Według reżysera Straszny dwór to operowy odpowiednik Wesela Wyspiańskiego, selfie nas, Polaków. Moniuszki dał swojej publiczności tego, czego akurat wtedy potrzebowała w rozszarpanym przez obcych kraju - dzieło miało podtrzymywać na duchu i pielęgnować narodową tożsamość. Choć nie brakuje w nim uszczypliwości pod adresem rodaków.
Zgodnie z duchem opery realizatorzy chcą pod pozorem kolorowego obrazka pokazać to, co współcześnie boli. A bolą - poczucie wyższości równiejszych wobec równych oraz pogarda cwaniaków dla takich wartości i cnót, jak: nauka, kultura, pracowitość, uczciwość sumienność i szczerość. Niby we wszystkich nas płynie ta sama krew, ale wystarczy tak niewiele, by zniszczyć wspólnotę. Tworząc świat ludzkich przywar twórcy spektaklu pozostają jednak optymistami. Świat nie jest taki zły - niech no tylko zagrają mazura! Spektakl kończy się zaproszeniem do wybaczenia, zatarcia podziałów i spojrzenia na drugiego człowieka z czułością.
Kierownictwo muzyczne
Yaroslav Shemet
Reżyseria
Jerzy Snakowski
Scenografia i kostiumy
Joanna Borkowska
Choreografia
Bartosz Dopytalski
Zgodnie z duchem opery realizatorzy chcą pod pozorem kolorowego obrazka pokazać to, co współcześnie boli. A bolą - poczucie wyższości równiejszych wobec równych oraz pogarda cwaniaków dla takich wartości i cnót, jak: nauka, kultura, pracowitość, uczciwość sumienność i szczerość. Niby we wszystkich nas płynie ta sama krew, ale wystarczy tak niewiele, by zniszczyć wspólnotę. Tworząc świat ludzkich przywar twórcy spektaklu pozostają jednak optymistami. Świat nie jest taki zły - niech no tylko zagrają mazura! Spektakl kończy się zaproszeniem do wybaczenia, zatarcia podziałów i spojrzenia na drugiego człowieka z czułością.
Kierownictwo muzyczne
Yaroslav Shemet
Reżyseria
Jerzy Snakowski
Scenografia i kostiumy
Joanna Borkowska
Choreografia
Bartosz Dopytalski
Treść tworzona na podstawie materiałów prasowych organizatora.