W sobotę, 28 maja o godzinie 17:00, na Stadionie Narodowym Rugby w Gdyni przy ulicy Kazimierza Górskiego 10, mecz w ramach siódmej kolejki Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego rozegrają Seahawks Gdynia oraz Dom-Bud Kraków Tigers.
Sezon zasadniczy futbolowej ekstraklasy wchodzi w decydującą fazę. Gdy do rozegrania pozostały tylko trzy mecze, każde kolejne spotkanie i zdobyte punkty są bardzo ważne. Szczególnie, że z czterech miejsc premiujących udziałem w fazie pucharowej sezonu, trzy są już obsadzone. Swojego miejsca w walce o medale mogą być pewni zawodnicy wrocławskich drużyn The Crew i Devils oraz stołeczni Warsaw Eagles. Na ostatnie miejsce w tym gronie chęć i szansę mają, co najmniej cztery kolejne ekipy - w tym obie, które wybiegną na boisko w Gdyni w tę sobotę.
Faworytem tego pojedynku są bez wątpienia gospodarze, w których obozie panuje pełna mobilizacja. Zwykle ostrożnie podchodzący do tych kwestii trener Seahawks Gdynia Maciej Cetnerowski, tym razem mówi jasno: - Innej opcji niż zwycięstwo nie bierzemy pod uwagę. Dodatkowo bardzo chcemy dostarczyć pozytywnych emocji naszym kibicom i wygrać po raz drugi w tym roku na swoim stadionie. Oni na pewno na to zasłużyli, bo w tym roku doping jest wspaniały. Każde spotkanie jest dla nas w tej chwili na wagę złota. Chcemy być pewni gry w play-off. Przegraliśmy z trzema czołowymi ekipami w Polsce i obecnie, jeżeli nie chcemy oglądać się na wyniki innych, to musimy pokonać pozostałe, żeby w pełni zasłużyć na czwarte miejsce.
Teoretycznie w lepszej sytuacji wyjściowej są Seahawks. Jeżeli wygrają najbliższy pojedynek, to już w sobotę mają szansę wskoczyć do czwórki, z której zepchnąć ich będzie trudno. Jak słusznie zauważył trener Jastrzębi, porażki z trzema najlepszymi zespołami sezonu Seahawks mają już na swoim koncie czego nie można powiedzieć o innych pretendentach do gry w play-off. Oby tylko perspektywa teoretycznie łatwiejszej drogi nie uśpiła zawodników gospodarzy, bo Tigers bezlitośnie to wykorzystają.