Kino Variatino
Revoco
Trójmiejski Punkt Taneczny
Premiera: październik, Klub Żak, w ramach Gdańskiego Festiwalu Tańca 2017, przy pomocy finansowej Województwa Pomorskiego i wsparciu Studia Joga Park w Gdańsku.
Pomysł, reżyseria, kostiumy, scenografia, światła: Anna Haracz
Choreografia: Anna Haracz z zespołem
Muzyka: Sylwia Nosarzewska, Anna Haracz, Radosław Bekieler
Wykonawcy: Anna Haracz, Sylwia Nosarzewska, Justyna Szczepanik, Natalia Szafrankiewicz, Kalina Porazińska, Natalia Murawska, Klaudia Janus
---
"Revoco" Teatru Kino Variatino - premierowo zagrane w klubie Żak - to pierwsza tak duża pod względem obsady realizacja liderki formacji Anny Haracz. W próby tej wychodzi zwycięsko: choć może spektakl pozastawia pewien niedosyt, to przedstawienie interesujące, wciągające, subtelne. (...)
Punktem wyjścia, inspiracją spektaklu było tytułowe słowo, a właściwie jego dwa różne znaczenia. Po łacinie "revoco" znaczy "odwołuję", a po włosku - "uzdrawiam". Haracz postanowiła przyjrzeć się uważnie sobie i swoim tancerkom; zanalizować, co w ich zachowaniu i charakterze jest nieświadomie przejęte od innych (przede wszystkim rodziny) i wtedy przyjąć to świadomie lub odrzucić. Jak sama liderka Kino Variatino podkreślała, praca ta ma zatrzeć granice pomiędzy sztuką i terapią.
Spektakl otwiera wyśmienita scena, w której tancerki, niespiesznie rozświetlane światłem reflektorów, stoją nieruchomo z uniesionymi ramionami. Po dłuższej chwili rozpoczyna się taniec; spokojny, precyzyjny, bardzo zmysłowy (nieprzypadkowo na scenie widzimy same kobiety, z których jedna jest w wyraźnie widocznej ciąży). Ruch w "Revoco" jest budowany z prostych elementów, bez efektownych indywidualnych popisów, organiczny, z wyraźnie widocznymi elementami ruchu codziennego. Liczne nieskomplikowane układy synchroniczne rozbijają się na sola, indywidualne "historie" tancerek, często nerwowe, traumatyczne, rozedrgane - by znów zlać się w łagodny wspólny układ.
Jest w "Revoco" dużo subtelności, intymności znanej z wcześniejszych, mniejszych obsadowo spektakli Kino Variation (jak choćby wyśmienity moment, kiedy tancerki, zebrane obok siebie w świetle punktowego reflektora, powili zaczynają dotykać pleców i ramion partnerek). Są też elementy mocniejsze, bardziej wyraziste, momentami wręcz efekciarskie (jak silne tupanie). Spektakl zamyka wyraźna klamra: tancerki stają w szeregu przed widzami, śpiewają (to ważny element spektaklu), by w końcu spojrzeć publiczności w oczy. (...)
Pierwotny zamysł reżyserki - aby "Revoco" było opowieścią o odnajdywaniu w sobie "cudzych" cech - nie jest do końca czytelny. Choć nie musi to być zarzut. Dla mnie jest to bardzo uniwersalna opowieść o poszukiwaniu w sobie wewnętrznej siły, odrzuceniu przeszłości, świadomym definiowaniu się wobec innych.
To pierwszy tak duży (jeśli chodzi o liczbę tancerzy) spektakl Anny Haracz. I liderka Kino Variatino sprawdziła się tu świetnie jako choreograf. Powstało przedstawienie interesujące, przemyślane dopracowane, subtelne, niezwykle estetyczne. Choć pozostawiające widza z lekkim niedosytem. Brakuje mi w "Revoco" choćby jakiegoś przełamania, bardziej wyrazistej dramaturgii czy zmiany tempa. Dziwny jest też fakt, że w tej historii o osobistej, świadomej przemianie, ruch poszczególnych tancerek jest tak mało zindywidualizowany, ich własny język nieco się rozmywa w powracających co chwila sekwencjach grupowych.", Mirosław Baran / facebook.com/GdanskiFestiwalTanca
Revoco
Trójmiejski Punkt Taneczny
Premiera: październik, Klub Żak, w ramach Gdańskiego Festiwalu Tańca 2017, przy pomocy finansowej Województwa Pomorskiego i wsparciu Studia Joga Park w Gdańsku.
Pomysł, reżyseria, kostiumy, scenografia, światła: Anna Haracz
Choreografia: Anna Haracz z zespołem
Muzyka: Sylwia Nosarzewska, Anna Haracz, Radosław Bekieler
Wykonawcy: Anna Haracz, Sylwia Nosarzewska, Justyna Szczepanik, Natalia Szafrankiewicz, Kalina Porazińska, Natalia Murawska, Klaudia Janus
---
"Revoco" Teatru Kino Variatino - premierowo zagrane w klubie Żak - to pierwsza tak duża pod względem obsady realizacja liderki formacji Anny Haracz. W próby tej wychodzi zwycięsko: choć może spektakl pozastawia pewien niedosyt, to przedstawienie interesujące, wciągające, subtelne. (...)
Punktem wyjścia, inspiracją spektaklu było tytułowe słowo, a właściwie jego dwa różne znaczenia. Po łacinie "revoco" znaczy "odwołuję", a po włosku - "uzdrawiam". Haracz postanowiła przyjrzeć się uważnie sobie i swoim tancerkom; zanalizować, co w ich zachowaniu i charakterze jest nieświadomie przejęte od innych (przede wszystkim rodziny) i wtedy przyjąć to świadomie lub odrzucić. Jak sama liderka Kino Variatino podkreślała, praca ta ma zatrzeć granice pomiędzy sztuką i terapią.
Spektakl otwiera wyśmienita scena, w której tancerki, niespiesznie rozświetlane światłem reflektorów, stoją nieruchomo z uniesionymi ramionami. Po dłuższej chwili rozpoczyna się taniec; spokojny, precyzyjny, bardzo zmysłowy (nieprzypadkowo na scenie widzimy same kobiety, z których jedna jest w wyraźnie widocznej ciąży). Ruch w "Revoco" jest budowany z prostych elementów, bez efektownych indywidualnych popisów, organiczny, z wyraźnie widocznymi elementami ruchu codziennego. Liczne nieskomplikowane układy synchroniczne rozbijają się na sola, indywidualne "historie" tancerek, często nerwowe, traumatyczne, rozedrgane - by znów zlać się w łagodny wspólny układ.
Jest w "Revoco" dużo subtelności, intymności znanej z wcześniejszych, mniejszych obsadowo spektakli Kino Variation (jak choćby wyśmienity moment, kiedy tancerki, zebrane obok siebie w świetle punktowego reflektora, powili zaczynają dotykać pleców i ramion partnerek). Są też elementy mocniejsze, bardziej wyraziste, momentami wręcz efekciarskie (jak silne tupanie). Spektakl zamyka wyraźna klamra: tancerki stają w szeregu przed widzami, śpiewają (to ważny element spektaklu), by w końcu spojrzeć publiczności w oczy. (...)
Pierwotny zamysł reżyserki - aby "Revoco" było opowieścią o odnajdywaniu w sobie "cudzych" cech - nie jest do końca czytelny. Choć nie musi to być zarzut. Dla mnie jest to bardzo uniwersalna opowieść o poszukiwaniu w sobie wewnętrznej siły, odrzuceniu przeszłości, świadomym definiowaniu się wobec innych.
To pierwszy tak duży (jeśli chodzi o liczbę tancerzy) spektakl Anny Haracz. I liderka Kino Variatino sprawdziła się tu świetnie jako choreograf. Powstało przedstawienie interesujące, przemyślane dopracowane, subtelne, niezwykle estetyczne. Choć pozostawiające widza z lekkim niedosytem. Brakuje mi w "Revoco" choćby jakiegoś przełamania, bardziej wyrazistej dramaturgii czy zmiany tempa. Dziwny jest też fakt, że w tej historii o osobistej, świadomej przemianie, ruch poszczególnych tancerek jest tak mało zindywidualizowany, ich własny język nieco się rozmywa w powracających co chwila sekwencjach grupowych.", Mirosław Baran / facebook.com/GdanskiFestiwalTanca