23 marca zapraszamy miłośników kultowego kiczu na kolejną porcję absurdu, nieuzasadnionej golizny i makabry! Tradycyjnie spotykamy się na Długiej, gdzie w towarzystwie znajomych zobaczycie trzy obskurne i zapomniane produkcje, o których istnieniu na pewno nie mieliście pojęcia.
Pamiętajcie, tych filmów nie obejrzycie nigdzie indziej! Zapisy na listę pod adresem vhshell.o@gmail.com. Prosimy podać imię i nazwisko. Liczy się kolejność zgłoszeń. Spieszcie się - ilość miejsc bardzo ograniczona!
W programie:
"Kickboxer from Hell", reż. Godfrey Ho, 1992 r.
Wspaniały knot w reżyserii niekwestionowanej legendy kina akcji z Hong Kongu. "Kickboxer from Hell" to nic innego jak zlepek dwóch zupełnie różnych filmów, czyli kino z gatunku "kopiuj-wklej". Irracjonalna fabuła (a raczej jej namiastka), porządne sceny walki, szatan i kiepski dubbing. Klasyk!
"Hawkeye", reż. George Chung, 1988 r.
Kolejny miks kina akcji, absurdu i przyzwoitej kopaniny. "Hawkeye" to bezczelna niskobudżetowa podróbka "Zabójczej broni", której niekwestionowanym atutem jest udział... sobowtóra Eddiego Muphy'ego!
"Karate Warrior 5", reż. Fabrizio De Angelis, 1992 r.
Kolejna filmowa podróbka to produkcja w reżyserii twórcy kultowej serii "Thunder". Tym razem Włosi wzięli na warsztat "Karate Kid". Absurdalne dialogi, idiotyczny scenariusz i groteskowe postacie - lekkie kino w sam raz na zakończenie piątku.
