W 1987 roku Johan Edlund rozstał się ze swoją macierzystą formacją - Brainwarp. Niedługo później odpowiedział na ogłoszenie zamieszczone w sklepie z płytami i zasilił szeregi kapeli River's Edge. Johan i tutaj nie zagrzał długo miejsca, znudziło mu się śpiewanie, postanowił założyć grupę, w której udzielałby się jedynie jako gitarzysta. Tak powstała Treblinka, nazwa - jak zawsze podkreślał Johan - miała szokować, w żaden sposób nie wiązała się z poglądami muzyków.
ciężkie brzmienia - koncerty w Trójmieście
Już w 1988 roku Edlund wrócił przed mikrofon aby zarejestrować pierwsze demo "Crowling in Vomits". Materiał nie miał nic wspólnego z obecną muzyka Tiamat, przypominał wczesne nagrania black metalowych kapel pokroju Celtic Frost czy Bathory. W 1989 roku demo "Sign of the Pentagram" umiejscowiło Treblinkę w ścisłej czołówce skandynawskiego podziemia metalowego (w tym samym czasie podobną popularność osiągnęły m.in. Nihilist, Therion czy Dismember). Pod koniec roku kapela miała gotowy materiał na długogrający debiut. Jednak tuż przed wydaniem "Summerian Cry" Johan dowiedział się o innej kapeli funkcjonującej pod nazwą Treblinka w Stanach Zjednoczonych. Nowa nazwa kapeli jest dzisiaj rozpoznawalna na całym świecie - Tiamat.
Na początku 1991 roku, po roszadach w składzie i częstych zmianach wytwórni, Tiamat trafił pod skrzydła niewielkiej niemieckiej wytwórni Century Media (obecnie najważniejsza europejska metalowa wytwórnia). W efekcie Edlund i spółka zarejestrowali drugi krążek - "The Astral Sleep", który obok wczesnych nagrań Paradise Lost uznaje się za początek gotyckiego metalu. Album cieszył się dużą popularnością w Europie i na zawsze wyciągnął kapelę z muzycznego podziemia.
Kolejny materiał ("Clouds") ukazał się rok później, popularność Tiamat pozwoliła im na zorganizowanie pierwszej dużej trasy koncertowej (z tamtego okresu pochodzi mini album koncertowy "The Sleeping Beauty - Live in Israel"). Po licznych koncertach Johan miał pretensje do zespołu o brak zaangażowania, na skutek czego wyrzucił trzech muzyków. W nowym składzie Tiamat zarejestrował album, który jego lider zapowiadał jako przełomowy. Tak faktycznie się stało, "Wildhoney" wywołało burzę wśród fanów i prasy. Łączenie gotyckiego nastroju, ciężkich gitar i kompozycji momentami nawiązujących do Pink Floyd pojawiało się już na albumach Paradise Lost czy The Gathering, ale to Tiamat postawił najwyżej poprzeczkę wydając album przez wielu uważany za najlepszy w ich karierze. W tym czasie zespół zagrał swoje pierwsze teledyski (do utworów "Whateve that hurts" i "Gaia"). Sukces "Wildhoney" wkrótce zaowocował złotą płytą w Niemczech, co w tamtym czasie było nie lada sukcesem dla metalowej kapeli.
Edlund ponownie wymienił muzyków w 1996 roku, dając jasny sygnał, że Tiamat to on i muzycy sesyjni. Rok później Johan ponownie zaskoczył fanów totalnie zmieniając stylistykę kapeli. Album "A deeper kind of slumber" trudno nazwać gotyckim, przeważają nastrojowe rockowe kompozycje, psychodelia, elektronika. Jest to także najbardziej osobisty materiał jego twórcy, lirycznie zdradzający wiele prywatnych przeżyć i przemyśleń. Po kolejnym sukcesie Edlund na chwilę zniknął, pogrążył się w problemach osobistych i przede wszystkim narkotykach.
Od końcówki 1998 roku pojawiały się pierwsze informacje o pracach nad nowym materiałem, wytwórnia potwierdziła plotkę na początku 1999 roku. Album zapowiadał utwór "Brighter than the sun", który z miejsca stał się hitem wśród metalowych i rockowych słuchaczy. We wrześniu na sklepowe półki trafił "Skeleton Skeletron", a Tiamat ruszył w kolejną trasę (wystąpili także po raz pierwszy w Polsce). Po promocji krążka Johan na chwilę zostawił Tiamat i stworzył nastrojowy projekt Lucyfire.
Tiamat powrócił w 2002 roku z albumem "Judas Christ". Mroczny folkowy materiał (inspirowany m.in. Nickiem Cavem) wymieszany z ciężkimi gitarami i przestrzennymi kompozycjami nie powtórzył sukcesu poprzednich wydawnictw. Do dziś album jest najmniej docenianym w dorobku Szweda. Podobny los spotkał "Prey" wydany rok później i utrzymany w podobnym klimacie. Dopiero ostatnie wydawnictwo ("Amanethes" z 2008 roku) przerwało złą passę i ponowiło sukces trzech największych albumów Tiamat ("Wildhoney", "A deeper kind of slumber" i "Skeleton Skeletron"). Edlund ponownie stanął na samym szczycie, a kolejnymi koncertami udowadnia doskonałą formę jednego z najdoskonalszych muzycznym tworów ekstremalnego muzycznego świata.