stat
Impreza już się odbyła
PATRONAT

Gdańska Galeria Miejska ma przyjemność zaprezentować twórczość dziewięciu artystek i artystów malarzy w ramach zbiorowej wystawy pt. Pull the trigger, której wernisaż zaplanowany jest w dniu 21 stycznia 2022 roku o g. 18. Wystawę można będzie zwiedzać do 3 kwietnia 2022 roku.

24 października 2024 - 12 stycznia 2025, g. 12:00 - 18:00

bilety 10 zł
ulgowy 7 zł

29 listopada 2024 - 26 stycznia 2025, g. 12:00 - 18:00

Wstęp wolny
W języku angielskim, lingua franca kultury popularnej fraza "Pull the trigger" dźwięczy w sposób osobliwy. Wypowiadany dźwięk sformułowania przypomina pociągnięcie za cyngiel, w ślad za którym podąża nabój ku pewnemu rozwiązaniu. To nie to samo co polskie "pociągnij za spust", czy "strzelaj!". Słyszymy ją w piętrzących się w nieskończoność produkcjach filmowych, takich jak seriale kryminalne, para-dokumenty, wojenne melodramaty czy slapstckowe komedie. Wytarta do granic możliwości klisza nie traci swojego pierwotnego znaczenia budząc mimowolne napięcie. Posiada bowiem potencjał nieodwracalnych zmian, antycypację zbrodni.

Żyjemy w symbolicznym bałaganie. Ustawy krajobrazowe są niczym walka z wiatrakami w obliczu chaosu informacyjnego jakiemu poddawani są dzisiejsi mieszkańcy miast. Internet zalewa nas od świtu do nocy feerią zmieniających się obrazów, pełnych krzykliwych barw, niosących tysiące informacji, z których staramy się wybrać dla nas te najistotniejsze. Nie jest to równe zmaganie, jesteśmy podatni na wizualną manipulację. O naszą uwagę walczą obrazy serwowane nam przez algorytmy i sztuczną inteligencję. Mimo to, wciąż mamy w sobie imperatyw, żeby przychodzić do galerii sztuki na spotkanie z nieruchomym, materialnym obrazem.

Wyraz "trigger" czyli spust, cyngiel, zdobył ostatnimi czasy popularność w potocznej mowie. Utarło się już powiedzenie: "nie triggeruj mnie", czyli nie irytuj mnie powracającymi obrazami, negatywnymi wspomnieniami - "flashbackami". To co nas ,,triggeruje" wyrywa nas ze strefy komfortu i zmusza do konfrontacji z szorstką realnością, niewygodą myśli. Chciałbym wierzyć, że obraz w swojej materialnej realności, oderwany od cyfrowych reprodukcji, lajków i serduszek wciąż posiada moc budzenia w widzu emocji. Zawieszony na ścianie może wywołać suspens równy nieoczekiwanemu wyciągnięciu dłoni z bronią, a konfrontacja z nim uwolnić energię równą z tą, jaka wyzwala się przy naciśnięciu spustu.