Refleksja tematyczna, eksperyment estetyczny, sublimacja rzeczywistości: niezaprzeczalnie fotografia włącza się obecnie do nurtu sztuki wysokiej. Współcześni fotografowie to jednocześnie pełni twórczej wyobraźni artyści i wierni świadkowie upływającego czasu oraz zmian zachodzących w naszych społeczeństwach. Dlatego też należy fotografię rozwijać i upowszechniać tak, by jej obecność stała się normą we wszystkich większych miastach Europy, szczególnie zaś w Polsce, gdzie działalność artystyczna, także młodych twórców, jest bardzo intensywna i znacząca. Tworzony w tym właśnie duchu festiwal Transfotografia to międzynarodowe spotkanie wokół fotografii organizowane w sierpniu i wrześniu w Trójmieście.
Alnis Stakle "Broken line"
Wernisaż 3 września, godz. 19.00
Dla moich rodziców, Unia Europejska istnieje tylko na ekranie telewizora. Nawet po upadku ZSRR w latach 90-tych, moi rodzice nigdy nie mieli okazji wyjechać poza granice łotwy, gdyż skromne renty jakie dostają, ledwo wystarczają im na przeżycie. Moj ojciec urodził się w 1931 roku, a mama w 1939: reżim sowiecki na łotwie zdominował całe ich dzieciństwo i życie zawodowe. To, jak żyją dzisiaj, doskonale odzwierciedla życie wielu ludzi w podeszłym wieku zarówno na łotwie jak i w innych byłych republikach Związku Radzieckiego. Moi rodzice posiadają gospodarstwo, jego plony pozwalają im jako tako żyć, a także trochę sprzedać. Z renty z trudem opłacają podatki i kupują jedynie produkty pierwszej potrzeby.
W serii Broken Line przedstawiam moich rodziców, moją rodzinę, przyjaciół, siebie samego oraz krajobrazy łotewskie. Szczególnie interesuje mnie to środowisko, które ulega szybkiej transformacji, obok nowych dzielnic mieszkaniowych czy też na budowach przemysłowych. Uważam, że bardzo ważne jest zwrócenie uwagi na to jak jednostka związana jest ze społecznym doświadczeniem zbiorowym, a także jak to się manifestuje poprzez łotewski pejzaż. Seria Broken Line jest naocznym świadkiem utraty tożsamości oraz życia bez nadziei, typowego dla ostatniego pokolenia sowieckiego.
łotwa, dawna republika radziecka, stała się członkiem Unii Europejskiej. Faktem jest, że na łotwie nigdy nie dzieje się nic ważnego. Nie ma wojny czy przykuwających uwagę katastrof ekologicznych. Jednakże ci co tu żyją są świadkami kryzysu tożsamościowego i kulturalnego, jednego z najważniejszych na świecie. Po 17 latach niepodległości, łotwa wciąż jest małym krajem, ekonomicznie i politycznie niestabilnym, osłabionym przez korupcję urzędników i biurokrację. Przyczyn nie należy się doszukiwać w braku odpowiednich praw czy ustaw, lecz raczej w wartościach oraz w tym jak pokolenie postsowieckie postrzega własny los.
Po upadku reżimu komunistycznego załamał się sektor przemysłowy, w którym zatrudniona była znaczna większość populacji. Ludzie stracili nie tylko pracę, ale i wszystkie swoje oszczędności, gdyż kurs rubla bardzo spadł a inflacja osiągnęła poziom 900% w ciągu roku.
łotwa wciąż należy do krajów, w których procent popełnianych samobójstw jest bardzo wysoki. Głównym czynnikiem jest bardzo poważna sytuacja ekonomiczna: 13-procentowa inflacja w ciągu roku, masowe wyjazdy młodego pokolenia na zachód w poszukiwaniu lepszego życia.
Skutkiem tego są trudności w zapewnieniu funkcjonowania szpitali publicznych, małych szkół czy posterunków policji na wsiach i w małych miastach. Na przykład we wrześniu 2008 roku, zamknięto z powodu nieopłacalności 180 linii autobusowych łączących wiele miast. Tak oto jesteśmy świadkami tego do czego doprowadza polityka ekstremalnej centralizacji: ponad połowa mieszkańców łotwy mieszka w stolicy kraju, Rydze.
(Alnis Stakle)