stat
Impreza już się odbyła
Aktualna edycja
Polska - Rumunia

Polska - San Marino na telebimi!

- Balon pękł. Liczę, że teraz złapiemy rywala za gardło, sam będę wchodził wślizgiem w napastników jeśli będzie trzeba. Nie uważam, że nasza sytuacja w grupie jest beznadziejna, gramy dalej - mówi Atrur Boruc. Jutro o 20:30 Polska zagra z San Marino, a kibiców zastanawia, czy możemy spodziewać się efektownego pogromu, czy potwornych męczarni. Odpowiedź poznamy jutro, oglądając ten mecz na żywo, na stucalowym telebimie!

10 - 15 października 2024, g. 18:00

Gdańsk,
Wstęp wolny

17 września 2024 - 31 maja 2025, g. 18:00

Gdańsk,
Wstęp wolny
- Mleko się rozlało, staramy się już nie roztrząsać tego, co się stało. Wolimy skupić się na wtorkowym meczu. Nie ma sensu dalej się biczować, bo wiemy, że zawaliliśmy - mówił wczoraj Artur Boruc. Wypowiedź jak najbardziej trafna, w odróżnieniu choćby od zdania trenera, Waldemara Fornalika, który wciąż przekonuje, że nie było wcale tak źle, jak się wszystkim wydaje. - Wszyscy mówią o determinacji, agresji i koncentracji, ale jej naprawdę nie brakowało. Nawet powtarzałem współpracownikom, że tak skupionej drużyny nie widziałem dawno, a znam przecież tych chłopaków nie od dziś - mówi Fornalik, a my proponujemy, żeby chociaż trochę zszedł na ziemię, bo jeżeli drużyna traci dwa gole w siedem minut, a przed pierwsze dwie żaden z zawodników nie potrafi przyjąć piłki, to chyba świadczy wyłącznie o jednym - braku koncentracji. Nie wspominając już o agresji - wystarczy spojrzeć na statystykę fauli z tego meczu. - Możemy polemizować, choć zgodzę się, że w drugiej połowie niewiele dobrego można było mówić o naszej grze. Zbyt łatwo straciliśmy gole, to dla mnie najważniejszy powód do refleksji. Ale też zwracam uwagę, jak drużyna zareagowała na ciosy. Podniosła się, strzeliła gola, będę trzymał się tezy, że wyrównanie wisiało w powietrzu. Wtedy dosięgnął nas trzeci cios, po którym już się nie podnieśliśmy - mówił selekcjoner.

Co by jednak nie mówić, jak by się nie biczować, mecz mecz z Ukrainą to już jednak historia. Nasi będą mieć szansę na przełamanie i delikatne odbudowanie swojego autorytetu. Tylko wysokie i przekonywujące zwycięstwo spowoduje, że ludzie, oczywiście nieśmiało, zaczną jednak w kadrę Fornalika wierzyć.

To spotkanie od godziny 20:30 pokażemy Wam jutro na żywo. W komfortowych warunkach, na stucalowych telebimach. Serdecznie zapraszamy!