Co się stało z polskimi piosenkami? Gdzie podziały się teksty i melodie, które opisują codzienność w jasnych barwach? Czy pozostało nam słuchać tylko liryków o życiu w tym "łez padole"? Gdy na całym świecie radosnych melodii nie brakuje, a i historia polskiej piosenki nie raz obfitowała w interesujące, pozytywne i radosne melodie, nad Wisłą w melodiach i tekstach zdaje się dominować depresyjny i mroczny nastrój. Na ratunek Rycerzyki!
RYCERZYKI / Rycerzyki / gdańska premieraGosia Zielińska - wokal / Karol Jadach - gitara / Maciek Pitala - gitara / Michał Mierzwa - klawisze / Aleksander Margasiński - bas / Tomek Starek - perkusja / Agnieszka Grzegorczyk - grafika, oprawa wizualna
rock / punk - koncerty w Trójmieście
Krakowski sekstet zadebiutował albumem dopiero w 2015 roku, ale razem grają już od dobrych kilku lat, w Małopolsce szlifując ujmujące elektroniczne melodie, chwytliwe teksty i błyskotliwie zaaranżowane kompozycje, które są jednocześnie zwiewne i bajkowe, ale nie rażą banałem. Już sama nazwa brzmi jak żywcem wyciągnięta z bajki - Rycerzyki nie silą się na przepych i potężne brzmienie. Ich utwory cechuje delikatność, tajemnicza aura, ciekawie malowane linie gitarowe i fantastycznie snute partie klawiszy. Z pełną prostoty i chwytliwą muzyką doskonale komponuje się wokal Małgorzaty Zielińskiej, która - w zależności od nastroju i pomysłu - śpiewa po angielsku lub po polsku (w tym drugim brzmi o wiele bardziej przekonująco). Rycerzyki to także emanacja tego jak należy jednoczyć siły na lokalnej scenie działając wspólnie - ich debiutancki album układał się nakładem mikrolabelu Stajnia Sobieski, z której wywodzą się twórcy takich zespołów jak Die Flöte, Kaseciarz, Taxez, Bezczeszczę Bęben czy Armando Suzette.
Jeśli spojrzeć na Rycerzyki przez pryzmat takich rozbudowanych zespołów jak The New Pornographers, Broken Social Scene czy Stereolab to okaże się, że w Polsce jest to zespół wyjątkowy i oryginalny. Pomysłowy, bo wyciąga interesujące elementy synth i dream popu oraz niezależnego grania doby lat 90. Chwytliwy, bo słychać w tych melodiach zamysł i radiowy potencjał. Interesujący bo przywracają potencjał do kreowania bezpretensjonalnych, ale efektownych piosenek, których słucha się z niekłamanym zainteresowaniem, a które idealnie pasują do rozgłośni radiowych.
Rycerzyki to właściwie nie tyle synth pop, co raczej muzyka z elementami rocka i syntezatorowego popu, i jeszcze easy listening, bo słychać tutaj i ciepłe, lekkie piosenki z lat 60. To mogą być takie Kobiety, z zachowaniem wszelkich różnic, dla polskiej sceny za kilka lat. Przypomina mi też ten zespół pomysły na elektroniczny pop Erlenda Øye. Ogólnie dużo przebojowych pomysłów na utwory, ładnie w większości zaaranżowanych (niezłe gitary), zaśpiewanych w stylu, który jest delikatny, wnosi do muzyki Rycerzyków pewną bezpretensjonalność, choć zarazem duży głos i szczególnie oryginalny śpiew to to nie jest. Część piosenek zna już dobrze internetowa publiczność, ale tym mniej wtajemniczonym polecam na początek Hounds - tu znaleźć można prawie wszystkie zalety zespołu (i żadnych naruszeń prawa).(Bartek Chaciński, Polityka)
Rycerzyki to element fali niosącej muzykę wyrosłą z niezależnego gitarowego grania, ale sięgającą po wzorce zawodowego popu z jego tanecznym rytmem i melodyjnymi refrenami. Chodzi o zmontowanie własnego, oryginalnego stylu - wiarygodnego, ale wymagającego, "artystycznego". Słychać to przez całą płytę mniej lub bardziej wyraźnie, a zamykające całość "Rimemba" wydaje się piosenką z katalogu The Car Is On Fire czy Afro Kolektywu. Te polskie zespoły, im były starsze, a przybywało im muzycznej wiedzy, tym bardziej chciały tworzyć popowe piosenki wykraczające poza skalę możliwości typowych radiostacji. Wiązało się to z rezygnacją z niedzisiejszej kategorii "szczerości". Rycerzyki mają podobnie, ale oprócz zacięcia do tworzenia misternych konstrukcji jest w nich szaleństwo młodości.(Jacek Świąder, Gazeta Wyborcza)