1 czerwca o 18:00 zapraszamy Was na ostatnie spotkanie z cyklu Sztuka Podróżowania (ostatnie przed wakacjami). Będzie to wydanie specjalne z okazji Dnia Dziecka!
Tym razem odwiedzą nas Małgosia i Marcin (podróżujący rodzice) wraz z Jankiem i Tosią (podróżującymi dziećmi).
Zapraszamy na to spotkanie wszystkich dużych i małych. Na pewno znajdziecie u nas mnóstwo inspiracji do Waszych następnych podróży. Do zobaczenia!
Jesteśmy podróżującą rodziną. Tak nam się przynajmniej wydaje. Mamy dwójkę dzieci - 12 letniego Janka, który w swoją pierwszą podróż zwaną życiem, wyruszył o dwa miesiące za szybko i od tej pory ciągle jest w drodze. Przez pierwszą dekadę swojego życia odwiedził 4 kontynenty, 30 krajów i zapowiada, że to dopiero początek. 5 letnią Tosię, która w wieku 4 miesięcy wyruszyła z nami pod namiot nad Gardę, a potem już było z górki. Nauczyła się chodzić w Birmie, przejechała 15 tysięcy km w Ameryce Południowej spędzając ponad 300 godzin w autobusach w drodze przez Chile, Argentynę, Paragwaj, Boliwię i Peru:-), a także dwukrotnie przejechała samochodem Europę, w drodze do Portugalii, kraju, w którym jesteśmy wszyscy zakochani.
Podróżujemy spontanicznie, często bez planu. Impuls, chwila często decyduje o kierunku, kraju, miejscu. Uwielbiamy siebie zaskakiwać odkrywając nowe szlaki, smaki, i przede wszystkim poznając ludzi.
O czym chcemy opowiedzieć? O wszystkim się nie da, więc postaramy się opowiedzieć Wam jak to faktycznie jest w drodze z dziećmi. O wyborach, kompromisach i szacunku do swoich potrzeb. O prawach Małych i Dużych. O tym, kiedy zacząć podróżować, gdzie i jak. O tym, czy brać pampersy do Birmy i dlaczego wynajęcie mieszkania w Beunos Aires jest tańsze niż hostel. O tym, jak opowiadać dzieciom, dlaczego ich rówieśnicy w Boliwii nie chodzą do szkoły, tylko pracują, a ludzie w Wietnamie jedzą żaby, szczury i psy.
O tym, jak wygląda dzika plaża w Grecji i kąpiel z prowizorycznego prysznica zrobionego z butli po wodzie. O tym, kogo spotkaliśmy po drodze i co się dalej dzieje z naszymi przyjaźniami:-), a że są o wiele trwalsze, pomimo często gigantycznych odległości, nie trzeba przekonywać.
Wierzymy, że podróżowanie zaczyna się w sercu i jeżeli ono zaczyna nam szeptać, że czas w drogę, to my słuchamy