Z trzech miast trójmiejskiej aglomeracji, ekranowy wizerunek Sopotu jest najbardziej wyrazisty. Sopot jest jak aktor charakterystyczny wszyscy wiedzą, do jakiej roli pasuje To nadmorskie miasto-kurort, z wszystkimi przypisywanymi mu cechami: urlopowaniem, plażowaniem i zadawaniem szyku.
Nie dziwi więc, że najczęściej prezentowanymi na ekranie obiektami są Molo, Grand Hotel i słynny Monciak (najsłynniejszy, obok Krupówek, deptak w Polsce). Spacerując po Sopocie trzeba te miejsca odwiedzić. "Do widzenia, do jutra", "Kobiela na plaży", "Podróż za jeden uśmiech", "Wniebowzięci", "Między ustami a brzegiem pucharu", "Co lubią tygrysy" (wiadomo, co lubią) to tylko kilka tytułów, w których zagrały te lokacje.
Ale Sopot ma też inną, bardziej ukrytą twarz. Trzeba jej szukać w urokliwych uliczkach, przy których stoją piękne wille, lokacje takich filmów jak" Do widzenia, do jutra" czy "Medium". Ale to także miasto środowiskowej legendy, miejsce szczególnie chętnie odwiedzane przez filmowców, czasem nawet zamieszkiwane.
Tutaj urodził się Klaus Kinski, aktorskie medium Wernera Herzoga. Tutaj też przez kilka lat mieszkali nierozłączni Zbyszek Cybulski i Bogumił Kobiela; tutaj także - w SPATiFie i Domu Pracy Twórczej - gościli filmowcy, spalając się niekoniecznie przy pracy twórczej. Ale ekranowy Sopot to także tajemniczy portal, brama do innej rzeczywistości, przez którą przechodzą bohaterowie "Dwóch ludzi z szafą", "Medium", "Dziewczynki z hotelu Excelsior" Podczas naszego spaceru filmowego pójdziemy także ich tropami.
Wyruszymy w tę wędrówkę 6 lipca, w samo południe. Spotkajmy się na środku peronu SKM w Sopocie. Jak w filmach, będę miał gazetę niedbale wetkniętą w kieszeń
Do zobaczeniaprof UG Krzysztof Kornacki
Treść tworzona na podstawie materiałów prasowych organizatora.
