Zapraszamy na wystawę prac artysty-malarza
Krzysztofa Kosowkiego "
W stronę Dzbanogrodu", która odbędzie się w Muzeum Miasta Gdyni (ul. Zawiszy Czarnego 1). Wystawa towarzyszy 11. edycji konkursu "Gdynia bez barier".
Wystawę będzie można oglądać do 27 czerwca, od wtorku do niedzieli w godz. 11.00-17.00.
"W stronę Dzbanogodu" ukazuje świat fantastycznych form z pogranicza jawy i snu. Malarstwo artysty przenosi odbiorców w przestrzeń wyobraźni, w której wszystko jest możliwe, a najbardziej nieprawdopodobne kształty nabierają realnych wymiarów. To świat baśni, do którego z przyjemnością otwiera się drzwi i który odkrywa surrealistyczną cudowność z niespotykaną lekkością prezentacji. Dzbanogród to niezwykła kraina poszukiwaczy zaginionego piękna i łagodności, to świat, który napawa nadzieją i optymizmem. Wszystko tu jest zaczarowane prze artystę-malarza, który z charakterystyczną sobie linią kreuje rzeczywisty wymiar wyobraźni. I w ten sposób zabiera odbiorców w najbardziej niesamowitą podróż.
Krzysztof Kosowski - artysta, malarz, poeta - urodził się w 1963 r. w Jabłonowie Pomorskim. Mając dziewięć lat utracił ręce na skutek porażenia prądem elektrycznym. Maluje ustami i stopą, stosując różne techniki - najczęściej olej, akwarelę i pastele. Inspiracje do swoich prac czerpie z baśni, mitów, świata wyobraźni oraz otaczającej go rzeczywistości. Mieszka w Grudziądzu. Od 1988 r. należy do Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami.
Sam artysta tak mówi o swojej twórczości: "W obrazach, które maluję, staram się łączyć różne nastroje i wątki - często zawierają one nutkę nostalgii i ironii lub satyry. Ludzie różnie odbierają te obrazy. Staram się, żeby były one wielopoziomowe. Nie chcę nikomu narzucać swojego sposobu widzenia czy odbioru. Trudno jest mi powiedzieć, które dziecko jest najbardziej ukochane. Lubię malować motywy baśniowe, różne połączenia naczyń ceramicznych, serie bałwanków. Przy sztalugach spędzam dużo czasu, chociaż nie namalowałem wielu prac. Dużo czasu pochłania mi malowanie szczegółów. W dzieciństwie, granica między światem realnym a baśniowym jest bardzo płynna, dopiero później się wyraźnie zaznacza. Myślę jednak, że w każdym z nas pozostaje coś z tamtego okresu i nie trzeba tego porzucać. Elementy bajkowe docierają podświadomie do każdego, chyba że ktoś jest już tak bardzo sztywny, że w ogóle tego nie czuje. Chciałbym namalować coś, co jeszcze drzemie w mojej podświadomości. To nie będzie coś niezwykłego i wielkiego, ale wiem, że chcę wypowiedzieć coś, czego jeszcze nie potrafię wyrazić do końca, i czekam, żeby się wyłoniło".