20 kwietnia zapraszamy miłośników kultowego kiczu na kolejną porcję absurdu, nieuzasadnionej golizny i makabry!
Tradycyjnie spotykamy się na Długiej, gdzie w towarzystwie znajomych zobaczycie trzy obskurne i zapomniane produkcje, o których istnieniu na pewno nie mieliście pojęcia. Pamiętajcie, tych filmów nie obejrzycie nigdzie indziej!
Zapisy na listę pod adresem vhshell.o@gmail.com. Prosimy podać imię i nazwisko. Liczy się kolejność zgłoszeń. Spieszcie się - ilość miejsc bardzo ograniczona!
W programie:
"American Hunter", reż. Arizal, 1990 r.
Indonezyjskie kino akcji ociekające testosteronem! Tajemniczy mikrofilm, na którym chcą położyć swoje łapska dwie przestępcze organizacje i prawdziwa eksplozja przemocy. W rolach głównych Christopher Mitchum (tak, syn TEGO Mitchuma) oraz Bill Wallach, legendarny mistrz sztuk walki. Wybuchy, mordobicia, wybuchy, pościgi, wybuchy itp.
"U.S. Catman: Lethal Track", reż Godfrey Ho, 1990 r.
Kolejne kuriozum od azjatyckiego Rogera Cormana. "U.S. Catman: Lethal Track" opowiada historię przyjaciół, Sama i Gusa, którzy podczas bijatyki z członkami gangu uwalniają napromieniowanego kota. Zwierzę drapie Sama, którzy zyskuje super moce! Dalej są tylko nieprawdopodobne pojedynki, sceny z innych filmów i..., zresztą - zobaczycie sami.
"Fortress of Amerikkka", reż. Eric Louzil, 1989 r.
Na 99% najgorsza produkcja wytwórni Troma. Historia Johna Whiteclouda, byłego skazańca, który wypowiada wojnę skorumpowanemu szeryfowi i oddziałom szalonego generała. Aktorstwo gorsze niż w pornosie, scenariuszowa mielizna i kupa śmiechu.