stat
Impreza już się odbyła

Spotkanie z cyklu Sobót u państwa Uphagenów

W cyklu Sobót u państwa Uphagenów czeka Państwa wyjątkowe spotkanie. Autorka koncepcji i scenariusza, red. Katarzyna Korczak, zaprosiła bowiem niezwykłych Bohaterów. Warto wybrać się do Domu Uphagena 26 września 2015 r. (sobota) o godz. 17.00. Wstęp wolny!

- Tradycja rodzinnych opowieści w domach z a n i k a . - mówi Katarzyna Korczak. - Coraz częściej jest tak, że: jeśli pragniemy słuchać wspomnień, n i e m a już bliskich, którzy mogliby je nam przekazać, a gdy osoby chcą opowiadać napotykają na mur w postaci b r a k u z a i n t e r e s o w a n i a swoich dzieci i wnuków. Zaproszeni do Domu Uphagena Bohaterowie otworzą przed publicznością swoje serca i dusze, przekonamy się, że ich życie wpisuje się w dzieje miasta, Polski, Europy.

- Czy wychodząc z sobotniego spotkania inaczej spoglądać będziemy na domy i ulice w Gdańsku, które znamy na co dzień? - kontynuuje autorka. - Czy patrząc na fasady kamienic przy ulicy Rybaki Górne wyobrazimy sobie mieszkających tam tuż po wojnie u dziadka, Alberta Wilhelma Trolla, Marthę Annę Troll z dziećmi: Charlotte, Krystyną, Heleną i Zygfrydem? Ukaże nam w oczach obraz trupów w Kanale Motławy, które widziała wtedy z okna Charlotte? A gdy miniemy, pędząc Drogą Królewską prof. Gunnara Heinsohna, zabrzmi nam może w uszach jego relacja ze spotkania z opiekunką, Kaszubką i lepiej zrozumiemy go nie tylko jako naukowca, ale przede wszystkim człowieka?

(...) W Pelplinie przy Katedrze, w barakach, polskie władze zorganizowały obóz dla miejscowych Niemców. Do nas funkcjonariusze przyszli w nocy, dali dziesięć minut, żeby wziąć rzeczy. Zawieźli mamę z naszą czwórką do tego obozu. Na płaszcze kazali więźniom umieszczać opaski białe albo czarne z napisem "Reichs Deutsch". Nosiliśmy naszywki białe, folksdojcze - czarne. Na plecach wszyscy więźniowie mieli swastyki.(...) Wspomnienia Charlotte Marthy Kłak, primo voto Troll.

(...) Przyjechałem pierwszy raz do Polski, żeby odwiedzić Irenę w 1994 roku. Wiedziała, że przyjdę. Nacisnąłem na przycisk domofonu. Powiedziałem po niemiecku: "To Gunnar!" Odpowiedziała po niemiecku: (płacze) "Chodź, chłopcze". Otworzyła drzwi i stanęła przede mną! Młodo i atrakcyjnie wyglądała. Była umalowana, na szyi miała korale. Objęła mnie i uściskała, jakby była moją dziewczyną. I powiedziała: "Gunnar, znałam Twojego ojca. On był bardzo elegancki, piękny, ale nie był żadnym nadczłowiekiem (Übermensch)." Nie wiem, dlaczego tak powiedziała, może się bała, że jestem jakimś nazistą? Odwróciła się do swojego przyjaciela, Kazimierza i rzekła: "To jest mój syn, Gunnar". (...) Wspomnienia prof. Gunnara Heinsohna, fragment.

Kolejne fragmenty wspomnień i zdjęcia Bohaterów spotkania znajdziecie Państwo na stronie www.domuphagena.pl - zapraszamy!!!