny i takaż muzyka - technicznie perfekcyjna, a przy tym totalnie egzotyczna w warstwie dźwiękowej. Każdego z panów słyszałem w ostatnim czasie w jakimś jeszcze lepszym wydaniu, ale to nieważne wobec tego, że nigdzie nie znajdę ich w takim. Niezwykle oryginalna płyta z wpływami dość surowej muzyki świata i dzikimi improwizacjami naniesionymi na nerwową, ale precyzyjną siatkę rytmiczną."
Michał Chaciński / polifonia.blog.polityka.plW roku 2011 powstało trio o nazwie Pole. Debiutancka płyta formacji tworzonej przez Piotra Zabrodzkiego, Michała Górczyńskiego oraz Jana Emila Młynarskiego ukazała się pod szyldem wytwórni Kilogram Records i nosi tytuł "Radom". Po kilku latach trio zmieniło nazwę na Polonka. Jesienią 2018 roku nakładem Bôłt Records wyszła płyta pt. "Poemat konfesyjny". Muzyków inspirują rytmy oraz motywy z geograficznie odległych a muzycznie bardzo bliskich sobie miejsc świata (Afryka, Europa, Ameryka). Na najnowszej płycie Polonka łaczy style i nurty muzyki ludowej z różnych kontynentów, jednocześnie czerpiąc z tradycji awangardy, improwizując, kontemplując brzmienie, melodykę i rytm.