To już jedno z ostatnich SZOŁ Kompanów na Teatralnej Scenie Alternatora w tym roku akademickim. Już nieco przedświątecznie pozwolą Wam się rozmarzyć i spełnią wszystkie wasze życzenia... no prawie wszystkie. Jak zawsze improwizacja będzie im przewodnikiem, a zamysł, pomysł i kreacja pozostanie w rękach widzów. Zapowiada się wieczór pełen teatralnych wrażeń...
Kompani o sobie:
Jesteśmy teatrem improwizacji. Oznacza to, że nasze występy zmyślamy na poczekaniu, korzystając z pomysłów i rad widzów. Jakkolwiek może brzmieć to dziwnie lub nieprawdopodobnie dla kogoś, kto nie widział nigdy impro, tak właśnie jest i chug.
Nasze szoły przybierają bardzo różne formy - mogą to być krótkie sceny-skecze, ale zwykle ciągnie nas do dłuższych, fabularyzowanych form. Uwielbiamy bawić się konwencją kiepskiego polskiego serialu, lubimy opowieści detektewistyczne, cenimy dobry, krwawy horror. Możemy też zaimprowizować trzyaktowy dramat szekspirowski, albo psychologiczne studium głupoty ala Bergman.
Widzowie mają bardzo duży wpływ na to, co pojawia się na scenie. Tworzą nam postaci, miejsca akcji, konflikty, czasem dają wręcz kwestie, które mają być na scenie wypowiedziane.