Zapraszamy w sobotę 30 listopada na promocję albumu "Fot. Kosycarz. Niezwykłe zwykłe zdjęcia Gdańska" w Manhattanie w godzinach 12:00-17:00 oraz w tym samych godzinach w niedzielę na Ogarnej 101 w Galerii Sztuk Różnych.
Podczas spotkań będzie można kupić album w promocyjnej cenie oraz otrzymać faksymile Maćka Kosycarza i jego charakterystycznym aparacikiem.
Informacje o albumie Album "Fot. Kosycarz. Niezwykłe zwykłe zdjęcia Gdańska"
160 stron
Oprawa twarda
Wymiary: 235 x 335 mm
Wydawca: Kosycarz Foto Press
Druk: POZKAL Inowrocław
Publikację przygotował zespół KFP pracujący pod kierownictwem Hanny Kosycarz. Autorem wstępu jest Mieczysław Abramowicz.
Album "Fot. Kosycarz. Niezwykłe zwykłe zdjęcia Gdańska" to ponad 300 zdjęć przywołujących powojenną historię jednego z najbardziej rozpoznawalnych miast Europy, a jednocześnie nie tak dobrze znanego, by nie mogło nas ono zaskakiwać. 21. fotograficzna wędrówka z Kosycarzami, Zbigniewem, Maciejem i Konradem - ojcem, synem i wnukiem, już od strony tytułowej stanowi
pewnego rodzaju niespodziankę. Gdańsk w Kosycarzowej serii był od początku, na okładkach kilku albumów zapisała się nazwa miasta, jednak żadna z 20 dotychczas wydanych części "Niezwykłych zwykłych zdjęć" nie miała formatu albumu o Gdańsku. Dlaczego (dopiero) teraz, w 21. odsłonie poruszyliśmy całe miasto? - Inspiracją było odkrycie, a tak naprawdę seria odkryć dokonanych przez ekipę agencji KFP w ostatnim czasie. Dotarliśmy do fotografii, które nigdy wcześniej nie były publikowane, dziesiątki lat przetrwały w postaci negatywów - w teczkach pozbawionych warstwy opisowej - do tej pory nie zostały skatalogowane w bazie kfp.pl. Jeszcze raz okazało się, że z przepastnymi archiwami Zbigniewa Kosycarza można wciąż poznawać Gdańsk od nowa - wyjawia Hanna Kosycarz.
"Niezwykłe zwykłe zdjęcia Gdańska" to obrazy dni, które wstrząsały miastem, sceny z życia codziennego, a czasem też fotografie, na których granice powszedniości i niezwykłości zdają się nie istnieć, najobficiej dokumentujące początki tej podróży. Główne Miasto straszy ruiną - nie wiadomo jeszcze, co z nią będzie - a tu, na zgliszczach już trzeba budować swoje nowe małe światy. Samotnie sterczący kikut fasady kamienicy 36 na Mariackiej przygląda się stertom cegieł mozolnie układanych przez koźlarzy na placykach między resztkami wypalonych murów - przydadzą się przy odbudowie, jeśli nie tutaj, to gdzie indziej. Brama Mariacka będzie znana mieszkańcom miasta pod postacią gotyckiej cegły rozbiórkowej przez dobrą dekadę. Jak wyglądał Żuraw, symbol morskiej potęgi Gdańska, zdają się zastanawiać przesiedleńcy, którzy przystanęli na południowym cyplu Ołowianki. Rozbiórka zniszczonych murów, pozbawionych drewnianej zabudowy, jeszcze się nie rozpoczęła. U zbiegu ulic Węglarskiej i Szerokiej codzienna droga prowadzi przez zgliszcza kamienic. Do pracy i na zakupy chodzi się tutaj po wąskich szczytach ocalałych murów piwnicznych. Stropów nie ma, innej drogi nie ma. Ulica Kościuszki, przedwojenna obwodnica Wrzeszcza Dolnego (Ringstrase), zachowała swoją zabudowę z przełomu lat 20. i 30. Przetrwały także drzewa zasadzone przez jej założycieli, do normalnie toczącego się życia brakuje tylko jezdni i chodników. Taki jest Kosycarzowy Gdańsk odzyskany z lat 40., 50. i 60.
Wspomnienia, wspomnienia... Przywołujemy dalej, jak wyglądało nasze życie codzienne w epokach utożsamianych z nazwiskami najwyższych dygnitarzy partyjnych, w momentach zrywów społecznych i po odzyskaniu wolności - w drodze z PRL-u w stronę wolnego rynku i jeszcze dalej, do Unii Europejskiej; jak zmieniały się osiedla, komunikacja miejska, edukacja, kultura, moda, sklepy, świat gastronomii i rozrywki; ile rzeczy "wydarzyło się w Gdańsku po raz pierwszy". Pierwszymi autobusami wyprodukowanymi po II wojnie światowej, które woziły pasażerów z Gdańska do Gdyni, były fiaty 666RN z fabryki w Turynie. Pierwsze boczne wodowanie w Stoczni Gdańskiej odbyło się we wrześniu 1956 roku, kilkanaście miesięcy później Telewizja Gdańsk wyemitowała pierwszy eksperymentalny program, a w 1966 roku kino Leningrad przeżywało prapremierę "Lekarstwa na miłość" z Kaliną Jędrusik i Andrzejem Łapickim. Ciekawe, co powiedzieli gdańszczanie na widok pierwszego polskiego magnetofonu "Melodia" i czy zachowała się taśma z debiutanckim nagraniem? Zdjęcia Zbigniewa Kosycarza z publicznej prezentacji w Klubie Technika prowadzonym wówczas przez NOT przy ul. Wały Jagiellońskie przetrwały.
W Gdańsku zatrzymanym w kadrach Maćka Kosycarza mieszkańcy Pomorza tłumnie występują w obronie pierwszego niekomunistycznego wojewody gdańskiego, klienci Galerii Bałtyckiej przekraczają niedostępne dotąd progi świata Formuły 1, w którym po raz pierwszy na liście zwycięzców znalazło się nazwisko Polaka, a oblężenie spowodowane smakiem amerykańskiego stylu życia w Centrum Handlowym Manhattan przeżywa pierwsza w Polsce północnej kawiarnia sieciowa Starbucks. Wśród bohaterów ostatniej dekady są m.in. Lech Wałęsa - pierwszy pasażer obsłużony na gdańskim lotnisku w rozbudowanym terminalu T2 i Maja Ostaszewska - pierwszy głos audioprzewodnika po Muzeum II Wojny Światowej nagranego na dwa miesiące przed oficjalnym otwarciem instytucji, któremu - jak pamiętamy - towarzyszyła burza polityczna. Kto wie, czy nie większa od tej, jaką w latach 40. rozpętali przeciwnicy i zwolennicy odbudowy historycznego centrum miasta. Skale niewspółmierne, światy odległe, spojrzenia różne - trudno je zestawiać. To jest tak, jak z zamykającym album spojrzeniem Konrada Kosycarza z wieży Ratusza Głównego Miasta na miejsca, od których ta podróż przez osiem dekad Gdańska się zaczęła. Z lewej Mariacka, z prawej Chlebnicka, na wprost Wyspa Spichrzów z zespołem apartamentowo usługowym Deo Plaza - ekskluzywnymi hotelami, restauracjami i nocnymi klubami. Jedynymi punktami odniesienia do widoku wyspy z 1945 roku są odnowione elewacje dawnych spichlerzy Długa Droga i Deo Gloria . Gdańsk wygląda bez porównania inaczej. Dlatego warto go wspominać takim, jakim był.