reżyseria: Krzysztof Zaleski
scenografia: Marek Chowaniec
Opracowanie muzyczne: Małgorzata Małaszko
Kostiumy: Katarzyna Nesteruk
grają: Igor Michalski, Jarosław Tyrański, Zbigniew Olszewski, Joanna Kreft-Baka
Stary, czemu wy, tam w SB , nie założycie Wydziału Ratowania Narodowej Literatury?!!! To grzech, żeby tyle historii, opowiadań, wierszy, anegdot, aforyzmów i gotowych powieści przepadło na zawsze w oparach alkoholu i papierosowym dymie. Gdyby tak te teczki personalne pozamieniać w książki... Co by to była za biblioteka!!!
Nie do pomyślenia? A jednak! Sytuację taką wyobraził sobie Dušan Kovačević, autor znakomitej sztuki „Profesjonalista”. Do Teodora – pisarza i redaktora naczelnego wydawnictwa przychodzi tajemniczy mężczyzna Łukasz Laban. Oznajmia, że w podróżnej walizce ma wszystkie napisane przez Teodora książki. Co najdziwniejsze, Teodor nie przypomina sobie, aby kiedykolwiek którąś z takich książek pisał... A tu – jak gdyby nigdy nic – lądują przed nim dwa autorskie tomy opowiadań, sztuka teatralna, tom „Rozważań” plus „Spotkania i rozmowy”.
- Te tytuły... to wymyślił mój syn... Zgadaliśmy się, że on te twoje teczki personalne z resortu zamieni w książki. Ja tam na literaturze się nie znam. Ale on jest profesorem, a ja starym esbekiem... Wytłumaczył mi, że tytuł musi mieć charakter literacki - a nie esbecki – stwierdza i zaraz dodaje - Osiemnaście lat się znamy. Czy raczej ja znam pana osiemnaście lat. Szesnaście lat służbowo i jeszcze dwa lata prywatnie, z uwagi na syna...
„Profesjonalista” napisany w 1990 roku, dotyka spraw wspólnej historii krajów postkomunistycznych, polityki i rozliczenia z epoką komunizmu. W przewrotny, a jednocześnie bezkompromisowy sposób opowiada o zawiłych relacjach, wiążących ludzi, których podzielił i ukształtował komunistyczny reżim, niezależnie po której stronie barykady stali.
- Najpierw ty przez dwadzieścia lat ty byłeś wrogiem tego kraju, a potem, jak zwykle w ciągu jednej nocy – bo u nas wszystko dzieje się "w ciągu jednej nocy" – ja okazałem się wrogiem... i ciebie posadzili na tym stołku. Teraz ja jestem taksówkarzem, a ty dyrektorem. Ja na ulicy - ty w gabinecie. Władza tak zdecydowała.
– Żyjemy w świecie nierozliczenia i dwuznaczności - podkreśla Krzysztof Zaleski, reżyser prapremierowego wystawienia „Profesjonalisty” w Teatrze Wybrzeże – W gdańskiej inscenizacji nie chcemy się uciekać do łatwej, doraźnej publicystyki. Opowiadamy o katach i ich ofiarach, o inwigilowanych i inwigilujących, o ludziach, którzy się wykluczali, a jednocześnie – paradoksalnie - dopełniali.
- Dzięki tobie wiele się nauczyłem w tym życiu. Czy pan wie, kochany, jakie ja męki przechodziłem, kiedy próbowałem opanować te podstawowe pojęcia z waszego świata wielkiej literatury? Pan mi nie uwierzy... ale ja bardzo długo byłem pewien że Arystoteles, Platon, Hegel, Nietzsche, Kafka… i cała ta reszta to wszystko sami agenci obcych wywiadów, że wy się spotykacie z nimi, bo zostaliście przez nich zwerbowani... ze pracujecie dla nich... te wszystkie obce nazwiska ... Huxley, i Tolkien, i Grass... Ja wtedy z obcych nazwisk znałem tylko Engelsa, Marksa i Lenina.
(...)
Parę razy byłem całkowicie zdecydowany, żeby pana zabić. Jak najgorszego bezpańskiego psa. Ale jak pan sam widzi, nie zrobiłem tego. W dodatku parę razy ratowałem panu życie – i to mi się udało, co też pan może naocznie stwierdzić.
(...) Ty zresztą na własne życzenie straciłeś prawie wszystko. Przyniosłem tobie tylko cząsteczkę tego, co można było z ciebie uratować.
A do uratowania było jedno – pamięć! Paradoks tej opowieści polega na tym, że to właśnie były SB-ek przywraca głównemu bohaterowi pamięć, bez której ani rozliczenie ani pojednanie z przeszłością nie może się dokonać. A takie – osobiste - pojednanie jest niezwykle ważne, zwłaszcza tam, gdzie reżim wgryzał się w prywatne życie, dzieląc krewnych lub przyjaciół.
- Nie wiem czy ty dalej jesteś na ojca zły. Czy dalej wierzysz że on razem ze swoimi towarzyszami z partii odpowiada za ten tragiczny system. Pomyśl, czy może nie jest tak jak ja myślę że ten tragiczny system zrobił z nich jeszcze bardziej nieszczęśliwych ludzi niż oni przedtem byli. Ojciec do samej śmierci będzie wierzył że sprawa o którą on walczył była słuszna tylko ludzie się nie sprawdzili.
- Kiedy była ta nasza ostatnia awantura ... kłótnia ... z ojcem ... powiedziałem mu, że tacy jak on służyli gorszym od siebie... że oni walczyli przeciwko przeciw niesprawiedliwości w imię jeszcze gorszej niesprawiedliwości, przeciw złu w imię jeszcze większego zła...
- Ta opowieść o spotkaniu byłego SB-eka z literatem, to także historia ludzi, którzy zamieszkali w dusznych fikcyjnych światach. Teodor - w świecie fikcji literackiej, Łukasz - fikcji, jaką fundował reżim – zauważa Krzysztof Zaleski. Ale w tym dramacie pojawia się jeszcze jedna niezwykle ważna dla reżysera postać postać. Marta. Zakorzeniona w realnym świecie miłości, współczucia, doświadczenia choroby i śmierci, uosabia prawdziwe wartości. Kobieta-Antidotum.
scenografia: Marek Chowaniec
Opracowanie muzyczne: Małgorzata Małaszko
Kostiumy: Katarzyna Nesteruk
grają: Igor Michalski, Jarosław Tyrański, Zbigniew Olszewski, Joanna Kreft-Baka
Stary, czemu wy, tam w SB , nie założycie Wydziału Ratowania Narodowej Literatury?!!! To grzech, żeby tyle historii, opowiadań, wierszy, anegdot, aforyzmów i gotowych powieści przepadło na zawsze w oparach alkoholu i papierosowym dymie. Gdyby tak te teczki personalne pozamieniać w książki... Co by to była za biblioteka!!!
Nie do pomyślenia? A jednak! Sytuację taką wyobraził sobie Dušan Kovačević, autor znakomitej sztuki „Profesjonalista”. Do Teodora – pisarza i redaktora naczelnego wydawnictwa przychodzi tajemniczy mężczyzna Łukasz Laban. Oznajmia, że w podróżnej walizce ma wszystkie napisane przez Teodora książki. Co najdziwniejsze, Teodor nie przypomina sobie, aby kiedykolwiek którąś z takich książek pisał... A tu – jak gdyby nigdy nic – lądują przed nim dwa autorskie tomy opowiadań, sztuka teatralna, tom „Rozważań” plus „Spotkania i rozmowy”.
- Te tytuły... to wymyślił mój syn... Zgadaliśmy się, że on te twoje teczki personalne z resortu zamieni w książki. Ja tam na literaturze się nie znam. Ale on jest profesorem, a ja starym esbekiem... Wytłumaczył mi, że tytuł musi mieć charakter literacki - a nie esbecki – stwierdza i zaraz dodaje - Osiemnaście lat się znamy. Czy raczej ja znam pana osiemnaście lat. Szesnaście lat służbowo i jeszcze dwa lata prywatnie, z uwagi na syna...
„Profesjonalista” napisany w 1990 roku, dotyka spraw wspólnej historii krajów postkomunistycznych, polityki i rozliczenia z epoką komunizmu. W przewrotny, a jednocześnie bezkompromisowy sposób opowiada o zawiłych relacjach, wiążących ludzi, których podzielił i ukształtował komunistyczny reżim, niezależnie po której stronie barykady stali.
- Najpierw ty przez dwadzieścia lat ty byłeś wrogiem tego kraju, a potem, jak zwykle w ciągu jednej nocy – bo u nas wszystko dzieje się "w ciągu jednej nocy" – ja okazałem się wrogiem... i ciebie posadzili na tym stołku. Teraz ja jestem taksówkarzem, a ty dyrektorem. Ja na ulicy - ty w gabinecie. Władza tak zdecydowała.
– Żyjemy w świecie nierozliczenia i dwuznaczności - podkreśla Krzysztof Zaleski, reżyser prapremierowego wystawienia „Profesjonalisty” w Teatrze Wybrzeże – W gdańskiej inscenizacji nie chcemy się uciekać do łatwej, doraźnej publicystyki. Opowiadamy o katach i ich ofiarach, o inwigilowanych i inwigilujących, o ludziach, którzy się wykluczali, a jednocześnie – paradoksalnie - dopełniali.
- Dzięki tobie wiele się nauczyłem w tym życiu. Czy pan wie, kochany, jakie ja męki przechodziłem, kiedy próbowałem opanować te podstawowe pojęcia z waszego świata wielkiej literatury? Pan mi nie uwierzy... ale ja bardzo długo byłem pewien że Arystoteles, Platon, Hegel, Nietzsche, Kafka… i cała ta reszta to wszystko sami agenci obcych wywiadów, że wy się spotykacie z nimi, bo zostaliście przez nich zwerbowani... ze pracujecie dla nich... te wszystkie obce nazwiska ... Huxley, i Tolkien, i Grass... Ja wtedy z obcych nazwisk znałem tylko Engelsa, Marksa i Lenina.
(...)
Parę razy byłem całkowicie zdecydowany, żeby pana zabić. Jak najgorszego bezpańskiego psa. Ale jak pan sam widzi, nie zrobiłem tego. W dodatku parę razy ratowałem panu życie – i to mi się udało, co też pan może naocznie stwierdzić.
(...) Ty zresztą na własne życzenie straciłeś prawie wszystko. Przyniosłem tobie tylko cząsteczkę tego, co można było z ciebie uratować.
A do uratowania było jedno – pamięć! Paradoks tej opowieści polega na tym, że to właśnie były SB-ek przywraca głównemu bohaterowi pamięć, bez której ani rozliczenie ani pojednanie z przeszłością nie może się dokonać. A takie – osobiste - pojednanie jest niezwykle ważne, zwłaszcza tam, gdzie reżim wgryzał się w prywatne życie, dzieląc krewnych lub przyjaciół.
- Nie wiem czy ty dalej jesteś na ojca zły. Czy dalej wierzysz że on razem ze swoimi towarzyszami z partii odpowiada za ten tragiczny system. Pomyśl, czy może nie jest tak jak ja myślę że ten tragiczny system zrobił z nich jeszcze bardziej nieszczęśliwych ludzi niż oni przedtem byli. Ojciec do samej śmierci będzie wierzył że sprawa o którą on walczył była słuszna tylko ludzie się nie sprawdzili.
- Kiedy była ta nasza ostatnia awantura ... kłótnia ... z ojcem ... powiedziałem mu, że tacy jak on służyli gorszym od siebie... że oni walczyli przeciwko przeciw niesprawiedliwości w imię jeszcze gorszej niesprawiedliwości, przeciw złu w imię jeszcze większego zła...
- Ta opowieść o spotkaniu byłego SB-eka z literatem, to także historia ludzi, którzy zamieszkali w dusznych fikcyjnych światach. Teodor - w świecie fikcji literackiej, Łukasz - fikcji, jaką fundował reżim – zauważa Krzysztof Zaleski. Ale w tym dramacie pojawia się jeszcze jedna niezwykle ważna dla reżysera postać postać. Marta. Zakorzeniona w realnym świecie miłości, współczucia, doświadczenia choroby i śmierci, uosabia prawdziwe wartości. Kobieta-Antidotum.