Zapraszamy na wystawę kaligrafii Barbary Galińskiej w Galerii ZPAP Dom Liter przy ul. Piwnej 67/68 w Gdańsku.
Wernisaż 7.01.2023 r. o godz. 17.00 dla zaproszonych gości
Wystawa czynna w dniach 8-29.01.2023 r. od wtorku do niedzieli w godzinach 13.00-17.00.
BARBARA GALIŃSKA. Warszawianka. Z wykształcenia architekt, z zawodu ilustrator, grafik, dekorator i animator filmów rysunkowych. Z wielkiego zamiłowania kiedyś fotograf, od 2015 kaligraf. Otwarta na wszystkie kroje pisma od uncjały, poprzez wszelkie rodzaje gotyku, copperplate, aż po kaligrafię współczesną. Często wychodzi poza schematy wprowadzając własne rozwiązania do swoich prac kaligraficznych. Pisze wszystko, po wszystkim i wszędzie zaproszenia, dyplomy, listy miłosne, nadruki, reklamy, okładki książek. Pisze na szybach, ścianach, meblach, ludziach, na śniegu. Prowadzi warsztaty i pokazy różnych form kaligrafii, współorganizuje wydarzenia promujące pismo odręczne. W literach najbardziej interesuje ją rozmaitość sposobów w jakich można je kreślić, pisać, malować. I różnorodność narzędzi temu służących. Jest prezesem Stowarzyszenia Warszawski Dom Kaligrafii.
"Kocham litery pod każdą postacią. I jest to chyba miłość odwzajemniona; często odnoszę wrażenie, że ciekawe kompozycje liternicze tworzą się bardzo często bez mojego udziału. Wystarczy tylko wziąć ołówek do ręki. Po studiach krótko byłam architektem, wolałam rysować. Pracowałam jako animator filmów rysunkowych, ilustrator, grafik projektowy i reklamowy. Teraz myślę, że to był dość długi trening przed nauką kaligrafii; po prostu ćwiczyłam rękę, aby teraz dobrze mi się pisało. Litery interesowały mnie od zawsze. Już w szkole podstawowej wymyślałam własne alfabety, wpisywałam imiona w różne kształty, z liter tworzyłam zwierzątka. Robię to też teraz, piszę kaligramy i ambigramy. Lubię eksperymentować z literami, wprost bawić się nimi. Może nie zawsze podchodzę do nich poważnie i z należytym szacunkiem. Ale zawsze z miłością.
Osiem lat temu, na pierwszych dwugodzinnych warsztatach, napisałam uncjałą ćwiczenie czyni mistrza; i od tej pory kaligrafia stała się moją nawet nie pasją, tylko nałogiem. Całymi dniami pochłaniałam kolejne style pisma nie zastanawiając się w ogóle, do czego mnie to doprowadzi. Nawet nie przyszło mi do głowy, że sama będę prowadzić kursy, że będę miała wystawy (nie tylko w Polsce), że będę opowiadać o kaligrafii w mediach. Ważne było tylko pisanie. Potem stało się ważne prowadzenie warsztatów, spotkania z osobami o podobnej pasji. Efektem tego było zorganizowanie pierwszego Warszawskiego Dnia Kaligrafii, który zaowocował założeniem stowarzyszenia Warszawski Dom Kaligrafii. Braliśmy udział w przeróżnych wydarzeniach kaligraficznych, co roku zapraszamy na kolejne WuDeKi, a ostatnio na Pisz w Piszu. No i cały czas piszemy.
Przy każdej okazji staram się przekazać (zwłaszcza dla dzieci to jest ważne), że litery mogą być bardzo ciekawe, nie zawsze muszą być piękne. I że pisanie może być wielką frajdą, trzeba tylko znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Niekoniecznie musi być to jakiś krój historyczny, chociaż na pewno warto próbować. Konsekwentnie pokazuję też, że pisać można na wszystkim. I wszystkim. Marchewką czy nożyczkami po papierze, łopatą i miotłą po śniegu, pędzelkiem po zużytej torebce herbacianej, halabardą po piaszczystej plaży, palcem po brudnej szybie Wystarczy tylko chcieć. No i trzeba mieć fioła na punkcie liter." B.Galińska